Papież przełomów

Papieska Kolekcja

publikacja 18.04.2005 23:54

Pontyfikat Jana Pawła II często określany jest jako przełomowy. Samego Ojca Świętego nie tylko dziennikarze nazywają „Papieżem przełomów".

W ciągu dwudziestu pięciu lat pontyfikatu niejednokrotnie podejmował on decyzje, które zapadały w Kościele po raz pierwszy lub stanowiły przywrócenie czegoś, o czym, wydawałoby się, już dawno zapomniano. Dotyczyły zarówno tego, co się działo wewnątrz Kościoła, jak i jego relacji ze światem.

 


Zdjęcia: Grzegorz Gałązka

Po wyborze na papieża Prymas Tysiąclecia powiedział Janowi Pawłowi II, że ma wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie. I tak się stało. Na zdjęciu: Po zamknięciu Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra na zakończenie Jubileuszu Roku 2000.


Dwa przełomy tego pontyfikatu są niezależne od Jana Pawła II. Pierwszy to fakt, że po raz pierwszy od 450 lat podczas konklawe kardynałowie wybrali na Następcę świętego Piotra nie Włocha. Po raz pierwszy w ponadtysiącletnich dziejach chrześcijaństwa na naszych ziemiach Polak został papieżem. To pierwszy Słowianin, który zasiadł na Stolicy Piotrowej. I - co jeszcze bardziej zdumiewające - przedstawiciel Kościoła z kraju komunistycznego, będącego pod dominacją Związku Radzieckiego.

Drugi przełom, na który Papież Polak nie miał wpływu, to czas, w jakim przyszło mu prowadzić Kościół. Przełom nie tylko stuleci, ale także tysiącleci. Po wyborze Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński powiedział Janowi Pawłowi II, że ma wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. I tak się stało.


Jan Paweł II - pierwszy Słowianin i pierwszy Polak, który został papieżem

W dniu, w którym wypada jednemu z synów naszej drogiej Ojczyzny podjąć posługiwanie biskupie na Stolicy Świętego Piotra, piszę do was te słowa. Nie mogę ich nie skierować do wszystkich moich braci i sióstr, synów umiłowanej Polski, właśnie w tym dniu, który wedle niezgłębionych wyroków Bożej Opatrzności każe mnie, dotychczas arcybiskupowi - metropolicie krakowskiemu, opuścić prastarą stolicę świętego Stanisława i przejąć rzymską Stolicę Świętego Piotra, a wraz z nią troskę o cały Kościół powszechny, troskę, która ze Stolicą Piotrową jest związana z woli Chrystusa Pana.

Pragnę wam pobłogosławić. Czynię to nie tylko z mocy mego biskupiego i papieskiego powołania, ale także z najgłębszej potrzeby serca. A wy, Drodzy Rodacy, czy teraz, czy kiedykolwiek, gdy przyjmować będziecie błogosławieństwo Papieża Jana Pawła II, przypomnijcie sobie, że wyszedł on spośród was i że ma szczególne prawo do waszych serc i waszej modlitwy.

Watykan, 23 października 1978 roku
Jan Paweł II


fot. Adam Bujak/Ufne serca/Biały Kruk

Jan Paweł II udziela wszystkich sakramentów. Co roku w niedzielę Chrztu Pańskiego chrzci kilkoro dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej.


Arcybiskup białostocki Wojciech Ziemba uważa, że Jan Paweł II „Jest Piotrem, który ma świadomość przełomu wieków, przełomu w obyczajach, w przyjętych wartościach, przełomu informatycznego, technologicznego, cywilizacyjnego... On trwa i nieustannie niesie światło Ewangelii, aby rzucało ożywcze światło na nasze, przełomowe czasy”.

