Nie taki pancerny ten Benedykt

KAI |

publikacja 07.09.2011 16:35

Przybędzie człowiek, który nie tylko reprezentuje katolickość, lecz jasne wartości, które wykraczają ponad świat. Przybędzie człowiek z prawie prorockimi cechami“ – powiedział abp Robert Zollitsch w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt“.

Nie taki pancerny ten Benedykt Roman Koszowski/GN

 Arcybiskup Fryburga i przewodniczący Konferencji Biskupów Niemiec w obszernym wywiadzie mówi o wizycie Benedykta i różnych jej aspektach, nie kryje też zadowolenia z liczby osób, które chcą wziąć udział w spotkaniach z papieżem. „Obraz papieża zmienił się. Jego wystąpienia na Światowym Dniu Młodzieży pokazały, że Benedykt XVI nie jest żadnym `twardzielem`, jak często bywał przedstawiany” – zaznaczył abp Zollitsch.

Odnosząc się do zapowiadanych protestów w czasie wizyty niemiecki hierarcha przyznał, że respektuje prawo do demonstracji, ale życzyłby sobie, aby uszanowano osobę papieża. Za absurdalny uznał zarzut, że wizyta będzie demonstracją siły Kościoła. „Papieskie wystąpienie przed Bundestagiem nie będzie tylko wyróżnieniem dla Benedykta XVI, lecz również dla Niemiec. Można zadać też pytanie o poczucie godności parlamentu, jak się obejdzie z zaproszeniem” - powiedział. Dyskusja wokół papieskiego wystąpienia przed niemieckim parlamentem dotyczy niewielkiej mniejszości. Jak donosi dziennik "Süddeutschen Zeitung", o jego zbojkotowaniu myśli jedynie połowa z 76 członków lewicowej frakcji - „Die Linke".

Przewodniczący Konferencji Biskupów Niemiec nie widzi żadnych oznak podziału w niemieckim Kościele. Przyznaje, że katolicy mając szerokie spektrum w wielu sprawach różnią się, ale nie można mówić o jakiejś schizmie. Zapewnił, że Kościół próbuje znaleźć drogi wyjścia z zaistniałych problemów. "Zawsze są katolicy, którzy są ściśle związani z Kościołem. Jak również tacy, którzy nie mają żadnego z nim związku. To jest także element Kościoła ludowego“ – zaznaczył.

Abp Zollitsch jasno stwierdził, że podczas papieskiej wizyty nie ma co liczyć na zniesienie anatemy wobec Lutra. Jego zdaniem wizyta w Erfurcie będzie zachętą dla dalszego dialogu ekumenicznego a efektem spotkania z przedstawicielami Kościołów ewangelickich nie będzie porozumienie w sprawach, które dzielą oba Kościoły. Przypomniał, że podczas pierwszej wizyty w Niemczech w 1980 r. Jan Paweł II zachęcał katolików i ewangelików, aby przemyśleli to, co mają wspólnego w nauce o usprawiedliwieniu. „I tak się później stało“ – podkreślił hierarcha. W 1999 r. katolicy i luteranie podpisali Wspólną Deklarację w sprawie Nauki o Usprawiedliwieniu.

Na pytanie, czy Kościół katolicki przyznaje ewangelickim chrześcijanom status Kościoła abp Zollitsch odpowiedział: "Kościół ewangelicki uznaje siebie za Kościół i ja to respektuję. Nie chodzi o to, aby spierać się o pojęcia. Kościoły muszą sobie ostatecznie wyjaśnić, co kto rozumie pod pojęciem `Kościoła`”.

Niemiecki hierarcha za interesującą uznał propozycję, aby papieża uznać za rzecznika wszystkich chrześcijan. „Kościół rzymskokatolicki jest największym Kościołem chrześcijańskim. Dlaczego jego głowa nie miałaby być równocześnie rzecznikiem wszystkich chrześcijan?“ – spytał retorycznie i powiedział: „Pytanie to musi być jeszcze szerzej widziane. Papież jest już widziany w tej roli przez dużą część opinii światowej”.

Pytany o stosunek Kościoła katolickiego do osób rozwiedzionych, które ponownie zawarły związek małżeński abp Zollitsch zaznaczył, że podczas wizyty papież nie będzie mówił konkretnie na ten temat. „Problem musi być szeroko przemyślany teologicznie i duszpastersko. Nie chcemy tego zepchnąć na święte nigdy, ale potrzebujemy czasu, aby go poważnie rozwiązać“ – zaznaczył.

Odnośnie spotkania z byłym kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem arcybiskup Fryburga powiedział, że było to osobiste życzenie papieża, aby się z nim zobaczyć. "Myślę, że jest to stosowne uznanie dla dzieła życia Helmuta Kohla, tego, co zrobił dla jedności Niemiec i całej Europy“ – powiedział przewodniczący Konferencji Biskupów Niemiec.