Szczecin: O godność rodziny

1987

publikacja 10.07.2010 20:05

Szczecin przywitał Papieża Jana Pawła II słoneczną pogodą i entuzjazmem mieszkańców Pomorza Zachodniego. Szczecińska stacja II Kongresu Eucharystycznego poświęcona była małżeństwu i rodzinie.

Był szczególny powód poruszenia tej tematyki właśnie w tym miejscu. Społeczeństwo Pomorza Zachodniego, składające się głównie z przybyszów z innych regionów Polski, nie jest stabilne, zasiedziałe, a to sprzyja kryzysom małżeństwa i rodziny. Trzeba zatem nieustannego ukazywania zamysłów Bożych w tej dziedzinie. Taka świadomość sytuacji rodziny współczesnej skłoniła pasterzy diecezji, a szczególnie bp, Kazimierza Majdańskiego - przedstawiciela Europy w Papieskiej Radzie ds. Rodziny - do zaproszenia Ojca Świętego na spotkanie z rodzinami diecezji i całej Polski. Papież przybył jako nauczyciel, przekazujący wartości, których tak często brakuje w naszych rodzinach.

Długo przygotowywała się diecezja szczecińsko-kamieńska na to spotkanie. Pasterz diecezji ogłosił 18.05.1986 r., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego „Program życia i miłości". Istotą tej duszpasterskiej inicjatywy było odnowienie duchowości małżeńskiej i rodzinnej przez modlitwę rodzinną, udział w liturgii i nabożeństwach, dniach skupienia i rekolekcjach a także przez podjęcie apostolatu rodzinnego. Wymownym przykładem działalności w ramach tego planu jest akcja „Miłosierni wobec najmniejszych", której celem jest powstawanie parafialnych grup dla ratowania życia nienarodzonych i tworzenie życzliwej atmosfery dla każdego poczętego życia. Bliższe przygotowanie do pielgrzymki Papieża polegało na nowennie we wszystkich parafiach i na spotkaniu wiernych z Jezusem w sakramencie pokuty i pojednania oraz w Eucharystii.

KONGRESOWA STACJA MAŁŻEŃSTWA I RODZINY

Najważniejszą częścią czwartego dnia Kongresu Eucharystycznego była Eucharystia w intencji małżeństw i rodzin. Odprawiona została na Jasnych Błoniach - olbrzymim placu położonym w centrum Szczecina. Na placu tym umiejscowiony jest pomnik Czynu Polaków przedstawiający trzy orły wzbijające się do lotu- Jego symbolika przypomina polskość tych ziem, a jednocześnie wskazuje na trud trzech pokoleń: piastowskiego, walczącego o przetrwanie polskości na Pomorzu Zachodnim i współczesnego. Na tle tego monumentu ustawiony był duży wykonany z drewna ołtarz w kształcie dłoni wyciągniętych po Ciało Chrystusa. W otoczeniu zielonych drzew, nasycony promieniami słońca, dawał poczucie ciepła i jakby naturalnie wyrażał atmosferę, jaka winna towarzyszyć miłości małżeńskiej. Dopełnieniem plastycznej oprawy uroczystości był herb bp. ordynariusza przedstawiający Świętą Rodzinę, herb Szczecina i napisy: Szczecin wita Ojca Świętego, Pomorze Zachodnie wierne Bogu i Kościołowi. Wierni przybywali na Jasne Błonia już od drugiej w nocy. Były wśród nich grupy pielgrzymów z diecezji szczecińsko-kamieńskiej wraz ze swoimi duszpasterzami a także grupy z diecezji ościennych, tzn. z koszalińsko-kołobrzeskiej i gorzowskiej. Dla kilkusettysięcznych tłumów nie wystarczyło miejsca na samym placu, którego pojemność obliczono na 300- 400 tyś. osób, dlatego utworzono tzw. strefę II za pomnikiem. Mieściła się ona w Parku im. Kasprowicza. Mimo że była tam słaba widoczność, dobre nagłośnienie umożliwiło udział w obrzędach. Na placu wyznaczono specjalne sektory dla przedstawicieli rodzin z całej Polski, dla matek w stanie błogosławionym oraz dla matek samotnie wychowujących dzieci.

