Benedykta XVI dialog z islamem

Jan Drzymała

publikacja 12.02.2011 00:30

Relacje Benedykta XVI z muzułmanami zaczęły się od trzęsienia ziemi

Benedykta XVI dialog z islamem Henryk Przondziono/Agencja GN W czasie swojego pontyfikatu Benedykt XVI trzykrotnie odwiedził meczet

W drugim roku pontyfikatu (wrzesień 2006) Ojciec święty wygłosił wykład na uniwersytecie w Ratyzbonie. W swoim wywodzie Benedykt XVI przytoczył wydany przez Theodora Khoury’ego dialog, jaki cesarz bizantyjski Manuel II Paleolog prowadził z uczonym Persem na temat chrześcijaństwa. Przedmiotem dyskusji cesarza z Persem była wizja wiary, jaka wypływa z Biblii i z Koranu, obraz Boga i człowieka, a także relacja między trzema porządkami: Starym i Nowym Testamentem oraz Koranem. Benedykt XVI jednak nie skoncentrował się na głównych wątkach dialogu.

Cytat nie do przyjęcia

Zwrócił uwagę na kwestię – jak sam zauważa – marginalną. Sprawa zafascynowała go na tyle, że postanowił bliżej się jej przyjrzeć. Chodziło o dżihad – świętą wojnę. Zacytował słowa cesarza, który twardo zarzucił swojemu rozmówcy:

„Pokaż mi to, co Mahomet wprowadził nowego, a znajdziesz tam jedynie rzeczy złe i nieludzkie, takie jak jego wytyczna dotycząca szerzenia wiary mieczem, który ją głosił”. Jednocześnie skonfrontował ten cytat z fragmentem 2 sury Koranu – „Żadnego przymusu w sprawach religii”. Powołując się na opinie ekspertów, powiedział wówczas, że ten fragment świętej księgi islamu pochodzi zapewne z początkowego okresu, kiedy Mahomet nie miał za sobą żadnej siły. 38 muzułmańskich uczonych w swoim liście zwróciło później uwagę papieżowi, że tak naprawdę ten tekst powstał dużo później, kiedy Mahomet był już przywódcą silnej społeczności w Medynie. To jednak nie był największy zarzut kierowany pod adresem papieża. Media podchwyciły cytat z prawdopodobnie fikcyjnego dialogu i przedstawiły go tak, jakby pochodził od samego papieża. W świecie muzułmańskim zawrzało. Wybuchały zamieszki, imamowie i przywódcy religijni protestowali. Dopiero, kiedy media sprecyzowały, że przytoczone słowa Ojca świętego były cytatem, niektórzy wycofali swoje zarzuty i żądania przeprosin.

W Turcji

Pielgrzymka do Turcji miała miejsce tuż po wydarzeniach ratyzbońskich. Papież wygłosił swój wykład 12 września 2006 roku, a już 28 listopada był w Turcji. Już pierwszego dnia papież spotkał się z przedstawicielami rządu tureckiego, ale także odwiedził Błękitny Meczet. Była to jego pierwsza wizyta w muzułmańskiej świątyni. Tej wizyty nie przewidywał pierwotnie plan papieskiej pielgrzymki, a jednak do niej doszło. Odczytana została później jako wyraźny sygnał próby naprawienia relacji ze światem islamskim. Mufti Stambułu powiedział po pielgrzymce, że swoimi gestami w czasie pielgrzymki oraz odwiedzeniem Błękitnego Meczetu papież zwyciężył nieporozumienia spowodowane wykładem w Ratyzbonie. Zdaniem muftiego papieskie gesty były cenniejsze niż słowne przeprosiny.

