Trudna wolność

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 10.10.2009 21:54

Jan Paweł II opowiadał się za wolnością polityczną, gospodarczą, religijną, za prawami człowieka. Przyczynił się do przełomu 1989 roku. Uczył, że wolność łączy się z szukaniem prawdy, że jej celem jest miłość.

Trudna wolność

Był człowiekiem wolnym i promieniował tą wolnością od pierwszej do ostatniej chwili swojego pontyfikatu. Kiedy po raz pierwszy ukazuje się na balkonie Bazyliki św. Piotra, przełamując zwyczaj, oprócz błogosławieństwa dodaje od siebie kilka zdań pozdrowienia, między innymi: „Bałem się przyjąć ten wybór, ale zrobiłem to w duchu posłuszeństwa Panu naszemu – Jezusowi Chrystusowi…”. Gdzie tu wolność? Paradoksalnie w posłuszeństwie – w decyzji o podjęciu zadania! Bo człowiek wolny podejmuje decyzje. Jestem waszym pasterzem nie tylko z woli Boga i na mocy decyzji Kościoła, ale także z własnej woli. To jest także mój wybór, CHCĘ wam służyć. Tak brzmi pierwszy komunikat Papieża z Polski. Daje o sobie znać wizja wolności, którą Karol Wojtyła opisał w książce „Osoba i czyn”, i którą konsekwentnie będzie rozwijał jako papież. Wolność jest sobą, kiedy człowiek wybiera dobro i prawdę, kiedy wybiera miłość. Bóg nie zniewala, zaprasza. Mogę powiedzieć Mu „tak” lub „nie”, ale muszę pamiętać, że moje wybory decydują o tym, kim się staję, mają swój ciężar moralny. Moje wybory wpływają także na los innych ludzi, na świat. Kiedy Jan Paweł II umierał, powiedział do najbliższych: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca”. To także wolność, tym razem w obliczu śmierci. Pokorna zgoda na to, co nieuniknione. Z nadzieją na wielki ciąg dalszy.

Rok wolności: 1989
Od początku swojego pontyfikatu Jan Paweł II wspiera wolnościowe dążenia Polski i innych krajów pod totalitarnymi rządami. W 1989 r. realny socjalizm ponosi klęskę, państwa środkowej i wschodniej Europy odzyskują polityczną wolność. W encyklice „Centesimus annus” (1991) Papież analizuje przyczyny tego przełomowego wydarzenia. Podczas gdy zachodni politycy i politolodzy koncentrują się na ekonomicznych przyczynach upadku socjalizmu, Jan Paweł II wskazuje, że porażka totalitarnego systemu była przede wszystkim klęską moralną, dopiero wtórnie ekonomiczną. Podstawowy powód upadku komunizmu stanowiło zaprzeczenie prawdy o człowieku, lekceważenie dążenia do wolności i prawdy, które jest głęboko wpisane w ludzką naturę. Pokojowa rewolucja roku 1989 była przede wszystkim rewolucją ducha, do której przyczynił się Kościół głoszący „z prostotą i mocą, że każdy człowiek – niezależnie od osobistych przekonań – nosi w sobie obraz Boga, a zatem zasługuje na szacunek” (CA 22). Fundamentem pokojowego przejścia od niewoli do demokracji była prawda o człowieku. Ludzie odkryli swoją tożsamość, odrzucili strach, poczuli się wolni i wkrótce potem bez przemocy zrzucili łańcuchy zewnętrznej opresji. Siłą napędową przemian była solidarność wolnych ludzi, gotowych przeciwstawić się złu i dążyć do dobra. Wydarzenia 1989 roku były dla Jana Pawła II namacalnym dowodem prawdziwości słów z Ewangelii św. Jana: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32). W tym zdaniu leży klucz do papieskiej wizji wolności.
Polski egzamin z wolności
Po 1989 roku Papież zmienia nieco akcenty. Tam, gdzie po upadku systemów totalitarnych społeczeństwa poczuły się wolne, pojawia się problem korzystania z wolności. Problem, który w „starych” demokracjach, nabrzmiewa od dawna. Kiedy Jan Paweł II odwiedza Polskę po raz pierwszy po wolnościowym przełomie, proponuje rodakom katechezę o dziesięciu przykazaniach. Polacy chcieli raczej świętować odzyskanie wolności, stąd pielgrzymka w roku 1991 przyjęta jest chłodno. Jan Paweł II patrzy dalej w przyszłość, widzi więcej. Jako naród zdaliśmy egzamin z walki o wolność, „egzamin z naszej wolności jest przed nami” – przypomina. „Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale, stale, stale zdobywać” – woła w Warszawie w 1991 roku. „Zdobywa się ją, czyniąc z niej dobry użytek – czyniąc użytek w prawdzie, bo tylko »prawda czyni wolnymi« (J 8,32) ludzi i ludzkie wspólnoty, społeczeństwa i narody”.
Jan Paweł II uczy, że wolność nie może być rozumiana jako niezależność od moralnych norm, a respektowanie Dekalogu to nieodzowny warunek trwania wolnego społeczeństwa i demokracji. Pielgrzymka z roku 1991 okazuje się trudną lekcją dla Polaków i chyba również gorzką pigułką dla samego Papieża. Wielu zachodnich komentatorów zaczyna przedstawiać Jana Pawła jako zagniewanego starego człowieka, który nie rozumie wolności i demokracji, o którą sam wcześniej walczył.