 

MSZA PAPIEŻA Z RODZINAMI

Papież przybył do Szczecina samolotem z Krakowa. Około godz. 11 wylądował na lotnisku w Goleniowie, a następnie przeleciał helikopterem na lotnisko w Szczecinie-Dąbiu. Przejazd Ojca Świętego z lotniska na Jasne Błonia odbywał się papamobilem przez Regalicę i Odrę Zachodnią do śródmieścia. Na barwnie udekorowanych ulicach miasta widniało wiele plakatów i transparentów witających Ojca Świętego. Pojawienie się papamobilu na obrzeżach Jasnych Błoni wywołało długotrwałą burzę oklasków. Dla wielu ludzi już samo pojawienie się Drogiego Gościa było wystarczającą rekompensatą za trud pielgrzymowania, za skwar południowej pory, za niewygodę stania w tłumie. Liturgia rozpoczęła się procesją wejścia i odśpiewaniem przez chór Politechniki Szczecińskiej Psalmu 117. Długo i majestatycznie postępowała służba liturgiczna za krzyżem wspinając się po stopniach ołtarza. Papieżowi towarzyszyło 20 koncelebransów, a wśród nich kardynałowie J. Glemp, F. Macharski i A. Casaroli, zaproszeni biskupi i kapłani diecezji reprezentujący trzy pokolenia

Pasterz Kościoła lokalnego bp Kazimierz Majdański, witając Papieża wskazał na znaczenie Pomorza Zachodniego, przypomniał misję Ottona z Bambergu i uradował się z tego, że Jan Paweł II na szczecińskim spotkaniu podjął trud rozważań o małżeństwie i rodzinie. Wydarzenia roku 1980 uznał za swoiste przygotowanie do Kongresu Eucharystycznego. Powiedział: Do ugody, pierwszej w Polsce, szli nasi robotnicy prosząc, w wielkich skupiskach strajkowych, o Mszę św. o spowiedź i Komunie św. Tak się tutaj przygotowywał, 7 lat temu, tegoroczny Kongres Eucharystyczny.

Czytania liturgiczne stanowiły teksty z Uroczystości Świętej Rodziny. Ojciec Święty zaczął rozważanie od wskazania związku słów Ewangelii wg. św. Jana: „umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował" ze słowami wypowiadanymi przez współmałżonków przy zawieraniu sakramentu: „nie opuszczę cię aż do śmierci". Ta głęboka zbieżność i jedność sakramentu małżeństwa wyrasta z eucharystycznego podłoża. Papież przypomniał, że ludzka miłość „aż do śmierci", aby była pełna, musi się głęboko zapatrzeć i zaczerpnąć z Jezusowej miłości ofiarnej. W dalszej części homilii Papież wskazał na wspólnotę osób, która wyrasta z miłości. To zjednoczenie osób: mężczyzny, kobiety i zarazem zjednoczenie z Bogiem powinno być zjednoczeniem na służbie życiodajnej miłości. Dlatego tak ważnym jest gruntowne przygotowanie do małżeństwa. Rozważając czytanie mszalne, Ojciec Święty podkreślił, że to słowo Boże poucza ich jak budować wspólnotę małżeńską i rodzinną. Jak ją budować w wymiarze całego życia, a zarazem na co dzień. „Małżeństwo - to wspólnota życia. To dom. To praca. To troska o dzieci. To także wspólna radość i rozrywka - powiedział Papież. Podkreślając ważność konkretnego odczytywania słowa Bożego przez chrześcijan, wskazał, że trzeba je tłumaczyć na język naszych czasów, naszych warunków. Prowadzi to do pracy nad kształtowaniem duchowości małżeńskiej. W tym fragmencie homilii Ojciec Święty zaakcentował zadanie Kościoła w kształtowaniu tej duchowości: Rodzina według zamysłu Bożego jest miejscem świętym i uświęcającym. Na straży tej świętości Kościół stał zawsze i wszędzie, ale w szczególny sposób pragnie być blisko rodziny, gdyż ta wspólnota życia i miłości i arka przymierza z Bogiem, jest zagrożona czy to od wewnątrz, czy też,

- jak to dziś często bywa - od zewnątrz. Kościół na naszej ziemi stoi wiernie po stronie rodziny, po stronie jej prawdziwego dobra, nawet gdy czasem u niej samej nie znajduje należytego zrozumienia. Nie tylko głosi z miłością, ale i stanowczością objawioną naukę dotyczącą małżeństwa i- rodziny, nie tylko przypomina jej obowiązki i prawa, jak również obowiązki innych, zwłaszcza obowiązki społeczeństwa i państwa wobec niej, ale także stara się ciągle rozwijać potrzebne struktury duszpasterstwa, których celem jest niesienie moralnej pomocy rodzinie chrześcijańskiej. I może tej obecności i wrażliwości zawdzięczamy w głównej mierze to, że zło zagrażające rodzinie, nadal nazywane jest złem, grzech nadal nazywany jest grzechem, wynaturzenie - wynaturzeniem: że nie zwykło się tutaj konstruować teorii dla usprawiedliwiania zła i nazywanie zła dobrem...

