Warszawa: Pożegnanie

1987

publikacja 10.07.2010 20:06

„Eucharystia sercem Kościoła — Kultura sercem Narodu" — taki napis zdobił fasadę kościoła św. Krzyża, gdzie Ojciec Święty spotkał się w sobotę wieczorem ze środowiskiem twórców polskiej kultury

Jak na całym szlaku papieskiego pielgrzymowania, również i tu, przy Krakowskim Przedmieściu oczekiwano Arcypasterza już na kilka godzin przed Jego przybyciem. Zaproszeni na spotkanie reprezentanci świata kultury i sztuki zapełnili wnętrze kościoła, wierni, warszawiacy i przyjezdni, stali na całej trasie przejazdu Papieża, od lądowiska na stadionie Polonii aż po okolice kościoła św. Krzyża. Przejeżdżającego witały burzliwe oklaski, a gdy zjawił się w głównej nawie kościoła i przeszedł do ołtarza Najświętszego Sakramentu, chór Filharmonii Narodowej wykonał historyczne pieśni polskie: „Bogurodzicę" i „Gaude Mater Polonia". Ksiądz Prymas kard. Józef Glemp, wygłaszając słowa powitania, przypomniał tradycje kościoła św. Krzyża, który był świadkiem tylu ważnych dla narodu wydarzeń. Stojący na schodach świątyni posąg Chrystusa z krzyżem i napisem „Sursum corda" był nawet w najczarniejszej dla narodu godzinie wezwaniem i znakiem nadziei.

W imieniu warszawskiego Duszpasterstwa Środowisk Twórczych przemówił Andrzej Łapicki: Twoja obecność wśród nas, Ukochany Ojcze Światy, jest promieniem przecinającym czarne chmury naszego codziennego bytowania. Nie jest naszym celem wprowadzanie kultury do Kościoła, bo ona jest w nim od lat tysiąca; chcemy wprowadzić Kościół do kultury, chcemy zbudować jedną, jednolitą w swej różnorodności kulturę chrześcijańskiego narodu, narodu chrześcijańskiego od tysiąca lat, narodu chrześcijańskiego na następne tysiąclecia.

Następnie Chór i Orkiestra Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Kazimierza Korda wykonały utwór Karola Szymanowskiego „Stabat Mater". Rozpoczęło się nabożeństwo Słowa Bożego, w trakcie którego zabrał głos Papież Jan Paweł II. Przemówienie Ojca Świętego spotkało się z żywą reakcją, zwłaszcza gdy mówił o twórcach kultury jako wielkiej wspólnocie ludzi, którzy trwając przy wielorakim warsztacie twórczości, służą trwaniu i przetrwaniu Narodu. Naród bowiem trwa w swojej duchowej tożsamości poprzez kulturę. Papież zacytował fragmenty swego przemówienia, wygłoszonego w siedzibie UNESCO w czerwcu 1980 r., gdzie mówił o prawach narodu do kultury, będącej podstawą jego suwerenności.

Cieszę się — dodał Papież — że intelektualiści, artyści, ludzie kultury, znajdują w Kościele przestrzeń wolności, której nieraz brakuje im gdzie indziej. Wystąpienie papieskie zostało gorąco przyjęte, a późniejsze komentarze potwierdzają, że wywarło duże wrażenie na słuchaczach.

Tego wieczora w kościele św. Krzyża modlono się o ufność w zwątpieniu, o radość w nadziei, o wiarę bez zastrzeżeń. Ofiarowano Papieżowi liczne dary, m.in. egzemplarz nowej książki Jana Józefa Szczepańskiego „Kadencja", kasetęz filmem pt. „Jest"(ilustrującym poprzednią pielgrzymkę Jana Pawła II do Ojczyzny) i album z projektami kościołów, które powstają obecnie w Polsce. Spotkanie trwało do późnego wieczora.

PIOTR NITECKI

 

NIEDZIELA, 14. VI.

