Sumienie i krzyż

ks. Artur Stopka/Gość Niedzielny

publikacja 11.09.2010 14:01

Ojciec Święty Jan Paweł II odwiedził swoją ojczyznę już po raz piąty. Podczas każdej papieskiej wizyty inna była sytuacja polityczna, społeczna, gospodarcza w Polsce. Za każdym razem Papież w swym nauczaniu kładł nacisk na jakąś kwestię szczególnie istotną właśnie w danej chwili, w danych warunkach. Znakomicie wyczuwa on bowiem aktualne problemy swego narodu i swego kraju.

Sumienie i krzyż Józef Wolny/Agencja GN Jan Paweł II w Żywcu 1995 roku

Niedawna krótka wizyta Ojca Świętego w Skoczowie, Bielsku-Białej i Żywcu była drugą po upadku PRL-u. Cztery lata temu Jan Paweł II przemierzając polskie drogi przypominał nam Dekalog. Zachłyśnięci jeszcze sukcesem bezkrwawego obalenia komunizmu czasami z niedowierzaniem słuchaliśmy gorzkich i ostrych słów, odnoszących poszczególne przykazania do naszej nowej rzeczywistości. Nauczeni wcześniej, że Papież mówi raczej „za nas i o nas", nie od razu odnieśliśmy do siebie to, co miał tym razem do przekazania.

Piąta pielgrzymka Ojca Świętego do ojczyzny różniła się od wszystkich dotychczasowych. Nie była to wizytą oficjalna, lecz prywatną. Trwała zaledwie kilka godzin. Początkowo miała mić. charakter wypoczynkowy Szybko okazało się jednak że choć od strony formalnej i organizacyjnej różni się od poprzednich papieskich pielgrzymek do Polski, to w jednym pozostała taka sama. Jan Paweł II przyjechał, aby głośno wypowiedzieć to, co aktualnie winno być dla nas najważniejsze. Przybył, aby kontynuować swoją „katechezę narodu polskiego", którą prowadzi niezmiennie od pierwszej wizyty, tej z 1979 roku.

O czym mówił Papież tym razem do Polaków?

Jan Paweł II mówił o sumieniu. Jego homilia wygłoszona w Skoczowie okazała się kontynuacją wszystkich poprzednich wypowiedzi na ojczystej ziemi. Podkreślił to, cytując fragmenty swoich przemówień sprzed lat i pokazując ich aktualność dzisiaj. Właśnie w kontekście wszystkiego, co powiedział podczas czterech poprzednich wizyt w Polsce, wezwał nas – Polaków – do chwili zastanowienia nad sobą. „Trzeba po szesnastu latach zrobić dogłębny rachunek sumienia: dokąd idziemy? W którą stronę podążają sumienia?".

Znakomicie rozumiejąc sytuację, w jakiej znaleźliśmy się „na wielkim wirażu ojczystej historii, kiedy decyduje się przyszły kształt Rzeczypospolitej" Papież przypomniał, że jest „na drogach ludzkich sumień, nieraz tak trudnych i tak bardzo powikłanych" wielki drogowskaz, który życiu ludzkiemu nadaje kierunek i ostateczny sens. Tym drogowskazem jest Krzyż Chrystusowy. Właśnie w Krzyżu w najcięższych chwilach swej tysiącletniej historii naród polski znajdował siłę do przetrwania i do powstania z dziejowych klęsk. „I nigdy się nie zawiódł!" - przypomniał Jan Paweł II.

 

W komentarzach, wygłaszanych po papieskiej wizycie przez niektórych lewicowych polityków, pojawiły się sugestie, że Ojciec Święty wygłosił w Skoczowie polityczne przemówienie i że jego ocena sytuacji w Polsce jest błędna, zwłaszcza w kwestii narastającej w naszym kraju nietolerancji wobec katolików.

Jan Paweł II uczy, że polityka jest roztropną troską o dobro wspólne jakiejś społeczności. Zgodnie z tą definicją Ojciec Święty wygłosił na Podbeskidziu mowę głęboko polityczną. Z każdego jego słowa przebijała najgłębsza troska o dobro wspólne Polaków i ich ojczyzny. Właśnie ta troska skłoniła Ojca Świętego do zwrócenia uwagi na przejawy ostrej nietolerancji wobec wszystkiego, co ma związek z Kościołem katolickim. Polska bowiem potrzebuje wiary katolickiej. Nie można odrzucić tego, „czym wszyscy żyliśmy przez ostatnie tysiąc lat... co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło”.

Minione 16 lat pontyfikatu pokazało, że Jan Paweł II w swych ocenach sytuacji w Polsce nigdy się nie pomylił. Zawsze wyakcentowywał to, co w danej chwili naszych dziejów najważniejsze. Nie pomylił się także tym razem. W niewielu słowach wskazał sprawy, na które powinniśmy w najbliższym czasie szczególnie zwrócić uwagę. Tak jest niezależnie od tego, czy niektóre grupy polityków w naszym kraju zgadzają się z Papieżem, czy nie.