Nawiązując do Ewangelii o ofiarowaniu Jezusa w świątyni, Papież wskazał na Jezusa jako znak, któremu . się sprzeciwiają. Również w rodzinach. Sprzeciw ten jest tym boleśniejszy, że jest moralną klęską kobiety, mężczyzny, [- - - -] Art. 2, p. 6 ustawy o kontroli publikacji i widowisk z 31.vii. 1981 r. (Dz, U. nr 20, póz. 99) zm. w 1983 (Dz. U. nr 44, póz. 204))

Papież powiedział: Trzeba, by o tym zagrożeniu, o własnym losie mówili, pisali, wypowiadali się przez filmy czy środki masowego przekazu nie tylko ci, którzy - jak twierdzą - „mają prawo do życia, do szczęścia i samorealizacji", ale także ofiary tego obwarowanego -prawami egoizmu. Trzeba, by mówiły o tym zdradzone, opuszczone i porzucone żony, by mówili opuszczeni, mężowie. By mówiły o tym pozbawione prawdziwej miłości, ranione u początku życia i skazane na duchowe kalectwo dzieci, dzieci oddawane ustawowo instytucjom zastępczym - ale... jaki dom dziecku może zastąpić prawdziwą rodzinę? Trzeba upowszechnić głos ofiar - ofiar egoizmu i „mody"; permisywizmu i relatywizmu moralnego; ofiar trudności materialnych, bytowych i mieszkaniowych.

Jako przeciwstawienie się upadkowi moralnemu Ojciec Święty ukazał rodzinę Bogiem silną, tzn. ludzi obdarzających się wzajemnie miłością i zaufaniem. Uwypuklił też wartości takiej szczęśliwej rodziny: odpowiedzialne rodzicielstwo, odpowiedzialność wzajemną, odpowiedzialność ojcowską i odpowiedzialność macierzyńską. Papież nawiązując do podpisanych w Szczecinie umów społecznych, wskazał na potrzebę „pracy nad pracą" - tak, by praca miała swoje odniesienie do rodziny. Tak wyraźne i mocne postawienie spraw rodziny w papieskiej homilii spowodowało wyraźne napięcie w słuchaczach. To już nie był entuzjazm wynikający z obecności Ojca Świętego. Skupione twarze, wyraziste spojrzenia między współmałżonkami wskazywały na ważność poruszanych problemów. Papież miał odwagę ukazać wymagania wynikające z godności sakramentu małżeństwa, z tego głębokiego przymierza Boga z ludźmi. Wymagania te stawiają przed samymi małżonkami, a także przed społeczeństwem i państwem, potrzebę ponownego przemyślenia i odnowienia życia małżeńskiego i rodzinnego. Drogę realizacji tej odnowy Ojciec Święty widzi w upodobaniu i wierności słowu Bożemu. Wyrazem podjęcia trudu przemiany było odnowienie przez małżonków przyrzeczenia małżeńskiego.

Wśród darów ofiarnych Papież otrzymał m.in. od rodzin - ikonę z wyobrażeniem Świętej Rodziny, od świata pracy - model statku wyprodukowanego w szczecińskiej stoczni, koła sterowe i miniaturę tablicy z grudnia 1970, od ludzi morza - ryby na modelu łodzi, od grekokatolików - pamiątkowe medale upamiętniające 1000-lecie chrztu Rusi. Najważniejszym z darów była „Księga Votum Uratowanych,, przekazana przez krajowe duszpasterstwo „Miłosierni wobec życia". Jest to swoista statystyka uratowanego życia najmniejszych istot, które początkowo w zamiarze rodziców miały być skazane na śmierć. W czasie Mszy Świętej Papież włączył w ofiarę Jezusa trud i ofiarę wierności powołaniu małżeńskiemu zgromadzonych. Po Komunii św., która w najpełniejszy sposób ukazała wspólnotę małżonków i rodzin z Bogiem i między sobą, obecni na uroczystości odmówili modlitwę za rodziny świata. Na zakończenie liturgii Papież koronował figurę Matki Bożej Fatimskiej przeznaczoną dla Kościoła w nowej parafii w Osiedlu Słonecznym i udzielił pasterskiego błogosławieństwa. W pożegnalnym słowie Ojciec Święty - nawiązując do wzmagającego się wiatru - prosił małżonków i ludzi młodych, aby pamiętali o tym wietrze, którym jest Duch Święty, który tchnie kędy chce, obdarzając swoją mocą. Prosił też, by przeciwstawiali się wichrom nieprzyjemnym, aby trwali jak żagiel wystawiony na działanie żywiołu.

