Krzewić prawdę moralną w świecie polityki

KAI |

publikacja 05.06.2010 09:38

Do krzewienia prawdy moralnej w świecie polityki i dyplomacji na szczeblu krajowym i międzynarodowym wezwał Benedykt XVI w przemówieniu wygłoszonym do przedstawicieli władz cywilnych Cypru i korpusu dyplomatycznego w Nikozji.

Krzewić prawdę moralną w świecie polityki ETTORE FERRARI / PAP/EPA Pielgrzymka Benedykta XVI na Cypr. Zdjęcia z samolotu.

Panie Prezydencie,
Ekscelencje,
Panie i Panowie,

Jestem wdzięczny, że podczas mojej podróży apostolskiej na Cypr mam okazję spotkać się z władzami politycznymi i cywilnymi Republiki, jak też członkami wspólnoty dyplomatycznej. Dziękuję prezydentowi Christofiasowi za łaskawe słowa powitania, które wyraził w waszym imieniu i chętnie odwzajemniam je najlepszymi i pełnymi szacunku życzeniami dla waszej ważnej pracy.

Przed chwilą złożyłem wieniec pod pomnikiem upamiętniającym zmarłego arcybiskupa Makariosa, pierwszego prezydenta Republiki Cypryjskiej. Podobnie jak on, każdy z was w waszym życiu posługi publicznej musi być zaangażowany w służbę dobru innych w społeczeństwie, zarówno na poziomie lokalnym, krajowym jak i międzynarodowym. Jest to szlachetne powołanie, cenione przez Kościół. Służba publiczna, jeśli wypełniana jest wiernie, pozwala nam wzrastać w mądrości, uczciwości i samorealizacji. Platon, Arystoteles i stoicy przywiązywali dużą wagę do takiego spełnienia - eudemonii - jako celu dla każdego człowieka i postrzegali w charakterze moralnym drogę do osiągnięcia tego celu. Dla nich, podobnie jak dla wielkich filozofów islamskich i chrześcijańskich, którzy poszli w ich ślady, praktykowanie cnoty polegało na działaniu zgodnie z prawym rozumem, w dążeniu do tego wszystkiego, co jest prawdziwe, dobre i piękne.

Z religijnego punktu widzenia, jesteśmy członkami jednej rodziny ludzkiej, stworzonej przez Boga. Jesteśmy powołani do krzewienia jedności i do budowania świata bardziej sprawiedliwego i braterskiego w oparciu o trwałe wartości. Na tyle, na ile spełniamy nasz obowiązek, służymy innym i trzymamy się tego, co słuszne, nasz umysł staje się bardziej otwarty na prawdy głębsze i umacnia się nasza wolność w trzymaniu się tego, co jest dobre. Mój poprzednik Papież Jan Paweł II napisał kiedyś, że obowiązek moralny nie powinien być postrzegany jako prawo narzucające się z zewnątrz i wymagające posłuszeństwa, ale raczej jako wyraz mądrości samego Boga, której łatwo poddaje się ludzka wolność (por. "Veritatis splendor", 41). Jako istoty ludzkie odnajdujemy swe ostateczne spełnienie w odniesieniu do tej Absolutnej Rzeczywistości, której odzwierciedlenie tak często spotykamy w naszym sumieniu jako usilne wezwanie do służby prawdzie, sprawiedliwości i miłości.

Na poziomie osobistym, jako słudzy życia publicznego znacie znaczenie prawdy, uczciwości i szacunku w swoich relacjach z innymi. Relacje osobiste są często pierwszym krokiem do budowania zaufania i - w odpowiednim czasie - solidnych więzi przyjaźni między poszczególnymi osobami, ludami i narodami. Jest to ważna część waszej roli, zarówno jako polityków jak i dyplomatów. W krajach o delikatnej sytuacji politycznej, takie uczciwe i otwarte relacje osobiste mogą być początkiem znacznie większego dobra dla całych społeczeństw i narodów. Pozwólcie, że zachęcę was wszystkich tu dzisiaj obecnych, abyście wykorzystywali dane wam możliwości czy to na poziomie osobistym, czy też instytucjonalnym, do budowania takich relacji i krzewili w ten sposób większe dobro ogółu narodów oraz prawdziwe dobro tych, których reprezentujecie.