Wolność gospodarcza
Żaden inny papież w historii nie opowiadał się za wolnością gospodarczą tak jednoznacznie jak Jan Paweł II. W „Centesimus annus” uznaje rolę wolnego rynku, własności prywatnej, wolnej inicjatywy gospodarczej. Co nie znaczy, że jego podejście do kapitalizmu jest bezkrytyczne. Papież przestrzega przed absolutyzowaniem gospodarki. Produkcja oraz konsumpcja towarów nie mogą stać się centrum życia społecznego. Zasady wolnego rynku w ekonomii potrzebują dopełnienia w systemie społeczno-kulturalnym. Papieska diagnoza stanu zachodniej kultury jest krytyczna. Choroba tej kultury polega na tym, że wywindowała do niespotykanych rozmiarów znaczenie „mieć” kosztem ludzkiego „być”. Taka kultura, której podstawowym motorem napędowym stało się jedynie produkowanie i konsumowanie dóbr, obraca się ostatecznie nie tylko przeciwko człowiekowi i społeczeństwu, ale także przeciwko wolnemu rynkowi. W kontekście trwającego dziś ogólnoświatowego kryzysu można śmiało powiedzieć, że analizy Papieża okazały się prorocze. Jedną z przyczyn kryzysu była nieodpowiedzialność banków pożyczających pieniądze i tych, którzy je pożyczali. Jednym i drugim pragnienie posiadania i korzystania z życia przesłoniło zdrowy rozsądek. Wpływ na to niewątpliwie miały i wciąż mają media lansujące taki styl życia, w którym bogactwo i przyjemności stają się podstawowym „prawem” człowieka kosztem takich cnót, jak oszczędność, pracowitość czy solidarność. Wolność gospodarcza bez kultury opartej na wartościach traci grunt pod nogami.

