Papież ze Wschodu

Papieska Kolekcja

publikacja 22.04.2005 21:25

Pontyfikat Jana Pawła II stał się źródłem siły i nadziei dla społeczeństw w krajach komunistycznych oraz wezwaniem do odnowy sumień i struktur, wreszcie zapowiedzią zmian, które rzeczywiście nastąpiły.

 


fot. Grzegorz Gałązka

Ojciec Święty pozdrawia metropolitę praskiego kard. Frántis’ka Tomás’ka


W swym pierwszym wystąpieniu Papież mówił: „Nie lękajcie się”. Wezwanie to było skierowane do wszystkich, ale na Wschodzie odbierano je szczególnie. Społeczeństwa przyjęły wybór kard. Karola Wojtyły jako dar Opatrzności, inaczej reagowali rządzący. Ich niepokoje trafnie ujął ówczesny I sekretarz KC PZPR, Edward Gierek, który na wiadomość o wyborze kard. Wojtyły miał powiedzieć, że to wielkie wydarzenie dla narodu, ale oznacza duże komplikacje „dla nas”.

 

„Kościoły milczenia”
Partie komunistyczne, przystępując po 1945 r. do tworzenia jednolitego modelu społeczno-polityczno-gospodarczego, odnosiły się do religii wrogo. Wynikało to z akceptacji marksistowsko-leninowskiego dogmatu o konieczności ateizacji społeczeństwa jako niezbędnego warunku przeprowadzenia głębokich reform społecznych.

Ateizm miał pełnić dwie funkcje. Miał być spoiwem ideologicznym wszystkich partii komunistycznych działających w Europie Wschodniej, a zarazem czynnikiem zniewolenia narodów, elementem obcego panowania, sprzecznym z dotychczasowymi tradycjami i narodową specyfiką.

Kolejni papieże starali się, w ramach swoich możliwości, nieść pomoc Kościołom za żelazną kurtyną. Pius XII publicznie deklarował solidarność z cierpiącymi. Protestował przeciwko represjom, wspierał działania zmierzające do stworzenia struktur Kościoła podziemnego. Niewiele jednak mógł zrobić w okresie najbardziej ostrej konfrontacji, tzw. zimnej wojny.

Jan XXIII oraz Paweł VI zmienili sposób postępowania wobec „Kościołów milczenia”, jak przyjęło się nazywać Kościoły w Europie Wschodniej. Korzystając z odprężenia na arenie międzynarodowej, starali się za pomocą działań dyplomatycznych ulżyć cierpieniom katolików na tym obszarze.

Unikali jednak publicznych wystąpień na temat represji, aby nie utrudniać dialogu z władzami komunistycznymi. Wyraźnie wówczas, także w Watykanie, zakładano, że komunizm jest systemem stabilnym, który będzie trwał dłużej. Tak było do momentu, gdy papieżem został metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła.

Przyniósł do Rzymu długie doświadczenie życia w państwie komunistycznym. Wiedział, że ideologia marksistowska jest martwa, a reżim nie cieszy się poparciem społeczeństwa, lecz trwa wyłącznie dzięki stosowaniu przemocy i obecności obcych wojsk.
 

 


fot. Adam Bujak, Pielgrzymki polskie/Biały Kruk

Gniezno, 3 czerwca 1979, Wzgórze Lecha, Papież-Słowianin

 

Od pierwszych chwil swego pontyfikatu Jan Paweł II dawał do zrozumienia, że „Kościoły milczenia” mogą liczyć na jego wsparcie. Jako jednego z pierwszych przyjął na audiencji metropolitę praskiego kard. Frántisˇka Tomásˇka. Uważnie przestudiował także rezultaty dotychczasowych działań dyplomacji watykańskiej w Europie Wschodniej.

W dalszych działaniach wykorzystał doświadczonego watykańskiego dyplomatę, abp. Agostino Casarolego, któremu powierzył kierowanie Radą ds. Publicznych Kościoła oraz prowadzenie rozmów z przedstawicielami komunistycznych rządów. Zmienił się jednak podmiot, do którego skierowane było papieskie przesłanie.