Filozofowie starożytnej Grecji uczą nas również, że dobru wspólnemu służy się właśnie poprzez wpływ ludzi obdarzonych jasną wizją moralną i odwagą. W ten sposób działania polityczne oczyszczają się z egoistycznych interesów czy też z nacisków partyjnych i są umieszczane na bardziej solidnej podstawie. Ponadto chronione są i promowane uzasadnione aspiracje tych, którzy są reprezentowani. Prawość moralna i bezstronny szacunek dla innych oraz ich dobrobyt są istotne dla dobra każdego społeczeństwa, ponieważ tworzą klimat zaufania, w którym wszystkie ludzkie interakcje, czy to religijne, gospodarcze, społeczne, kulturalne, obywatelskie i polityczne zyskują siłę i treść.

Cóż jednak oznacza w praktyce poszanowanie i krzewienie prawdy moralnej w świecie polityki i dyplomacji na szczeblu krajowym i międzynarodowym? Jak może dążenie do prawdy przynieść większą zgodę w niespokojnych regionach świata? Sugerowałbym, że można to uczynić na trzy sposoby.

Po pierwsze, krzewienie prawdy moralnej oznacza działanie w sposób odpowiedzialny, na podstawie wiedzy opartej na faktach. Jako dyplomaci wiecie z doświadczenia, że taka wiedza pomaga rozpoznać niesprawiedliwości i krzywdy, aby beznamiętnie rozważyć interesy wszystkich zaangażowanych w danym sporze. Kiedy strony wzniosą się ponad własne partykularne postrzeganie wydarzeń, uzyskują wizję obiektywną i kompleksową. Ci, którzy są powołani do rozwiązywania takich sporów, są w stanie podjąć sprawiedliwe decyzje i promować prawdziwe pojednanie, w chwili kiedy zrozumieją i uznają pełną prawdę o danym zagadnieniu.

Drugi sposób promowania prawdy moralnej polega na dekonstrukcji ideologii politycznych, które mogłyby zastępować prawdę. Tragiczne doświadczenia XX wieku obnażyły nieludzkość, wynikającą z tłumienia prawdy i godności człowieka. Również w naszych czasach jesteśmy świadkami prób promowania pseudowartości pod przykrywką pokoju, rozwoju i praw człowieka. W tym sensie, przemawiając do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, zwróciłem uwagę na podejmowane przez niektóre środowiska próby reinterpretacji Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, aby zaspokoić interesy partykularne, co mogłyby zagrozić wewnętrznej jedności Deklaracji i odejściem od pierwotnej jej intencji (por. Przemówienie do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, 18 kwietnia 2008 r.).

Po trzecie, promowanie prawdy moralnej w życiu publicznym wymaga stałego wysiłku, by budować prawo pozytywne na zasadach etycznych prawa naturalnego. Odwołanie się do niego było niegdyś uważane za oczywiste, ale fala pozytywizmu we współczesnej teorii prawa wymaga ponownego potwierdzenia tego ważnego aksjomatu. Jednostki, wspólnoty i państwa, bez przewodnictwa obiektywnych prawd moralnych, stałyby się egoistyczne i bez skrupułów, a świat bardziej niebezpiecznym miejscem do życia. Z drugiej strony szanując prawa osób i narodów, chronimy i promujemy ludzką godność. Kiedy popierane przez nas polityki są realizowane zgodnie z prawem naturalnym, właściwym dla naszego wspólnego człowieczeństwa, wówczas nasze działania stają się bardziej uzasadnione i prowadzą do atmosfery porozumienia, sprawiedliwości i pokoju.

Panie Prezydencie, Szanowni Przyjaciele, wraz z tymi rozważaniami potwierdzam szacunek mój i Kościoła dla waszej ważnej służby społeczeństwu oraz dla budowania bezpiecznej przyszłości dla naszego świata. Modlę się dla was wszystkich o Boże błogosławieństwo mądrości, siły i wytrwałości w wypełnianiu waszych obowiązków. Dziękuję.