Wołanie o kulturę wolności
Jan Paweł II proponował światu budowanie autentycznej kultury opartej na moralnej strukturze wolności, na jej powiązaniu z prawdą o człowieku. „Wolność jest miarą ludzkiej godności i wielkości” – podkreśla w siedzibie ONZ-u w 1995 roku. „Wolność jest nie tylko brakiem tyranii, czy swobodą robienia tego, co się nam podoba. Wolność ma swoją wewnętrzną »logikę«... Wolność jest podporządkowana prawdzie i spełnia się w ludzkim poszukiwaniu prawdy i życiu w prawdzie. Wolność niepowiązana z prawdą o osobie ludzkiej przeradza się w dowolność w życiu jednostek, a w życiu politycznym staje się kaprysem najpotężniejszych i arogancją władzy. Odniesienie do prawdy, prawdy powszechnie poznawalnej, dzięki prawu moralnemu, wpisanemu w serca wszystkich ludzi, będącemu jak najdalej od bycia ograniczeniem czy zagrożeniem wolności – jest w istocie gwarancją przyszłości wolności”.

Tu leży sedno papieskiej koncepcji wolności i zarazem istota jego sporu z koncepcją wolności „obowiązującą” we współczesnej kulturze. Jan Paweł II doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Pisał: „Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość czy też że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi politycznej”. Jest swoistym paradoksem, że współczesne wolne społeczeństwa, widzą zagrożenie wolności w prawdzie o człowieku”. Czy wolność to tylko bezstronny, obojętny wybór między dowolnymi równoprawnymi propozycjami? Czy wolność jest raczej ludzką zdolnością do szukania dobra i prawdy oraz wybierania dobra i prawdy, aby osiągnąć szczęście? Odpowiedź Jana Pawła II: „Jeżeli wolność przestaje być związana z prawdą, a uzależnia prawdę od siebie, tworzy logiczne przesłanki, które mają szkodliwe konsekwencje moralne. Ich rozmiary są czasami nieobliczalne. W tym przypadku nadużycie wolności wywołuje reakcję, która przyjmuje postać takiego czy innego systemu totalitarnego” („Pamięć i tożsamość”).

Wolność jest dla miłości
Na najgłębszym poziomie problem wolności rozjaśnia wiara. Światłem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. „W nim wolność ludzka znajduje najpełniejsze urzeczywistnienie. Wolność jest dla miłości. Spełnianie jej przez miłość może osiągać również stopień heroiczny. Chrystus mówi o »dawaniu życia« za brata, za drugą istotę ludzką” („Pamięć i tożsamość”). Logika daru, zasada dawania siebie w miłości – oto najdoskonalsza forma korzystania z daru wolności. To całkowite przeciwieństwo wolności pojmowanej jako „wszystko mi wolno, wszystko mi się należy, wszystkiego chcę próbować, byle tylko potwierdzić siebie”. Cała papieska nauka o rodzinie i małżeństwie jest w gruncie rzeczy obroną ludzkiej wolności. W rodzinie człowiek pobiera najważniejszą lekcję wolności. Tam uczy się, że „nie wszystko mi wolno”, że „na świecie są też inni”, że „trzeba podzielić się z bratem, siostrą”. Poznaje praktycznie logikę daru, uczy się żyć dla innych. To niezastąpiona szkoła wolnych i odpowiedzialnych ludzi. Jeśli państwo uzurpuje dziś sobie prawo do zmieniania definicji małżeństwa i przestaje ochraniać najważniejszą instytucję wychowawczą, to wchodzimy na niebezpieczną drogę. Grozi nam to, że nasza wolność stanie się wolnością egoistów. Wtedy świat zamieni się w piekło. Dla ludzi kierujących się logiką własnej przyjemności, dla świata, w którym ludzka zachcianka jest najwyższą miarą wolności, papieskie przesłanie o wolności prowadzącej do daru z siebie musi budzić sprzeciw. Podobnie będzie w przypadku tych, którzy akcentują niezdolność człowieka do poznania prawdy, jak i tych, którzy uważają, że ludzką naturę i moralność można kształtować w całkowicie dowolny sposób. Papieska idea wolności jest dla wielu kontrowersyjna, jest znakiem sprzeciwu. Celem Jana Pawła II nigdy nie było atakowanie współczesności, ale jej nawrócenie. Do dobra nie można przymusić, można je tylko wybrać w wolności.