Nie były nim już komunistyczne rządy, lecz narody, ujarzmione, pozbawione podmiotowości, lecz żywotne, w których przetrwała wiara i pamięć historyczna. Do nich zwracał się w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski w Gnieźnie (3 czerwca 1979 r.), gdy na Wzgórzu Lecha wypowiadał znamienne słowa: „Czyż Chrystus tego nie chce, czyż Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież, który nosi w swojej duszy szczególnie wyrazisty zapis dziejów własnego narodu od samego początku, ale także i dziejów pobratymczych, sąsiednich ludów i narodów, na sposób szczególny nie ujawnił i nie potwierdził ich obecności w Kościele.

Ich szczególnego wkładu w dzieje chrześcijaństwa? (...) Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież-Polak, papież-Słowianin właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy?”.

 


fot. Maciej Macierzyński/Reporter

Modlitwa przy grobie męczennika śp. ks. Jerzego Popiełuszki podczas wizyty w Polsce w 1987 roku.


Pod jego wpływem zmieniali się także biskupi w Europie Wschodniej. Przykładem takiej ewolucji był metropolita praski kard. Frantisˇek Tomásˇek. Wcześniej dość bojaźliwy, w okresie pontyfikatu Jana Pawła II, znajdując oparcie w Stolicy Apostolskiej, wielokrotnie zabierał głos w obronie gwałconych praw i swobód obywatelskich, stając się jednym z największych autorytetów moralnych tamtej epoki.

 

Krajem, którego losem Jan Paweł II bardzo się interesował, była Litwa. Zaraz po konklawe przekazał do Ostrej Bramy jako wotum swą piuskę kardynalską, w której przyjechał do Rzymu. Tam też wierni natychmiast zareagowali na jego wybór. W październiku 1978 r. powstał w Wilnie Komitet Obrony Praw Ludzi Wierzących, którego działacze wkrótce znaleźli się w więzieniach.

Znakiem wsparcia Papieża dla tej wspólnoty był m.in. list wysłany do przebywającego od 1957 r. na wygnaniu metropolity wileńskiego Julijonasa Steponavičiusa. Jego treść, szeroko kolportowana wśród litewskich katolików, była czytelnym sygnałem, że Papież nie zapomniał o największej katolickiej wspólnocie w Związku Radzieckim.

Owocem wielu cierpliwych negocjacji było nominowanie w 1983 r. kardynałem abpa Juliansa Vaivodsa z Rygi. Umożliwiło to Watykanowi stałą łączność z katolikami z tego obszaru, gdyż Vaivods sprawował nadzór nad całą katolicką wspólnotą, poza Litwą, żyjącą w ZSRR.

Zmiany nie następowały jednak szybko. Droga do nich prowadziła przez długie, często bezowocne negocjacje. Czynnikiem niezwykle istotnym dla tych przemian była konsekwencja, z jaką Jan Paweł II mówił o wolności religii i prawach człowieka, jako podstawie wszystkich innych wolności i reform. Papież wielokrotnie publicznie dawał wyraz swej solidarności z prześladowanymi za wiarę.

 


fot. Ryszard Rzepecki

Kard. Josif Slipyj składa homagium w dniu inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II.


Dążył do nowych nominacji biskupich, lecz pod warunkiem, że kandydat był osobą wiarygodną dla Kościoła, a nie tylko dla władz. 8 marca 1982 r. Kongregacja ds. duchowieństwa wydała dekret „Quidam episcopi” zabraniający duchownym uczestnictwa w organizacjach politycznych. Miało to wielkie znaczenie zwłaszcza w takich krajach, jak Czechosłowacja, Węgry i Jugosławia, gdzie różne odmiany tzw. księży patriotów stanowiły realne zagrożenie dla jedności Kościoła i element jego kontroli przez władze państwowe.

 

fot. Arturo Mari/Agencja Gazeta

Audiencja dla sekretarza generalnego KC KPZR Michaiła Gorbaczowa, Watykan, 1 grudnia 1989 r.

„Siła bezsilnych”

Pierwsza papieska pielgrzymka do Polski w czerwcu 1979 r. stworzyła nową sytuację. Budowanie przestrzeni wolności religijnej zaowocowało wsparciem dla działań, których celem było odzyskanie podmiotowości i suwerenności przez naród.