KOŚCIÓŁ SW. STANISŁAWA KOSTKI

W bogatym programie podróży duszpasterskiej po Polsce Ojciec Święty znalazł  czas, aby  odwiedzić  grób   kapłana-męczennika,    św.    pamięci     ks. Jerzego   Popiełuszki.   Na   Żoliborz  udał się Papież wprost ze swojej rezydencji, rano w ostatnim dniu pobytu w .Warszawie.    Na    dziedzińcu     kościoła    św. Stanisława   Kostki  oczekiwali     Go   rodzice księdza Jerzego, bliscy współpracownicy i  przyjaciele.  Po krótkiej  serdecznej rozmowie z Matką i Ojcem zamordowanego   kapłana     Papież   zbliżył się  do jego  mogiły.   Miejsce spoczynku księdza     Jerzego     zaprojektowano    .w formie ogromnego, rzuconego na ziemie krzyża. Ojciec Święty uklęknął przed tym krzyżem i przez dłuższą chwilę modlił się w milczeniu.

Z Żoliborza kolumna wozów papieskich ruszyła ku Śródmieściu. Tymczasem w kościele świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu rozpoczęła się, jak w każdą niedzielą o 9.00, Msza św. transmitowana przez Polskie Radio. Ojciec Święty skierował do chorych, słuchających radiowej Mszy św., swoje słowa, uprzednio nagrane i odtworzone teraz z taśmy magnetofonowej: „Pozdrawiam Was na szlaku Kongresu Eucharystycznego, który dane mi jest nawiedzać wspólnie z moimi Rodakami na różnych miejscach polskiej ziemi. Dzisiaj, w ostatnim dniu mego pobytu w Ojczyźnie, tym miejscem jest Warszawa, stolica Polski, kościół świętego Krzyża. A równocześnie to miejsce jest wszędzie tam, gdzie Wy się znajdujecie, uczestnicząc za pośrednictwem radia w ofierze Chrystusa".

W radiowej homilii Papież rozważał słowa z Listu do Koryntian: „Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z Wami wszystkimi" — słowa, będące przedziwnym pozdrowieniem, otwierające przed nami „niezgłębioną tajemnicę Boga-Trójcy, która — pozostając samą niewypowiedzianą rzeczywistością Życia Bożego — jest obecna i działa w dziejach świata, w dziejach człowieka.

PLAC DEFILAD

Już przed szóstą rano najbliższe ołtarza sektory na Placu Defilad zaczęły się zapełniać gromadami wiernych. Pielgrzymi z dalekich nawet diecezji! Warszawiacy — nauczeni doświadczeniem minionych dni — nie czekali z wejściem na plac do ostatniej chwili, wiadomo bowiem, że w wielusettysięcznym tłumie trudno potem znaleźć dojście do swego sektora, nawet jeśli się jest szczęśliwym posiadaczem wejściówki opatrzonej właściwym numerem. Plac ze sterczącym pośrodku monstrualnym gmachem stawał się powoli czymś, czym jeszcze nigdy nie był — ba! w najśmielszych marzeniach nikt nie wyobrażał sobie do niedawna takiej możliwości — stawał się mianowicie największą świątynią Warszawy. Niedaleko stąd, w widocznym zza budynków ulicy Świętokrzyskiej kościele Wszystkich Świętych, Papież Jan Paweł II przed sześcioma dniami zainaugurował II Krajowy Kongres Eucharystyczny. Msza św. odprawiana dziś na ołtarzu, którego tłem była kolumnada Pałacu Kultury, zakończyła ów Kongres.

W rozgardiaszu, towarzyszącym zajmowaniu wyznaczonych miejsc, mało kto miał okazję do refleksji — to przy-szło później, gdy zajechał już papamobil i rozpoczęła się liturgia. Cóż mianowicie oznacza „zakończenie Kongresu Eucharystycznego"? Czy miniony tydzień był wystarczający aby zgłębić Tajemnicę Eucharystii lub choćby jeden tylko aspekt tej Tajemnicy, jeden temat, określony przewodnim motywem Kongresu: „do końca ich umiłował"? Z pewnością nie. Jednoznaczną odpowiedź dał na to pytanie ksiądz Prymas, uświadamiając zgromadzonym, że choć kończymy Kongres, nadal będziemy snuć refleksję nad stwierdzeniem, że Chrystus do końca nas u-miłował. Czym jest zresztą koniec? „Koniec może być w wymiarach ludzkich, ale koniec w wymiarach Bożych oznacza bezkres i trwanie ustawiczne. Apostoł nam przypomina, że miłość nigdy nie ustaje".