Na Forum

Niespełna rok po wizycie Benedykta XVI w Turcji do Watykanu oraz wszystkich chrześcijańskich przywódców przyszedł list zredagowany przez 138 muzułmańskich ekspertów. Pismo było zatytułowane „Jednakowe słowo dla nas i dla was”. Wyznawcy islamu zapraszali w tym tekście do podjęcia dialogu na temat tego, co łączy chrześcijaństwo z ich religią. Zredagowali w zasadzie traktat teologiczny, w którym nie minimalizując różnic między chrześcijaństwem i islamem, wskazali wspólne podstawy tych religii. Akcentowali, że chrześcijanie i muzułmanie stanowią 55 procent ludności świata i ponoszą zań wspólną odpowiedzialność. W odpowiedzi na list powstało w Watykanie w marcu 2008 roku (podczas wizyty sygnatariuszy listu) utworzone zostało Forum Katolicko-Muzułmańskie. Pierwsze seminarium tegoż forum zorganizowano w listopadzie 2008 roku. Tematem była wówczas „Miłość Boga i miłość bliźniego”. Uczestnicy Forum spotkali się również z papieżem. Ojciec święty zwrócił uwagę na zadania, jakie stoją przed wyznawcami dwóch wielkich religii. „Powinniśmy zatem wspólnie zabiegać o poszanowanie godności osoby ludzkiej i fundamentalnych praw człowieka, nawet jeśli nasze koncepcje antropologiczne i teologie uzasadniają to w różny sposób”.

Dodał, że zarówno dla chrześcijan, jak i wyznawców islamu życie ludzkie będące darem Boga, jest święte. Uznając tę świętość, uznając godność każdego człowieka, szanując jego prawa i broniąc ich można wspólnie budować lepszy świat oparty na miłości i braterstwie. W tym samym dniu na papieskim uniwersytecie Gregorianum przedstawiona została wspólna deklaracja katolików i muzułmanów. W tejże deklaracji chrześcijanie i muzułmanie wspólnie stają po stronie poszanowania godności i praw człowieka bez względu na religię, wyznanie, światopogląd. Stwierdzają, że każdemu należy się szacunek, a ci, którzy wierzą w jednego Boga, Boga miłości i pokoju, powinni być tego świadkami. Warto zwrócić uwagę szczególnie na cztery punkty tej deklaracji:

Prawdziwa miłość bliźniego zakłada poszanowanie osoby ludzkiej oraz jej wyborów w sprawach sumienia i religii. Dotyczy to prawa jednostek i wspólnot do praktykowania swojej religii prywatnie i publicznie.

Mniejszości religijne mają prawo do poszanowania ich własnych religijnych przekonań i praktyk. Mają również prawo do własnych miejsc kultu, a osoby założycieli i symbole, które uważają za sakralne, nie powinny być przedmiotem jakiejkolwiek formy kpin czy szyderstwa.

Jako wierzący katolicy i muzułmanie jesteśmy świadomi wezwań i konieczności dawania świadectwa transcendentnemu wymiarowi życia przez karmioną modlitwą duchowość w świecie, który staje się coraz bardziej zsekularyzowany i materialistyczny.

Twierdzimy, że żadna religia i jej wyznawcy nie powinni być wyłączani ze społeczeństwa. Każdy powinien móc wnieść swój niezbędny wkład dla dobra społeczeństwa, zwłaszcza w służbie najbardziej potrzebującym.

Tu spotykają się religie

Kolejne spotkanie papieża z muzułmanami miało miejsce podczas wizyty w Ziemi Świętej. Już na pokładzie samolotu lecącego do Jordanii papież zwrócił uwagę na wspólne korzenie chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, mówił, że nie tylko potrzebny jest dialog między chrześcijaństwem i islamem oraz chrześcijaństwem i judaizmem. Konieczny jest także dialog trójstronny, by te trzy wielkie religie mogły działać na rzecz umacniania ich wyznawców.