Zdaniem o. Grzegorza Dobroczyńskiego SJ, fundamentalny przełom pontyfikatu Jana Pawła II polega na niezwykle istotnym zwrocie w myśleniu teologicznym. W swej pierwszej encyklice Redemptor hominis Papież wyznaczył kierunek: „drogą Kościoła jest człowiek”. „Jan Paweł II nie broni chrześcijaństwa, ale człowieka” - wyjaśnia o. Dobroczyński. Swej posługi nie traktuje jako głoszenia doktryny, ale jako przynoszenie człowiekowi w konkrecie jego życia, uwarunkowań kultury, obyczajów, kondycji społecznej, pierwotnej treści Dobrej Nowiny o zbawieniu.

Dla Papieża Polaka chrześcijaństwo nie jest ideologią. Od samego początku stara się oczyścić przepowiadanie Kościoła z „ideologicznej otoczki”. Odrzuca wszelkie próby instrumentalnego traktowania wiary przez polityków i wszelkie grupy, które powołując się na chrześcijaństwo i Kościół, reprezentują jedynie partykularne interesy.

Kościół prowadzony przez Jana Pawła II nie jest „oblężoną twierdzą”, zagrożoną wysepką dobra na oceanie zła. Papież wciąż woła do swych współwyznawców „Nie lękajcie się!”. Zamiast obrony pozycji wybrał wychodzenie naprzeciw każdemu człowiekowi.

 

 


fot. Adam Bujak/Ufne serca/Biały Kruk

Dla każdego wielkim przeżyciem jest przyjęcie Komunii Świętej od Następcy św. Piotra. Tej chwili z pewnością nie zapomną dzieci, którym Jan Paweł II podał Ciało Chrystusa po raz pierwszy.

 

Przyjęta przez Papieża otwartość w działaniach Kościoła znalazła wyraz w sposobie funkcjonowania jego watykańskiego domu. Uczynił Pałac Apostolski prawdziwym „domem Piotra”. Do prywatnej kaplicy papieskiej przybywają zapraszani na Mszę świętą pielgrzymi.

Pewien włoski dziennikarz tak przed laty opisał swoje wrażenia z prywatnej kaplicy Jana Pawła II: „Jego modlitwy stają się coraz dłuższe i pełniejsze milczenia. Do kaplicy, która znajduje się tuż obok jego sypialni, zachodzi po wielekroć w ciągu dnia, a także w nocy, gdy nie może zasnąć. Klęcznik jest mu niepotrzebny albo już mu nie wystarcza.

Jest to Papież, który przywraca właściwe miejsce świętości. Odszedłszy od klęcznika, woli modlić się, po prostu klęcząc na podłodze, jak to czynili mistycy średniowieczni, wyprostowani, z rękami wzniesionymi ku górze, przypominając swoją postawą kształt krzyża”.

Do jego stołu zasiadają liczni goście. Jan Paweł II przełamał zwyczaj samotnego spożywania posiłków przez Następcę świętego Piotra. Jego jadalnia stała się miejscem spotkań i rozmów


fot. Grzegorz Gałązka

Papież udziela sakramentu małżeństwa.


Pod wpływem radykalnych przekształceń, jakich dokonał Jan Paweł II w formie sprawowania swej misji, ani świat, ani Kościół nie uważają już Następcy świętego Piotra za najwyższego urzędnika Kościoła, lecz widzą w nim pasterza, głosiciela Ewangelii i świadka. „Trudno sobie wyobrazić jakikolwiek pontyfikat w XXI wieku świadomie powracający do biurokratyczno-kierowniczego wzorca, który osiągnął apogeum za pontyfikatu Piusa XII” - uważa George Weigel. I dodaje: „Jest to może najbardziej wyrazisty przykład radykalizmu Ojca Świętego - człowieka odważnie wprowadzającego innowacje, dla którego zmiana oznacza powrót do korzeni, do tego, czego - jak wierzy - Chrystus chciał dla swego Kościoła”.

