Pielgrzym jednosci i dialogu

Papieska Kolekcja

publikacja 18.04.2005 13:32

Dążenie do przywrócenia utraconej jedności stanowi od początku pontyfikatu jeden z priorytetów Jana Pawła II.

Jedna z pierwszych zagranicznych podróży apostolskich – w listopadzie 1979 r. – zaprowadziła go do stolicy wschodniego chrześcijaństwa, dawnego Konstantynopola, miasta, w którym 900 lat wcześniej dokonała się schizma.
 

 


fot. Grzegorz Gałązka

Wymownych gestów ekumenicznych nie brakuje zwłaszcza w relacjach Jana Pawła II z przedstawicielami Kościołów Wschodnich. Jednym z takich akcentów był braterski uścisk z patriarchą grekomelchickim Grzegorzem III Lahamą (Damaszek 2001 r.). Wielkim marzeniem Papieża jest, by pojednany Kościół oddychał dwoma płucami: Wschodu i Zachodu.

 

Stojąc obok patriarchy Dymitriosa – honorowego zwierzchnika światowego prawosławia – Papież mówił z nadzieją o „pełnym braterskim pojednaniu” i pytał retorycznie: „Czy mamy jeszcze prawo pozostawać rozdzieleni?”. Dwadzieścia lat później, w 1999 r., opuszczając Rumunię – pierwsze z odwiedzonych państw, w którym większość stanowią wyznawcy prawosławia – Ojciec Święty powiedział, że zabiera ze sobą marzenie o nowym tysiącleciu jako czasie odbudowy jedności między Kościołami chrześcijańskimi.

Jan Paweł II jest przekonany, że jedność jest darem Ducha Świętego dla Kościoła. Ten dar nigdy nie został cofnięty przez Boga. Obecne podziały wśród chrześcijan to skutek ludzkich błędów i grzechu. Zadaniem ekumenizmu jest przywrócenie widzialnej formy jedności ofiarowanej Kościołowi w dniu Zesłania Ducha Świętego. Papież jest przekonany, że prawdziwy ekumenizm jednak nie polega na lekceważeniu różnic dzielących chrześcijan, ale na wspólnym poszukiwaniu prawdy.

W opublikowanym w 1994 roku liście apostolskim „Tertio millennio adveniente”, przygotowującym Kościół do jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa, Jan Paweł II pisze: „Koniec drugiego millennium wzywa nas wszystkich do rachunku sumienia, a także do stosownych poczynań ekumenicznych, tak abyśmy wobec Wielkiego Jubileuszu mogli stanąć jeśli nie całkowicie pojednani, to przynajmniej o wiele bliżsi przezwyciężenia podziałów powstałych w drugim tysiącleciu”. I rzeczywiście, pontyfikat Jana Pawła II znaczony jest kolejnymi inicjatywami, które miały spełnić wolę Chrystusa: aby byli jedno.


fot. Grzegorz Gałązka

Moim zamiarem było nadanie wyraźnie ekumenicznego wymiaru katolickim obchodom Jubileuszowego Roku 2000. Otwarcie Drzwi Świętych w Bazylice św. Pawła za Murami, w którym uczestniczyło tak wiele Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich, symbolizowało nasze wspólne przechodzenie przez „drzwi”, którymi jest Chrystus (...) Nasza ekumeniczna podróż jest właśnie takim podróżowaniem w Chrystusie i przez Chrystusa Zbawiciela ku wiernemu wypełnieniu planu Ojca. Z łaską Bożą 2000. rocznica Wcielenia Słowa będzie „sprzyjającym czasem”, rokiem łaski dla ruchu ekumenicznego. W duchu starotestamentowych jubileuszy jest to opatrznościowy czas dla nas, byśmy się zwrócili do Pana z prośbą o przebaczenie za rany, które członkowie naszych Kościołów zadawali sobie wzajemnie w ciągu minionych lat. Jest to czas błagania Ducha Prawdy, aby pomagał naszym Kościołom i Wspólnotom w angażowaniu się w coraz bardziej owocny dialog teologiczny, który uzdolni nas do wzrastania w prawdzie i dochodzeniu do pełni komunii w Ciele Chrystusa. Z wymiany myśli dialog nasz będzie się stawał wymianą darów: bardziej autentycznym dzieleniem się miłością, którą Duch Święty nieustannie wlewa w nasze serca. (...) Z sercami przepełnionymi nadzieją i niezawodną ufnością uczyńmy trzecie tysiąclecie tysiącleciem naszej odnowionej radości w jedności i pokoju Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Z przemówienia Jana Pawła II na spotkaniu ekumenicznym w Jerozolimie (2000 r.)