„Mimo różnych początków mamy wspólne korzenie. Chrześcijaństwo wywodzi się też ze Starego Testamentu i Nowy Testament bez tego pierwszego nie mógłby istnieć, ponieważ cały czas się odnosi do Pism, czyli do Starego Testamentu. Także islam narodził się w środowisku, gdzie obecny był zarówno judaizm jak i różne wspólnoty chrześcijańskie. Te wszystkie tradycje odnajdujemy w tradycji koranicznej. Łączy nas przede wszystkim wiara w Jednego Boga. Dlatego też bardzo ważne jest, aby z jednej strony prowadzić osobny dialog z islamem i judaizmem, jak i mieć dialog trójstronny. Sam byłem współzałożycielem fundacji, która prowadziły dialog między trzema religiami. Wydała ona wspólnie między innymi święte księgi tych religii: Koran, Nowy Testament i Stary Testament. Także dialog trójstronny musi być kontynuowany, jest on ważny dla pokoju a także do tego, by każdy dobrze przeżywał własną wiarę.”

W przemówieniu powitalnym na lotnisku w Ammanie Benedykt XVI nawiązał do deklaracji, którą stworzyli wspólnie chrześcijanie i katolicy. Wyraził nadzieję, że jego spotkania z muzułmanami w czasie obecnej pielgrzymki będą kontynuacją i pogłębieniem tych zapisów.

Sceptyk w meczecie

Jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary dzisiejszy papież sceptycznie odnosił się do zapoczątkowanych przez Jana Pawła II spotkań międzyreligijnych. Dał temu wyraz, nie pojawiając się w Asyżu w 1986 roku i krytycznie wypowiadając się na temat tego spotkania. W 2000 roku Kongregacja Nauki Wiary wydała deklarację Dominus Iesus, która w powszechnej opinii poza światem katolickim została uznana za lekceważącą inne religie.

Tymczasem 9 maja 2009 roku Benedykt XVI stanął drugi raz w meczecie i przemówił do wyznawców islamu. Wzywał do wspólnego z chrześcijanami poszukiwania prawdy i dobra:

„Chrześcijanie i muzułmanie są razem powołani do poszukiwania wszystkiego, co jest słuszne i prawdziwe. Mamy obowiązek wykraczania poza nasze prywatne interesy i zachęcania innych, zwłaszcza urzędników i przywódców, aby postępowali podobnie, kosztując głębokie zadowolenie ze służby dobru wspólnemu, nawet kiedy trzeba za to osobiście zapłacić. Nie zapominajmy, iż to właśnie nasza wspólna ludzka godność która zrodziła powszechne prawa człowieka. Mają one jednakową wartość dla każdego mężczyzny i kobiety, niezależnie od przynależności religijnej, społecznej czy etnicznej”

W swoim wystąpieniu Ojciec święty zaakcentował również, że religie nie powinny być przedmiotem konfliktu. Konflikty rodzą się z zafałszowania religii i prób manipulowania nimi dla osiągnięcia własnych celów np. politycznych.

„W obliczu tej sytuacji, gdy przeciwnicy religii próbują nie tyle uciszyć jej głos, ile zastąpić go własnym, dotkliwiej niż kiedykolwiek przedtem odczuwalna jest potrzeba, aby wierzący byli autentyczni w swych zasadach i wierzeniach. Muzułmanie i chrześcijanie właśnie ze względu na brzemię naszej wspólnej historii, tak często naznaczonej niezrozumieniem, winni dzisiaj zobowiązać się do takich działań, aby byli znani i rozpoznawani jako czciciele Boga, wierni modlitwie, gorliwi w postępowaniu i żyjący zgodnie z nauczaniem Wszechmogącego, pełni miłosierdzia i współczucia, spójni w dawaniu świadectwa temu wszystkiemu, co prawdziwe i dobre, pamiętając zawsze o wspólnym pochodzeniu i godności wszystkich istot ludzkich, które pozostają zwieńczeniem stwórczego planu Bożego wobec świata i historii”.

Imam meczetu Husajna bin Talala komentował, że podczas tego spotkania nastąpiło nowe otwarcie w stosunkach islamu z Watykanem.