W takich okolicznościach narodził się w sierpniu 1980 r. związek zawodowy „Solidarność”, który wkrótce stał się wielką siłą społeczną, głosząc program reform znacznie wykraczających poza obszar właściwy dla ruchu związkowego.

Sierpień 1980 r. rozpoczął nową epokę w powojennej historii Polski. Po latach okazało się, że tamte wydarzenia są również ważną cezurą w dziejach Europy. Zaczął się powolny zmierzch komunizmu, którego nie zdołało uratować ani wprowadzenie w Polsce stanu wojennego, ani liczne represje wobec opozycji w całym Bloku Wschodnim.

Nowym elementem w życiu społecznym krajów Europy Wschodniej było pojawienie się w latach 70. ruchów obrony praw człowieka, które dały początek tzw. demokratycznej opozycji.

Jej powstanie związane było z podpisaniem w 1975 r. aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Helsinkach. Część tego dokumentu, tzw. trzeci koszyk, dotyczyła spraw związanych z wolnością obywateli, m. in. gwarancji wolności religijnej.

Nauczanie społeczne Jana Pawła II, w którego centrum znalazła się obrona godności każdego człowieka, zostało szybko podchwycone przez opozycję w Europie Wschodniej, która w osobie Papieża znalazła swego duchowego patrona.

Jednocześnie w krajach, gdzie władze szczególnie ograniczyły prawa ludzi wierzących, a więc w Czechosłowacji, Rumunii i na Węgrzech, powstały liczne nieformalne środowiska religijne, skupione wokół święconych tajnie biskupów. Powstające z czasem struktury, nazywane Kościołem podziemnym, znalazły w ten sposób naturalnego partnera, a często i sojusznika w opozycji politycznej.

Jan Paweł II, akcentując prawo wszystkich narodów do wolności, podkreślając znaczenie ich tożsamości historycznej, proponował nowy punkt odniesienia w refleksji o nich samych. Dla całego pokolenia wchodzącego w dorosłe życie na początku lat 80. inspiracją stały się słowa Papieża o potrzebie wierności własnym korzeniom.

Przypomniane przez niego postacie świętych: Stanisława, Wacława, Stefana, Włodzimierza, i wielu innych, skłaniały do refleksji o chrześcijańskich korzeniach Polaków, Czechów, Węgrów czy Ukraińców. Jan Paweł II był niewątpliwie pionierem odrodzenia narodów Europy Wschodniej, które wcześniej coraz bardziej roztapiały się w internacjonalistycznej magmie sowieckiego społeczeństwa bez przeszłości i własnej tożsamości.

Jesienią 1989 r. waliły się kolejne reżimy komunistyczne w Europie Wschodniej. Najbardziej niezwykłym rysem tych wydarzeń było to, że zmiany dokonywały się bez użycia siły, zgodnie z papieskim wezwaniem o przemianę serc, ale i przebaczenie oraz pojednanie. Witając wiosną 1990 r. Ojca Świętego, wzruszony prezydent Czechosłowacji, Vaclav Havel powiedział: „ Ojcze Święty.

Nie wiem, czy wiem, co to jest cud. Mimo to ośmielam się powiedzieć, że jestem w tej chwili uczestnikiem cudu”. Jeden z biografów Jana Pawła II tak określił przyczynę tego cudu: „Fakty niezbicie dowodzą, że długiej wojny z komunizmem nie wygrali panowie w czarnych garniturach, dowodzący uzbrojonym po zęby wojskiem, ale jeden człowiek w białej szacie i jego ochotnicza armia ludzi, którzy w swoich działaniach wyrzekli się przemocy”.

„Wschodnie płuco”
Na jednej z pierwszych audiencji Jan Paweł II przyjął kard. Josifa Slipyja, głowę Kościoła greckokatolickiego (unickiego), najbardziej represjonowanej wspólnoty kościelnej w Europie Wschodniej. Za wierność Rzymowi unici z Ukrainy, Rumunii i Słowacji płacili latami spędzonymi w łagrach, więzieniach, a często i życiem. W czasie pontyfikatu Jana XXIII oraz Pawła VI nie podnoszono tego problemu. Dialog z Moskwą zależał także od rozmów z Patriarchatem Moskiewskim, który dowodził, że likwidacja Unii była aktem sprawiedliwości dziejowej.