Taki właśnie tytuł nosi opublikowana w roku 1995 encyklika. Powstała ona – jak twierdzi Weigel, powołując się na informację kard. E. Cassidy’ego, w tamtym czasie przewodniczącego Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan – z osobistej inicjatywy Papieża, który sam napisał cały tekst. Jan Paweł II wyraźnie potwierdził w niej, że zaangażowanie Kościoła katolickiego w ekumenizm jest nieodwracalne. Ekumenizm jest drogą Kościoła, a nie przemijającą modą, bo podziały wśród uczniów Chrystusa utrudniają głoszenie światu Dobrej Nowiny o zbawieniu.

„Ut unum sint” to również wielki znak nadziei i pokory. Papież zaprasza do dyskusji nad głównym punktem sporu w chrześcijańskim świecie: nad kwestią prymatu następcy św. Piotra. W pięknych słowach wskazuje na to, co chrześcijan łączy, przywołuje znane już z „Tertio millennio adveniente” sformułowanie o ekumenizmie męczenników, zauważając, że cierpienia i prześladowania za wiarę w Chrystusa połączyły – zwłaszcza w XX wieku – chrześcijan z różnych Kościołów.

* * *

Podczas pontyfikatu Jana Pawła II doszło do pierwszej wizyty biskupa Rzymu w kraju o większości prawosławnej. Ale nie tylko dlatego papieska podróż do Rumunii, w maju 1999 roku, była wydarzeniem historycznym. Na zakończenie Mszy św., odprawionej przez Papieża w Rumunii, ćwierćmilionowy tłum katolików i prawosławnych zaczął wspólnie skandować jedno, ale jakże ważne słowo: „unitate”, czyli jedność.

Dla całego chrześcijańskiego świata były to chwile niezapomniane. Wymownym akcentem była wymiana darów między Janem Pawłem II i patriarchą Teoktystem. Obaj ofiarowali sobie nawzajem kielichy – jakby wyrażając nadzieję, że przyjdzie moment, gdy katolicy i prawosławni złożą Bogu Najświętszą Ofiarę przy jednym stole eucharystycznym.

Wymownych akcentów ekumenicznych i wielkich gestów ze strony Papieża nie brakuje podczas jego wizyt w kolejnych krajach prawosławnych. W Grecji, podczas spotkania z niechętną katolikom prawosławną hierarchią, Jan Paweł II prosi Boga o przebaczenie za grzechy, jakich kiedykolwiek w przeszłości katolicy dopuścili się wobec prawosławia. Zdumieni patriarchowie z podziwem bili mu brawo...

Chociaż papieskiej wizycie na Ukrainie w 2001 roku towarzyszyła aura sprzeciwu hierarchii Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, wydaje się, że pojednawczą, pełną pokory postawą Jan Paweł II zaskarbił sobie sympatię wielu prawosławnych wiernych i przychylniejsze spojrzenie znaczącej części nieprzejednanych dotąd biskupów.

Świadectwo ekumenicznej nadziei pozostawia Papież także w Bułgarii, dokąd przybył w maju 2002. A jednak pomimo wszystkich tych wysiłków: podpisanych deklaracji, wizyt obfitujących w wielkie ekumeniczne gesty Jana Pawła II i poświęconej sprawie jedności encyklice – zjednoczenie chrześcijan wciąż pozostaje wyzwaniem, którego czasowy horyzont trudno dziś określić...


fot. Grzegorz Gałązka

Jan Paweł II na spotkaniu z przywódcami muzułmańskimi w meczecie Ommajadów w Damaszku)

Mam prawdziwą nadzieję, że nasze dzisiejsze spotkanie w meczecie Ommajadów będzie znakiem naszego zdeterminowanego dążenia do rozwijania dialogu międzyreligijnego między Kościołem katolickim a islamem. Dialog ten zyskał na sile w ostatnich dziesięcioleciach i możemy dziś być wdzięczni za drogę, którą razem postępujemy. (...) Ważne jest, by muzułmanie i chrześcijanie bez ustanku pogłębiali wspólnie kwestie filozoficzne i teologiczne, aby dojść do bardziej obiektywnego i całościowego poznania nawzajem swoich wierzeń religijnych. Lepsze zrozumienie wzajemne z pewnością doprowadzi w praktyce do nowego sposobu przedstawiania naszych dwóch religii – nie w przeciwstawieniu, jak to miało miejsce zbyt często w przeszłości, ale w partnerstwie na rzecz dobra rodziny ludzkiej.
Z przemówienia Jana Pawła II wygłoszonego podczas spotkania z przywódcami muzułmańskimi w Damaszku (2001 r.)


fot. Adam Bujak

13 kwietnia 1986 r. Jan Paweł II jako pierwszy biskup Rzymu przekroczył próg rzymskiej synagogi. W roku Wielkiego Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa Następca św. Piotra pielgrzymował po ziemi Chrystusa.