Przerwane spotkanie

Następnie papież ruszył do Izraela. W audytorium Notre-Damme w Jerozolimie spotkał się z przedstawicielami organizacji żydowskich i muzułmańskich zaangażowanych w dialog międzyreligijny. Akcentował wspólne korzenie religii i wiarę w jednego Boga. Wspomniał patriarchę Abrahama, którego wszystkie trzy religie uznają za praojca. Mimo otwartości i pokojowych akcentów, spotkanie zakończyło się zgrzytem. Poza ustalonym programem głos zabrał szejk Tayssir Attamimi, . Przez 10 minut po arabsku oskarżał żydów o zabijanie palestyńskich kobiet, dzieci oraz o grabienie ziemi. Islamski duchowny przekonywał, że „Jerozolima pozostanie stolicą Palestyny i wszystkie religie powinny o to walczyć”. Papież wyszedł ze spotkania przed jego oficjalnym zakończeniem. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi oraz izraelski rząd ostro skrytykowali wystąpienie szejka. To wystąpienie było negacją dialogu – komentował ks. Lombardii. „To wstyd, że ekstremiści reprezentują Palestyńczyków i muzułmanów podczas tak ważnego wydarzenia i to przy Jego Świątobliwości” – można było przeczytać w specjalnym rządowym oświadczeniu.

Żegnamy wroga, witamy papieża pokoju

Jednak już następnego dnia Benedykt XVI znów przekroczył próg meczetu. Na dziedzińcu Meczetu Skały w Jerozolimie apelował do wyznawców islamu o współpracę z chrześcijanami na drodze budowania wspólnego dobra rodziny ludzkiej. W Jerozolimie umiejętność współpracy jest szczególnie cenna, ponieważ tu zbiegają się drogi trzech największych religii. Z poszanowaniem różnic pomiędzy islamem i chrześcijaństwem, papież akcentował wspólne elementy tych religii i wspólny cel:

„Ci, którzy czczą jedynego Boga, wierzą, że będzie On rozliczał istoty ludzkie z ich działań. Chrześcijanie twierdzą, że u podstaw tej odpowiedzialności leży Boży dar rozumu i wolności. Rozum otwiera umysł na rozumienie natury i wspólnego przeznaczenia rodziny ludzkiej, podczas gdy wolność ukierunkowuje serce na przyjęcie innej osoby i na służenie jej w miłości. Niepodzielna miłość do jedynego Boga i miłość bliźniego stają się więc punktem, wokół którego wszystko się obraca. Dlatego właśnie pracujemy niezmordowanie nad tym, aby zachować ludzkie serca od nienawiści, gniewu i odwetu”.

Papież kończył swoje wystąpienie gorącym apelem:

„Zapewniam was, że Kościół gorąco pragnie współpracować dla pomyślności rodziny ludzkiej. Mocno wierzy, że wypełnienie obietnicy danej Abrahamowi ma wymiar powszechny, obejmując wszystkich mężczyzn i kobiety, niezależnie od ich pochodzenia czy statusu społecznego. Gdy muzułmanie i chrześcijanie nadal prowadzą rozpoczęty już, pełen szacunku dialog, modlę się, aby poszukiwali oni tego, jak jedyność Boga jest nierozerwalnie związana z jednością rodziny ludzkiej. Oby wszyscy Jego naśladowcy, poddając się Jego planowi miłości wobec stworzenia, badając prawa wpisane w kosmos i wszczepione w serce ludzkie, rozważając tajemniczy dar Bożego samoobjawienia się, mogli nadal kierować swe spojrzenia na absolutną dobroć Boga, nigdy nie tracąc z pola widzenia sposobu, w jaki odzwierciedla się ona w obliczach innych ludzi”.

