Katechizm wyrzeźbiony

Leszek Śliwa/Gość Niedzielny

publikacja 05.11.2010 08:39

Na murach tej świątyni znajdziesz wyrzeźbioną całą historię zbawienia. 7 listopada kościół Sagrada Familia w Barcelonie poświęci Benedykt XVI.

Katechizm wyrzeźbiony Roman Koszowski/Agencja GN

Był 7 czerwca 1926 roku. Stary człowiek opuścił swój warsztat pracy i poszedł w kierunku kościoła San Felipe Neri, by – jak codziennie – uczestniczyć w Eucharystii. Na skrzyżowaniu ulicGran Via de les Corts Catalanes i calle de Bailèn potrącił go tramwaj nr 30. Przez kilka godzin nikt nie udzielił rannemu pomocy. Stary człowiek wyglądał jak żebrak, a w tamtych czasach nie brakowało w Barcelonie leżących na ulicach żebraków. Wreszcie przewieziono go do szpitala dla ubogich. Dopiero tam rozpoznano, że to Antoni Gaudí, jeden z najwybitniejszych architektów w historii. Zmarł trzy dni później.

Pozostało po nim kilkanaście budowli, koło których nikt nie może przejść obojętnie. „Niezwykłe, zaskakujące, szokujące” – to najczęstsze określenia. Stworzył własny, osobisty styl, którego nikt po nim nie potrafił twórczo kontynuować. Tłumy turystów z całego świata przyjeżdżają dziś do Barcelony, by oglądać jego dokonania. Główne dzieło Gaudiego – ogromny kościół Świętej Rodziny (Sagrada Familia) – wciąż jednak nie jest ukończone. Genialny architekt poświęcił mu 43 lataswojegożycia.Zrzekł się honorarium, a nawet sam chodził po domach bogatych mieszkańców Barcelony, prosząc ich o finansowe wsparcie budowy. Pytany, czy Sagrada Familia jest ostatnią z wielkich katedr średniowiecza,Gaudíodpowiadał: „Nie, to pierwsza z serii zupełnie nowych”.

Świątynia pokutna

W II połowie XIX wieku w dynamicznie rozwijającej się Barcelonie, najbardziej uprzemysłowionym hiszpańskim mieście, coraz mocniej dawało się zauważyć zeświecczenie, zwłaszcza wśród robotników. Ludzie przyjeżdżający do pracy w fabrykach, wykorzenieni ze swych wiejskich środowisk, oddalali się od Kościoła. Obserwujący ten proces z niepokojem miejscowi działacze katoliccy, zawiązali Towarzystwo Duchowe Świętego Józefa – patrona robotników. W 1866 r. powstała w nim idea zbudowania na przedmieściach Barcelony wielkiej świątyni pokutnej pod wezwaniem Świętej Rodziny. Pokutny charakter kościoła wiązał się nie tylko z przebłaganiem Boga za to, co działo się wówczas w Barcelonie. Chodziło także o specyficzny sposób finansowania budowy – bez żadnych dotacji czy państwowych funduszy. Inwestycja miała być finansowana wyłącznie z datków wiernych.

Kamień węgielny położono 19 marca 1882 roku, w dniu św. Józefa. Kościół miał być zbudowany w stylu neogotyckim. Rok później komitet fundacyjny pokłócił się z autorem pierwotnego projektu, Francisco de Paula del Villarem, i powierzył budowę Gaudiemu. Genialny artysta zupełnie zmienił planowany kształt świątyni. Ponieważ bolała go coraz większa obojętność religijna, jaką obserwował wokół siebie, zapragnął stworzyć coś, co służyłoby przekonaniu ludzi, wzbudzeniu w nich religijności i nauczeniu ich podstawowych prawd wiary. W jego umyśle powstała budowla, której każdy metr kwadratowy miał przekazywać Dobrą Nowinę.

Za życia Gaudiego powstała tylko jedna fasada i krypta, pozostały jednak dokładne plany, modele i rysunki. Budowa na nich oparta trwa, ma zostać zakończona w 2026 roku, w 100. rocznicę śmierci artysty. Do tej pory Msze św. odbywały się w krypcie. Teraz jednak gotowe jest już wnętrze kościoła. Benedykt XVI je poświęci i podniesie świątynię do godności bazyliki mniejszej.