Dzięki Janowi Pawłowi II słowo „ekumenizm” nabrało jakby nowego znaczenia. Coraz częściej komentatorzy i dziennikarze przymiotnika „ekumeniczny” używają nie tylko w stosunku do zaangażowania Papieża na rzecz przywrócenia jedności między chrześcijanami, ale określają nim również dialog z innymi religiami.

13 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II jako pierwszy w historii biskup Rzymu przekroczył próg rzymskiej synagogi. Chrześcijanie i żydzi żyli w tym mieście obok siebie przez prawie dwa tysiące lat, ale zwykle pełni wzajemnych pretensji i żalów.

„Papież razem z wielkim rabinem Elio Toaffem zapisywali nowe karty historii spotkań obu tych wielkich religii. Widmo narodu winnego śmierci Chrystusa nikło w uśmiechu obydwu przywódców religijnych” – napisał po latach jeden z papieskich biografów.

Jan Paweł II jako pierwszy papież przemawiał do 80-tysięcznej rzeszy muzułmańskiej młodzieży. Spotkanie na stadionie w marokańskiej Casablance 19 VIII 1985 r. odbyło się na prośbę władcy Maroka, króla Hassana II – muzułmanina. „Jestem pewien, że dziesiątki tysięcy Marokańczyków, szczególnie młodzież, byłoby ogromnie wdzięcznych, gdyby Wasza Świątobliwość przemówił do nich na temat norm moralnych i wzajemnych stosunków oddziałujących na jednostki, społeczności, narody i religie” – odpowiedział król na pytanie Jana Pawła II, co mógłby on zdziałać w oficjalnie islamskim królestwie. Jan Paweł II jest też pierwszym papieżem, który przekroczył próg meczetu – w Damaszku 6 V 2001 r.
 

 


fot. Adam Bujak

Modlitwa w szczególnym dla żydów miejscu – przy Ścianie Płaczu – była wymownym momentem w dziejach dialogu chrześcijan i żydów.

 

Papież wśród przedstawicieli innych religii świata? Ramię w ramię z muzułmanami, buddystami, hinduistami? Wikariusz Chrystusa inicjatorem spotkania z taoistami, szintoistami i animistami, którzy darzą czcią duchy przodków? Dla wszystkich znalazło się miejsce nie tylko w papieskiej wyobraźni, ale na wspólnym spotkaniu w mieście św. Franciszka – Asyżu.

Wielu watykańskich kurialistów obawiało się zgorszenia i zamieszania w umysłach wiernych: czyżby Papież stawiał na równi wszystkie religie? Lękano się, że Jan Paweł II otwiera wrota religijnemu synkretyzmowi. A jednak i tu Ojciec Święty stawia na swoim. Wkrótce głosy krytyki milkną, zaczyna mówić się o „duchu Asyżu”, o otwarciu nowej karty w dialogu Kościoła katolickiego z innymi religiami.

Spotkanie zorganizowane w Asyżu w 1986 roku miało swoją kontynuację w styczniu 2002 roku. „Tylko Ty jesteś w stanie zebrać na takim spotkaniu przedstawicieli różnych religii” – powie wówczas Janowi Pawłowi II rabin Israel Singer ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście, moralny autorytet Papieża dawno już przekroczył ramy chrześcijańskiego świata.

Papież jest przekonany, że w religiach tkwi wielki potencjał dobra, potencjał, który – zwłaszcza w świecie podziałów i nienawiści – można skierować w stronę zaangażowania na rzecz pokoju. Tym bardziej że dokonywanym dziś w świecie aktom terroru często towarzyszy religijna retoryka.

* * *

Nie każda papieska inicjatywa ekumeniczna czy w dziedzinie dialogu z religiami niechrześcijańskimi spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem. Od lat na przykład Jan Pa-weł II bezskutecznie zabiega o spotkanie z prawosławnym patriarchą Moskwy i Wszechrusi Aleksym.