 

PAPIEŻ W „SERCU DIECEZJI"

Bezpośrednio po Mszy św. Papież udał się papamobilem do budującego się gmachu Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej pw. Świętej Rodziny z Nazaretu. Jest to pierwsze Wyższe Seminarium Duchowne na Pomorzu Zachodnim. Zostało erygowane w marcu 1981 r., ale dopiero w 1982 r. władze administracyjne zgodziły się przydzielić na budowę seminarium plac przy ul. Akademickiej, rychło przemianowanej na ul. Papieża Pawła VI. Budowę rozpoczęto Jesienią 1983 r. Kamień węgielny pochodzący z bazyliki św. Piotra w Watykanie poświęcił Ojciec Święty Jan Paweł II 18.06.1983 r. podczas spotkania z diecezją na Jasnej Górze.

Po przybyciu na teren budowy i wysłuchaniu śpiewów wykonanych przez Szczeciński Chór Chłopięcy „Słowiki" i Kameralny Zespół Muzyki Dawnej „Schola Cantorum" Ojciec Święty odmówił modlitwę i wmurował kamień węgielny w jeden ze wzniesionych już budynków.

Następnie udał się- do wykończonej części seminarium na posiłek i krótki odpoczynek. Pobyt Papieża w szczecińskim seminarium nie był tylko wizytą kurtuazyjną. Ojciec Święty, świadom ciągłej potrzeby kapłanów dla tej diecezji chciał potwierdzić swoje zainteresowanie sprawami budowy domu, w którym klerycy będą się kształcić ł dojrzewać do kapłaństwa.

SPOTKANIE W KATEDRZE

Ostatnim punktem wizyty Papieża w Szczecinie było spotkanie w bazylice katedralnej pw. św. Jakuba z duchowieństwem, alumnami, siostrami zakonnymi i członkami instytutów świeckich. Podczas nabożeństwa słowa Bożego Ojciec Święty zwrócił się głównie do kleryków przybyłych z całej Polski. Nawiązując do czytania z I Listu św. Piotra, mówił o Jezusie - „kamieniu węgielnym" i o ludzie kapłańskim, który niby żywe kamienie budowany jest jako duchowa świątynia dla składania duchowych ofiar przyjemnych Bogu. Mówił o szczególnym powołaniu, którym jest powołanie do kapłaństwa. Wspomniał o wymaganiach, które niesie z sobą podjęcie powołania. Prosił alumnów, aby zdobyli się na całkowite pójście za powołaniem, na otwarcie się na Prawdę, którą jest Chrystus. Zachęcił do zainteresowania się historią i literaturą - ojczystą i światową - aby lepiej umieć przekazywać ludziom Dobrą Nowinę, wskazywać na chrześcijańskie korzenie ojczystej tradycji. Papież wskazał również na konieczność bycia dla drugich, solidarność z Narodem, wierność Kościołowi przez Jedność z biskupem i przełożonymi. Na zakończenie nabożeństwa Ojciec Święty udzielił apostolskiego błogosławieństwa i ofiarował kielich dla katedry, która w tym roku będzie obchodzić 800-lecie konsekracji. Dar ten ma przypomnieć spotkanie Ojca Świętego z duchowieństwem w czasie Kongresu Eucharystycznego. Darem Papieża dla kleryków były różańce.

Piąta stacja II Krajowego Kongresu Eucharystycznego jasno ukazała miejsce małżeństwa i rodziny w świetle Eucharystii. Jan Paweł II przypomniał, że miłość małżeńska jest zawsze miłością zanurzoną w Jezusową ofiarę. Trzeba zatem małżeństwom i rodzinom ciągłego szukania samych siebie w Najświętszej Ofierze. Ojciec Święty ukazując „Sakrament Wielki", zadał małżonkom pracę nad kształtowaniem duchowości i moralności małżeństwa. Sakrament ten zawiera przecież zobowiązania natury moralnej: wierność, miłość, uczciwość. Trzeba odnawiać moc sakramentu, który stale trwa. Trzeba ponownego przyjęcia Boga do małżeństwa, do rodziny, tak by rodzina na nowo stała się komunią - wspólnotą Papież wciąż wierzy, że to Jest możliwe. Dla polskich rodzin ta wiara Papieża powinna stać się nadzieją odrodzenia w Eucharystii

MARIAN DĄBROWSKI