Jan Paweł II nie zamierzał jednak milczeć w sprawie unitów. 17 marca 1979 r. wystosował list do kard. Slipyja, w którym bronił Unii Brzeskiej z 1596 r., a także domagał się respektowania praw ukraińskich katolików.

Rok później, w marcu 1980 r., zwołał do Rzymu Synod Kościoła greckokatolickiego, w którym wzięli udział wszyscy ukraińscy biskupi żyjący na emigracji. Wybrano wówczas następcę sędziwego kard. Slipyja. Został nim arcybiskup Myrosław Lubacziwśkyj, opiekun licznej ukraińskiej diaspory w Kanadzie.

Obrona praw Kościoła unickiego była stale obecna w tzw. polityce wschodniej Stolicy Apostolskiej w tym czasie. Ważną rolę w tych działaniach odgrywał kard. Władysław Rubin, prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, a później jego następca kard. Achille Silvestrini.

Ważnym papieskim dokumentem, podnoszącym rolę Kościoła unickiego dla całego chrześcijaństwa był list „Magnum baptismi donum” („Wielki dar chrztu”), opublikowany w styczniu 1988 r., w czasie obchodów 1000-lecia chrztu Rusi Kijowskiej.

Papież dziękował w nim katolikom obrządku wschodniego za świadectwo ich wiary oraz wyraził nadzieję, że unici z Ukrainy będą mogli publicznie ją wyznawać . W czerwcu 1988 r. delegacja Stolicy Apostolskiej uczestniczyła w Moskwie w obchodach milenijnych.

Doszło wówczas do rozmowy kard. Casarolego z Michaiłem Gorbaczowem, któremu papieski wysłannik przekazał osobiste posłanie od Jana Pawła II. Spotkanie to utorowało drogę do audiencji Gorbaczowa w Watykanie 1 grudnia 1989 r.

Zapadły wówczas decyzje o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Związkiem Radzieckim, a także o ponownej legalizacji Kościoła unickiego na Ukrainie.

Ważnym papieskim dokumentem, podnoszącym rolę Kościoła unickiego dla całego chrześcijaństwa był list „Magnum baptismi donum” („Wielki dar chrztu”), opublikowany w styczniu 1988 r., w czasie obchodów 1000-lecia chrztu Rusi Kijowskiej.

Papież dziękował w nim katolikom obrządku wschodniego za świadectwo ich wiary oraz wyraził nadzieję, że unici z Ukrainy będą mogli publicznie ją wyznawać . W czerwcu 1988 r. delegacja Stolicy Apostolskiej uczestniczyła w Moskwie w obchodach milenijnych.

Doszło wówczas do rozmowy kard. Casarolego z Michaiłem Gorbaczowem, któremu papieski wysłannik przekazał osobiste posłanie od Jana Pawła II. Spotkanie to utorowało drogę do audiencji Gorbaczowa w Watykanie 1 grudnia 1989 r. Zapadły wówczas decyzje o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Związkiem Radzieckim, a także o ponownej legalizacji Kościoła unickiego na Ukrainie.

Obrona unitów była dla Jana Pawła II nie tylko aktem solidarności z represjonowaną wspólnotą. Grekokatolicy, podobnie jak tradycja misji świętych apostołów Cyryla i Metodego, byli dla niego elementem duchowego mostu, który miał połączyć Wschód Europy z Zachodem.

 


fot. Grzegorz Gałązka

Kard. Agostino Casaroli, główny architekt „polityki wschodniej” w czasach Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II.


„Pragnieniem moim - mówił 11 października 1988 r. w Parlamencie Europejskim w Strasburgu - jako najwyższego pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze Wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego płuca naszej wspólnej europejskiej ojczyzny, jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzała się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia”.