Papież Polak sprawuje wszystkie sakramenty. Nie tylko odprawia Mszę świętą, ale także chrzci, bierzmuje, udziela święceń kapłańskich i sakramentu chorych, błogosławi małżeństwa, a w każdy Wielki Piątek zasiada w konfesjonale w Bazylice świętego Piotra, by sprawować sakrament pokuty i pojednania.

 


fot. Grzegorz Gałązka

Papież udziela sakramentu bierzmowania oraz święceń diakonatu i kapłaństwa.


Komentatorzy nie wahają się określać słowem „przełomowe” papieskiego nauczania. A przecież - jak zwraca uwagę ks. prof. Tomasz Węcławski - Jan Paweł II nie mówi rzeczy innych, niż te, które od wieków głosi Kościół.

Mówi je jednak w taki sposób, że słuchający zaczynają widzieć, jak mocno najważniejsze tajemnice wiary chrześcijańskiej związane są z tym, co się dzieje w świecie i w życiu każdego człowieka. „Kiedy Jan Paweł II mówi o tym, co się z nami i wokół nas dzieje, wiemy, że nie tylko się na tych sprawach zna, ale że jego słowa mają większą wagę niż słowa wielu innych ekspertów, bo są wypowiadane z samego środka prawdziwego ludzkiego obcowania z Bogiem” - podkreśla ks. Węcławski.

 

Ci, do których zwraca się Papież, wyczuwają, że w jego osobistej wierze i modlitwie obecne jest doświadczenie człowieka, który wiele przeżył, wiele wie, wiele rozumie i nieustannie o tym wszystkim rozmawia z Bogiem. To właśnie intensywność tej rozmowy sprawia, że w nauczaniu Papieża Polaka dokonuje się przełom za przełomem.

Zdaniem ks. Węcławskiego, prawdziwy przełom, który się dokonuje za sprawą papieskiego nauczania i w którym możemy mieć udział, to przełom „do wewnątrz”, przełom w głąb, przełom do samego serca spraw, o których mowa. Dokonuje się on w szczególny sposób, sprawiając, że słuchacze nie porzucają świata, w którym przyszło im żyć, lecz zaczynają go lepiej, mądrzej i głębiej rozumieć.
 


fot. Grzegorz Gałązka

Papież u rodziny Milewskich w Leszczewie

Charakterystyczny dla Jana Pawła II gest otwartych szeroko ramion przypomina o kolejnym przełomie w relacjach Następcy świętego Piotra z ludźmi. Papież wszystkich, z którymi się spotyka, traktuje jednakowo. Spotyka się nie tylko z wielkimi tego świata.

Przyjmuje wszystkich. I nikogo nie trzyma na dystans. Nie waha się przytulić dziecka, nastolatka, człowieka w sile wieku i starca. Spragnionemu ciepła współczesnemu człowiekowi Papież udziela go z całego serca.

Nie tylko przyjmuje z równą otwartością wszystkich, którzy pragną się z nim spotkać. Odwiedza w domach zwykłych ludzi. Przykładem jest wizyta w domu państwa Milewskich podczas pielgrzymki do Polski w roku 1999. Takie domowe wizyty Papież złożył w wielu krajach świata. Zdaniem komentatorów jego pontyfikatu, być może właśnie one są dla świata najbardziej przełomowe.

 


fot. Grzegorz Gałązka

Jan Paweł II spotyka się nie tylko z wielkimi tego świata. Przyjmuje wszystkich. Nie waha się przytulić dziecka, wejść do domu zwykłej, prostej rodziny.


Jan Paweł II jest w kontaktach z ludźmi bezpośredni. Nawet w najbardziej oficjalnych przemówieniach nie używa charakterystycznej dla jego poprzedników pierwszej osoby liczby mnogiej, gdy mówi o sobie, lecz po prostu mówi „ja”. Ma dystans do swojej osoby. Nie „celebruje” siebie. Potrafi żartować, także z samego siebie.

