Franciszek zachęca do powierzenia się Bogu

KAI |

publikacja 26.12.2018 14:52

I przebaczania prześladowcom.

Święty Szczepan był pierwszym, który podążył śladami Boskiego Nauczyciela przez męczeństwo. Święty Szczepan był pierwszym, który podążył śladami Boskiego Nauczyciela przez męczeństwo.
Umarł jak Jezus, powierzając swoje życie Bogu i przebaczając swoim prześladowcom.
HENRYK PRZONDZIONO / Foto Gość

Oto tekst dzisiejszego papieskiego rozważania w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Radość Bożego Narodzenia ciągle wypełnia nasze serca: nadal rozbrzmiewa wspaniała wieść, że Chrystus dla nas się narodził i przynosi światu pokój. W tej atmosferze radości obchodzimy dzisiaj święto świętego Szczepana, diakona i pierwszego męczennika. Mogłoby wydawać się dziwne rozważanie wspomnienia św. Szczepana przy narodzinach Jezusa, ponieważ pojawia się kontrast między radością Betlejem a dramatem Szczepana, ukamienowanego w Jerozolimie w trakcie pierwszych prześladowań przeciwko rodzącemu się Kościołowi. Ale w istocie tak nie jest, ponieważ Dzieciątko Jezus jest Synem Boga, który stał się człowiekiem, który zbawi ludzkość umierając na krzyżu. Teraz uwielbiamy Go owiniętego w pieluszki w żłobie; po ukrzyżowaniu zostanie ponownie owinięty w płótno i złożony w grobie.

Święty Szczepan był pierwszym, który podążył śladami Boskiego Nauczyciela przez męczeństwo; umarł jak Jezus, powierzając swoje życie Bogu i przebaczając swoim prześladowcom. Gdy był kamienowany mówił: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7,59). Słowa te są bardzo podobne do słów wypowiedzianych przez Chrystusa na krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46). Postawa Szczepana, który wiernie naśladuje gest Jezusa, jest zaproszeniem skierowanym do każdego z nas, abyśmy z wiarą przyjęli z rąk Pana to, co życie nam przynosi zarówno pozytywnego, jak i negatywnego. Nasze życiem jak wiemy, naznaczone jest nie tylko okolicznościami szczęśliwymi, ale także chwilami trudności i zagubienia. Ale zaufanie Bogu pomaga nam przyjąć chwile trudne i przeżywać je jako szansę na rozwój wiary i budowanie nowych relacji z naszymi braćmi. Chodzi o powierzenie się w ręce Pana, który jak wiemy, jest Ojcem bogatym w dobroć wobec swoich dzieci.

Drugą postawą, poprzez którą Szczepan naśladował Jezusa w najtrudniejszym wydarzeniu krzyża, jest przebaczenie. Dwie postawy: zawierzał swoje życie i przebaczał. Nie przeklinał swych prześladowców, ale modlił się za nich: „Gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: «Panie, nie poczytaj im tego grzechu»” (Dz 7, 60). Jesteśmy wezwani do uczenia się od niego, by zawsze przebaczać: przebaczenie poszerza serce, rodzi dzielenie się z innymi, daje pogodę ducha i pokój. Protomęczennik Szczepan wskazuje nam drogę, jaką należy przebyć w relacjach międzyludzkich w rodzinie, w szkole i miejscach pracy, w parafii i w różnych wspólnotach. Logika przebaczenia i miłosierdzia zawsze zwycięża i otwiera perspektywy nadziei. Lecz przebaczenie udoskonala się przez modlitwę, która pozwala nam trwać wpatrując się w Jezusa. Szczepan potrafił wybaczyć tym, którzy go zabili, ponieważ pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i miał oczy otwarte na Boga (por. w. 55). Z modlitwy pochodziła siła, by zostać męczennikiem. Musimy stanowczo modlić się do Ducha Świętego, aby udzielił nam daru męstwa, który leczy nasze lęki, nasze słabości, nasze małości i poszerzył nasze serca, abyśmy przebaczyli. Zawsze trzeba przebaczać.

Przyzywajmy wstawiennictwa Matki Bożej i św. Szczepana: niech ich modlitwa pomaga nam zawsze powierzać się Bogu, szczególnie w chwilach trudnych i wspiera nas w postanowieniu, aby być mężczyznami i kobietami zdolnymi do przebaczenia.