 

Już w 1980 r. Ojciec Święty ogłosił obu Apostołów Słowian patronami Europy, razem ze świętym Benedyktem z Nursji. Natomiast z okazji 1100-lecia śmierci Metodego, 2 czerwca 1985 r. opublikował encyklikę „Slavorum Apostoli” („Apostołowie Słowian”), w której podkreślił aktualność ich tradycji oraz religijnego dziedzictwa dla całej Europy.

W 1985 r. w całej Europie Wschodniej odbywały się uroczystości przypominające o dziedzictwie cyrylo-metodjańskim. Wielkie pielgrzymki w Djakovie (Jugosławia), a także w Velehradzie na Morawach, stały się elementem odnowy życia religijnego oraz publiczną demonstracją wiary. Szczególne znaczenie miała pielgrzymka do Velehradu, w której wzięło udział ok. 200 tys. pielgrzymów z Czech i Słowacji.

Uroczystej Liturgii przewodniczył, jako papieski legat, kard. Casaroli. Gdy ówczesny minister kultury wygłosił przemówienie, w którym starał się porównać misję śś. Cyryla i Metodego do „wyzwoleńczej misji” Armii Czerwonej, pielgrzymi przerwali mu gwizdami i okrzykami „Chcemy Papieża”.

W czasach, gdy „duch Jałty” nakazywał zachodnim politykom traktowanie ówczesnych podziałów politycznych jak niepodważalnego kanonu myślenia i działania politycznego, wezwanie Jana Pawła II, aby Kościół przekraczał wszystkie istniejące granice, oddychał dwoma płucami - wschodnim i zachodnim - miały siłę prorockiego przesłania, zmieniającego ludzką świadomość, trwożącego polityków, budzącego nadzieję w sercach prześladowanych i zapomnianych.

 


fot. SYGMA/FREE

Vaclav Havel wita Jana Pawła II w Pradze, 21 kwietnia 1990 r. „Jestem w tej chwili uczestnikiem cudu”.


Z perspektywy czasu widać, jak ogromny był wkład tego pontyfikatu w rozpad komunizmu, przywrócenie wolności religii w Europie Wschodniej oraz zjednoczenie naszego kontynentu.

 

 


fot. Grzegorz Gałązka

Kardynał Achille Silvestrini, prefekt Konkregacji dla Kościołów Wschodnich


„Wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża, 16 października 1978 roku, był niespodziewanym wydarzeniem, które wstrząsnęło do głębi sytuacją w krajach komunistycznych, przydało nadzwyczajnej, nowej i niespodziewanej siły trwającemu w oporze Kościołowi i żądaniom wolności religijnej.

Szybko okazało się, że nowy papież, przychodzący ze Wschodu, wznosił samą swoją charyzmatyczną osobowością pewne elementy, które w dziesięcioleciu 1979-1989 stały się wyzwaniem i czynnikiem totalnej konfrontacji: po pierwsze osobiste doświadczenie pasterza Kościoła w narodzie, który doznał fizycznego i moralnego ucisku i niesprawiedliwości; po drugie - przeświadczenie, że prawa człowieka wywodzą się z jednego korzenia godności osoby, są wzajemnie ze sobą powiązane (wolność sumienia, myśli, wolność pracy, stowarzyszania się itd.) i stanowią sprawdzian legalności państwa i rządów (na tym tle powstał wielki zryw „Solidarności” w Polsce); po trzecie - dumę narodu, który, jak mówił kardynał Wyszyński, utraciwszy wolność i suwerenność, domagał się poszanowania swojej historycznej i chrześcijańskiej godności. (...)

 

 


Jeżeli chodzi o wolność religijną, Papież w swojej pierwszej encyklice „Redemptor hominis” (1979) stwierdzał jasno, że jej zanegowanie było radykalną niesprawiedliwością wobec tego, co jest szczególnie głębokie w człowieku, wobec tego, co jest autentycznie ludzkie.

W imię tego humanizmu kierował do wszystkich sygnatariuszy Aktu Końcowego z Helsinek osobisty list, w którym żądał, żeby prawodawstwo zapewniło pełne poszanowanie wolności sumienia i religii w jej wymiarach jednostkowych i wspólnotowych”.