Ojciec Święty, przypomniał w swojej homilii, także i to, że miłość leżała u początku stworzenia: Ten Bóg sam w sobie jest absolutną Pełnią Istnienia. Ten Bóg sam w sobie jest Miłością. Świat bierze początek z tej Pełni.  Każdym wymiarem swojej przy przygodności, swojej stworzoności — odnosi się do Stwórcy. Mówi o Nim. Świat bierze początek z tej Miłości. I tu rozpoczyna się pomiędzy Bogiem a światem — proces, który daleko wykracza poza tajemnice, stworzenia: Tak... Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał. Ten proces — pomiędzy Bogiem a światem znajduje poniekąd swoje ostatnie słowo w Eucharystii.

Zatem miłość była na początku i miłość nigdy nie ustaje, a jej ostatecznym, idealnym przejawem jest Eucharystia —odpowiedź na wezwanie wszechświata. Bo sam człowiek nie miał dość siły, by prawdziwie miłować ani swych bliźnich, ani nawet siebie samego, ani świata. Ulegał antymiłości — tego uczą nas dzieje człowieka na ziemi.

Wiemy tez, jak biegną te dzieje na naszej ojczystej ziemi, w obrębie jednego tysiąclecia historii. Już po Chrystusie. Już w obrębie tego, co święty Paweł nazywa pełnią czasów — nauczał na Placu Defilad Jan Paweł II — Wiemy, że w naszym stuleciu narasta opór i sprzeciw aż do negacjiBoga. Do ateizmu jako programu Ale to wszystko nie jest w stanie w niczym zmienić faktu Chrystusa. Faktu Eucharystii. Jakkolwiek Bóg — Ojciec, Syn i Duch Święty — byłby odrzucany przez ludzi. Jakkolwiek ludzie i społeczeństwa urządzałyby swoje życie, ignorując Boga: tak, jakby Bóg nie istniał (...) To wszystko nie zmienia zasadniczego faktu: był i trwa w dziejach człowieka i w dziejach wszechświata — Człowiek, prawdziwy Syn Człowieczy, który umiłował do końca (...) l tę właśnie miłość do końca uczynił sakramentem swojego Kościoła: sakramentem całej ludzkości w Kościele.

Podczas Mszy św. Ojciec Święty ogłosił błogosławionym Sługę Bożego, biskupa Michała Kozala: Powagą apostolską ogłaszamy, ze czcigodny Sługa Boży biskup otrzymuje z dniem dzisiejszym tytuł błogosławionego, a jego święto będzie można obchodzić 26. stycznia, w dniu jego narodzin dla Nieba, w miejscach i w sposób określony przez prawo.

Następnie Papież poświęcił Krzyże Misyjne grupie 194 osób wyjeżdżających z Polski na misje. Było wśród nich 77 księży zakonnych, 46 księży diecezjalnych, 52 siostry, 8 kleryków zakonnych i 11 braci zakonnych. Ojciec Święty udzielił im błogosławieństwa.

Po odprawieniu Mszy św. z Placu Defilad w stronę. Starego Miasta wy-ruszyła Procesja Eucharystyczna. W Procesji szły delegacje wszystkich diecezji, duszpasterstw stanowych i zawodowych, uczelni katolickich, biskupi, kapłani, siostry zakonne. Niezwykle serdecznie pozdrawiano na trasie procesji delegację Litwinów z Puńska w strojach ludowych. Delegacja ta wcześniej wręczyła Janowi Pawłowi II w darze kopię obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej i litewski „sękacz".

Procesja dotarła Traktem Królewskim na Plac Zamkowy. Ojciec Święty podszedł z monstrancją do cokołu kolumny Zygmunta i z tego miejsca udzielił apostolskiego błogosławieństwa zebranym wiernym, Stolicy i całej Ojczyźnie. W warszawskich kościołach rozdzwoniły się dzwony, popłynęła w niebo pieśń „Boże coś Polskę".