 

* * *
Jako biskup i kardynał był uczestnikiem Soboru Watykańskiego II. Jest też pierwszym Następcą świętego Piotra przez ten sobór ukształtowanym. Od początku swego pontyfikatu pokazuje, że jest spadkobiercą i wykonawcą zaleceń tego przełomowego w dziejach Kościoła wydarzenia. Uświadomił światu, że zainicjowany przez Vaticanum II proces odnowy Kościoła to dzieło na wiele lat.

Jak zwraca uwagę ks. Grzegorz Dobroczyński SJ, posoborowy przełom, kontynuowany przez Jana Pawła II, wyraża się w zreformowanym sposobie funkcjonowania Kurii Rzymskiej, pracy poszczególnych instytucji, a przede wszystkim w rezygnacji w Kościele z myślenia „watykanocentrycznego” na rzecz wrażliwości na „Kościół całego świata”.

Z ogromną powagą podchodzi Papież do kwestii kolegialności w Kościele. Kolejne sesje Synodu Biskupów zajmowały się wszystkimi najistotniejszymi problemami Kościoła. Z wielką uwagą wysłuchiwany jest głos każdego ich uczestnika.

Kontynuacją przełomu soborowego było ogłoszenie w roku 1983 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, a w roku 1992 Katechizmu Kościoła Katolickiego. O Katechizmie sam Papież mówił: „Przedstawiając doktrynę katolicką w sposób prosty i systematyczny, w swej zwięzłej formie Katechizm ukierunkowuje wszelkie treści katechezy ku jej żywotnemu centrum, którym jest osoba Chrystusa Pana. Poświęcenie wielu stronic Pismu Świętemu, zachodniej i wschodniej Tradycji Kościoła, świątobliwym Ojcom, Magisterium, hagiografii; przyznanie centralnego miejsca bogatym treściom wiary chrześcijańskiej; powiązanie ze sobą czterech części, które dopełniając się wzajemnie, tworzą ramy tekstu... pozwala nam raz jeszcze zachwycić się pięknem i bogactwem Chrystusowego orędzia”.

* * *

Nie kryje swoich słabości i cierpienia. Gdy jest chory, gdy niedomaga, mówi o tym publicznie. Prosi o modlitwę. Nie wahał się również pójść do szpitala na badania. Jak napisał jeden z włoskich dziennikarzy: „cierpienie Papieża robi wielkie wrażenie, nie ostentacyjne, ale też nie ukrywane. Odnosi się wrażenie, że na jego barkach spoczywa cała boleść świata”.

Żaden papież wcześniej nie mówił w swym nauczaniu tyle o cierpieniu, o jego wartości zbawczej. To właśnie chorych całego świata w sposób szczególny prosi o modlitwę. Pamięta o nich w czasie swoich podróży po świecie, odwiedza ich, dotyka, błogosławi. W chorych widzi szczególny znak miłości Bożej. „Wy stoicie w pierwszym szeregu tych, których Bóg miłuje” - zapewnia cierpiących.

Według niego, cierpienie przyjmowane z wiarą jest źródłem duchowej mocy. Własną postawą pokazuje, że cierpienie nie jest przeszkodą dla podejmowania wielkich zadań.

Ustanowił Światowy Dzień Chorego, obchodzony co roku 11 lutego.

 


Papież kocha dzieci

fot. Adam Bujak „Ufne serca” Biały Kruk


Przełomowy jest także sposób, w jaki Jan Paweł II traktuje świętość. Wyniósł do chwały ołtarzy niespotykane dotąd w czasie jednego pontyfikatu rzesze świętych i błogosławionych z różnych narodów, kultur, zawodów, okresów historii. Zmienił też procedury kanonizacyjne i beatyfikacyjne.

W ten sposób przypomina i dokumentuje prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. „Bracia i siostry, nie lękajcie się chcieć świętości, nie lękajcie się być świętymi. Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych!”.