Wzgórze świątynne, na którym stał i przemawiał Benedykt XVI tego dnia jest najważniejszym po Mekce i Medynie miejscem islamu. Według legendy to miejsce jest naznaczone obecnością Mahometa, który przybył tu w swojej nocnej wizji. Tysiące wiernych muzułmanów przybywają tu w każdy piątek i w święta, by wzywać imienia Allacha. Benedykt XVI był pierwszym papieżem, który wszedł do Meczetu Skały. Uszanował muzułmański zwyczaj i zdjął buty, po czym obejrzał dostępną odnawianą część meczetu.

Łaciński patriarcha Jerozolimy abp Fouad Twal po zakończeniu papieskiej podróży komentował, że była ona wielkim świętem szczególnie dla mieszkańców Jordanii – zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. W Izraelu, gdzie sytuacja jest bardziej napięta, wszyscy chcieli mieć papieża po swojej stronie. „Palestyńczycy i muzułmanie są chyba bardziej zadowoleni z tej pielgrzymki niż Żydzi. Nie da się zaspokoić wszystkich oczekiwań” – mówił abp Twal. Potwierdzenie tych słów znalazło swoje odbicie m.in. na antenie telewizji Al-Arabijja, która po pielgrzymce Benedykta XVI stwierdzała: „Żegnamy obraz papieża wroga i witamy papieża czyniącego znaki pokoju”.

Dobry owoc, na marnym gruncie

Chociaż obecny papież zupełnie inaczej rozkłada akcenty w dialogu z islamem niż jego poprzednik, to trudno oskarżać go o niechęć w stosunku do muzułmanów. Takie głosy pojawiały się zwłaszcza na początku pontyfikatu. Wspominano poglądy kardynała Ratzingera, który optował raczej za przesunięciem akcentu z dialogu międzyreligijnego na dialog międzykulturowy. Zwracano uwagę, że papież de facto zrobił krok wstecz, włączając Papieską Radę ds. Dialogu Międzyreligijnego w obręb Papieskiej Rady ds. Kultury. Później co prawda przywrócił jej samodzielność, ale na jej czele postawił kard. Jean Louisa Taurana. Zajął on miejsce abp. Michaela L. Fitzgeralda, znakomitego arabisty, islamologa. Ten krok pewnie umknąłby uwadze światowej opinii, gdyby nie późniejszy wykład w Ratyzbonie. W komentarzach zwracano uwagę, że Jan Paweł II swoją wiedzę i umiejętności komunikowania się z islamem czerpał właśnie od abp. Fitzgeralda. Nieporozumienie w Ratyzbonie, było właśnie – zdaniem komentatorów – konsekwencją rezygnacji w lutym 2006 roku z takiego doradcy, jak abp. Fitzgerald.

Praktycznie do dziś papież odczuwa konsekwencje ratyzbońskiego wykładu. Kontakty Benedykta XVI od początku pontyfikatu były tłumaczeniem się z tamtego wydarzenia. W opublikowanym niedawno wywiadzie-rzece pt. „Światłość świata” papież kolejny raz wyjaśniał znaczenie. „Mowa ta była pomyślana jako wykład typowo naukowy, bez świadomości, że przemówienie papieża czyta się politycznie, a nie jak wywody akademickie” – mówił Peterowi Seewaldowi.

Mimo wszystko konsekwencje wystąpienia w Ratyzbonie były nie tylko negatywne. „Podczas swojej wizyty w Turcji mogłem pokazać, że czuję szacunek do islamu, że uznaję go za wielką religijną rzeczywistość, z którą musimy pozostać w dialogu. Tak oto z tej kontrowersji wyrósł rzeczywiście intensywny dialog”. Dialog, który papież przypieczętował gestami życzliwości wobec wyznawców islamu, odwiedzając ich i spotykając się z nimi w różnych zakątkach świata.

Korzystałem z tekstu Agaty Skowron-Nalborczyk Kontynuacja czy zerwanie oraz z papieskich przemówień, które można znaleźć w serwisie www.papiez.wiara.pl