 

W godzinach popołudniowych Papież przebywał w nowej rezydencji Episkopatu Polski, gdzie spotkał się z biskupami, członkami Konferencji Epi skopatu. W skierowanym do nich przemówieniu wspomniał o propozycji, z jaką wystąpiły władze PRL — nawiązania formalnych stosunków dyplomatycznych między Polską a Stolicą Apostolską. [-—— — —] Art. 2 p. 3 ustawy o kontroli publikacji i widowisk z 31.VII.1981 r. (Dz.U.nr 20, póz. 99) zpi. w 1983 r. (Dz. U. nr 44 póz. 204)] przy-pomniał także podstawowe tezy społecznej nauki Kościoła. Powiedział m. in.: Z racji swojej misji ewangeliczne j i pasterskiej Kościół nie może przestać być sługą takich zadań jak podmiotowość społeczeństwa, związana z przestrzeganiem praw osoby ludzkiej. Z tym łączy się ściśle zasada uczestnictwa w stanowieniu o sprawach własnego społeczeństwa, również w zakresie politycznym, z wykluczeniem wszelkich dyskryminacji. Suwerenność państwowa tylko wówczas odpowiada wymogom porządku etycznego, gdy jest wyrazem suwerenności narodu w tym- łączy się ściśle zasada uczestnictwa w stanowieniu o sprawach własnego społeczeństwa, również w zakresie politycznym, z wykluczeniem wszelkich dyskryminacji. Suwerenność państwowa tylko wówczas odpowiada wymogom porządku etycznego, gdy jest wyrazem suwerenności narodu w tymże państwie: gdy społeczeństwo jest w nim autentycznym gospodarzem i twórcą wspólnego dobra.

Następnie Jan Paweł II udał się do swojej rezydencji w Pałacu Arcybiskupów  Warszawskich,    gdzie  odbył rozmowę   z   reprezentantami     żydowskiej gminy wyznaniowej.

OKĘCIE — POŻEGNANIE

Trzecia wizyta Papieża Jana Pawła II w Polsce dobiegła końca. Na warszawskim lotnisku Okęcie odbyło się pożegnanie Gościa przez władze państwowe i kościelne, dyplomatów i lud stolicy. Przed odlotem Ojciec Święty odbył jeszcze godzinną rozmowę w cztery oczy z Przewodniczącym Rady Państwa, gen. Wojciechem Jaruzelskim'' Rozmowa toczyła się w saloniku recepcyjnym dworca lotniczego.

Żegnając na płycie lotniska odlatującego Papieża, gen. Wojciech Jaruzelski powiedział m.in.:

„Wasza Świątobliwość wkrótce pożegna Ojczyznę. Zabierze ze sobą jej obraz w sercu, lecz zabrał: przecież nie może jej realnych problemów. Naród zostaje tu, między Bugiem i Odrą. Sam musi uporać się z wyzwaniami. O przyszłości Polski, o jej rzeczywistej pozycji w Europie i świecie, rozstrzygnie zwartość wewnętrzna, silą gospodarcza, postęp cywilizacyjny, naukowy i kulturalny. Rozstrzygnie jedność obywatelskich praw i obowiązków.

W odpowiedzi Ojciec Święty m.in. jeszcze raz przywołał hasło II Krajowego Kongresu Eucharystycznego, mówiąc: zapis Janowej Ewangelii, który mówi o Chrystusie, iż umiłowawszy twoich, do końca ich umiłował — odpowiada, rzec można, najgłębszym potrzebom człowieka współczesnego. W szczególności człowieka w Polsce. Człowiek bowiem musi mieć tę podstawową pewność, że jest miłowany — że jest afirmowany w całej prawdzie swojego człowieczeństwa. Wtedy tylko gotów jest przyjmować wymagania. • Gotów jest też sam od siebie wymagać. Zdolny jest nawet do wielkich ofiar i wyrzeczeń, jak to wielokrotnie wskazały nasze dzieje". Warunkiem jest dotrzymywanie czterech podstawowych praw człowieka, o których pisał już Jan XXIII w encyklice „Pacem in teras" Są to: „prawo do prawdy — prawo do wolności — prawo do sprawiedliwości — prawo do miłości. Każde z nich odpowiada dogłębnie naturze człowieka i godności ludzkiej osoby. Każde z nich warunkuje wszelki prawdziwy postęp,  nie  tylko osobowy, ale też społeczny, l nie tylko duchowy, ale   także   materialny.   Również  postęp ekonomiczny.     Tak.    Również    ekonomiczny.

Na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT, typu Tupolew 154 M, dowodzonego przez kapitana pilota Józefa Cierniaka, Ojciec Światy Jan Paweł II odleciał do Rzymu.

PAWEŁ WIECZOREK