 

Bóg artysta

Z daleka Sagrada Familia wygląda jak wielki zamek usypany z piasku. We wnętrzu z kolei ma się wrażenie, że weszło się do lasu. Wykrzywione, rozgałęziające się kolumny przypominają drzewa. „Czy chcecie Państwo wiedzieć, gdzie znalazłem prototypy swoich budowli?” – zapytał kiedyś Gaudí ludzi odwiedzających jego warsztat. – „Każde drzewo dźwiga gałęzie, one z kolei mniejsze gałązki oraz liście. A każdy pojedynczy element rozwija się wspaniale harmonijnie od momentu, gdy stworzył go Bóg artysta”.

Główna idea Gaudiego to ukazanie historii zbawienia na zewnętrznych ścianach kościoła. Świątynia będzie miała trzy wielkie fasady: wschodnią, poświęconą narodzeniu i dzieciństwu Jezusa, ukończono jeszcze za życia Gaudiego. Zachodnia, ukazująca mękę i zbawczą śmierć Chrystusa, jest gotowa od niedawna. Budowa głównej – południowej – zwanej fasadą Chwały, mówiącej o zmartwychwstaniu Zbawiciela, a także wszystkich ludzi, dopiero się rozpoczęła. Na fasadach wyrzeźbiono kilkadziesiąt scen ukazujących konkretne fragmenty Ewangelii. Fasadom towarzyszą wieże wysokie na 110 metrów, każda dedykowana innemu apostołowi. W środku powstanie jeszcze sześć wież – cztery oznaczające Ewangelistów, piąta – Maryję i szósta – Jezusa. Ta ostatnia będzie miała 170 metrów wysokości. Dzięki temu Sagrada Familia stanie się najwyższym kościołem na świecie.

Rzeźby zachodniej fasady ukończył w tym roku zespół artystów pod kierunkiem Josepa Maríi Subirachsa. Ich praca wzbudziła pewne kontrowersje. Zdecydowali się oni bowiem na mniej realistyczne, bardziej uproszczone i zgeometryzowane przedstawienie ciała ludzkiego, niż robili to na wschodniej fasadzie artyści współpracujący z Gaudim.

Gaudí buduje po śmierci

Poniedziałkowe przedpołudnie 25 października 2010 roku. Kolejka do kasy przed wejściem do Sagrada Familia ma kilkaset metrów długości, mimo że sezon turystyczny już dawno minął. Wielojęzyczny tłum jednak nie rezygnuje i cierpliwie czeka. Po kupieniu biletu turyści z zainteresowaniem oglądają świątynię. Dla każdego chrześcijanina symbolika scen przedstawionych na fasadach jest w pełni zrozumiała. To po prostu Ewangelie zapisane obrazami. Można je zresztą oglądać z Pismem Świętym w ręku. Przy poszczególnych scenach wyrzeźbiono bowiem tzw. sigla – litery i cyfry odsyłające do konkretnych wersów. Widać jednak, że wielu turystów to ludzie innych wyznań, niewierzący lub też chrześcijanie o niewielkiej wiedzy religijnej. Przewodnicy w ośmiu językach oprowadzają wycieczki. Ich wykład staje się katechezą, w której informują ludzi o Dobrej Nowinie.

Tymczasem budowa wciąż trwa. Pracuje przy niej około 300 osób. W ostatnich latach prace postępują coraz szybciej, bo funduszy nie brakuje, mimo że – zgodnie z pierwotnym założeniem – inwestycja finansowana jest dzięki datkom. Teraz jednak są to przeważnie bilety wstępu. Codziennie turyści zostawiają tam setki tysięcy euro. „Dziękujemy, teraz i Ty jesteś jednym z fundatorów świątyni” – można przeczytać na ulotce wręczanej zwiedzającym.

Po okresie zapomnienia w połowie XX wieku, twórczość Gaudiego znów jest niezwykle popularna. Ludzie z całego świata chcą zobaczyć kościół, który był dziełem jego życia. Geniusz wielkiego artysty sprawia więc, że wciąż napływają pieniądze na budowę. I – co chyba jeszcze ważniejsze – turyści otrzymują na miejscu lekcję katechezy. Zdarzają się tam nawet nawrócenia. Jednym z tych konwertytów jest rzeźbiarz pracujący obecnie przy budowie świątyni, Japończyk Etsuro Sotoo. Nawrócenia być może są wymodlone przez sługę Bożego Antoniego Gaudiego. Trwa proces beatyfikacyjny tego wielkiego artysty, w 2003 r. zakończyła się jego faza diecezjalna.