Z nieugiętym uporem sprzeciwia się on pielgrzymce Papieża do katolików mieszkających na terytorium Federacji Rosyjskiej. Wielkim niespełnionym marzeniem Jana Pawła II było również spotkanie przywódców religii monoteistycznych na górze Synaj w 2000 roku. Na tym wzgórzu – świętym zarówno dla chrześcijan, jak i dla żydów czy muzułmanów – stanął sam. Pozostali nie skorzystali z papieskiego zaproszenia.

„Wiatr, który jeszcze dzisiaj wieje z góry Synaj (...) niesie ze sobą usilne zaproszenie do dialogu między uczniami wielkich religii monoteistycznych w ich służbie rodzinie ludzkiej” – powiedział wówczas Jan Paweł II.

 


Brat Roger – założyciel ekumenicznej wspólnoty z Taizé

5 października 1986 roku Papież Jan Paweł II odwiedził Wspólnotę w Taizé. Po modlitwie ze wszystkimi zgromadzonymi w kościele Ojciec Święty spotkał się z braćmi Wspólnoty, a wśród nich z jej przełożonym – bratem Rogerem. Powiedział wówczas między innymi: „Dzięki waszej pasji, z jaką szukacie pojednania wszystkich chrześcijan w pełnej komunii, dzięki waszej miłości do Kościoła będziecie nadal, jestem tego pewien, gotowi przyjmować wolę Pana.

Słuchając krytyki czy sugestii chrześcijan różnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, by zatrzymać to, co jest w nich dobre, kontynuując dialog ze wszystkimi, ale też bez wahania wyrażając wasze oczekiwania i plany, nie rozczarujecie młodych i przyczynicie się do tego, że nigdy nie osłabnie wysiłek, którego pragnął Chrystus, aby doprowadzić do odnalezienia widzialnej jedności Jego Ciała w pełnej komunii jednej wiary. Wiecie, jak dalece ekumenizm uważam za obowiązek, który na mnie spoczywa, za pierwszą troskę duszpasterską w moim posługiwaniu. Liczę tu na waszą modlitwę. Wy, chcąc być »przypowieścią o wspólnocie«, pomożecie wszystkim tym, których spotkacie, pozostać wiernymi swej przynależności kościelnej, będącej owocem wychowania i wyboru sumienia, ale pomożecie im także coraz głębiej wnikać w tajemnicę komunii, którą w planie Bożym jest Kościół”.

 

 


fot. Grzegorz Gałązka

Jan Paweł II i abp Christodoulos na ateńskim Areopagu.

Z przemówienia Jana Pawła II wygłoszonego podczas spotkania z metropolitą Aten i całej Grecji Christodoulosem 4 maja 2001 r.

Ciążą na nas, oczywiście, przeszłe i obecne kontrowersje oraz długotrwałe nieporozumienia. Ale w duchu wzajemnej miłości mogą i muszą one zostać przezwyciężone, ponieważ o to właśnie prosi nas Pan. Z pewnością istnieje potrzeba wyzwalającego procesu oczyszczenia pamięci. Niech Pan udzieli nam przebaczenia, o które go błagamy, za sytuacje przeszłe i obecne, w których synowie i córki Kościoła katolickiego zgrzeszyli czynem lub zaniedbaniem przeciwko swym prawosławnym braciom i siostrom. Niektóre wspomnienia są szczególnie bolesne i niektóre wydarzenia z odległej przeszłości pozostawiły głębokie zranienia w umysłach i sercach ludzi aż do dziś dnia. Myślę tu o katastrofalnym spustoszeniu cesarskiego miasta Konstantynopola, które tak długo było bastionem chrześcijaństwa na Wschodzie. Jest rzeczą tragiczną, że grabieżcy, którzy wyruszyli wcześniej, aby zapewnić chrześcijanom swobodny dostęp do Ziemi Świętej, zwrócili się przeciwko ich własnym braciom w wierze. Fakt, że byli oni chrześcijanami łacińskimi, napełnia katolików głębokim żalem. (...) Do samego Boga należy osąd i dlatego powierzamy to ciężkie brzemię przeszłości jego nieskończonemu miłosierdziu, błagając Go, by uzdrowił rany, które ciągle jeszcze sprawiają ból duchowi narodu greckiego. (...)

 

Do Grecji i na Ukrainę Ojciec Święty przybył ze słowami przebaczenia za doznane przez katolików zło i prośby o wybaczenie krzywd wyrządzonych członkom siostrzanego Kościoła w przeszłości. Jeden z komentatorów nazwał ten krok nową metodą ekumeniczną zastosowaną przez Jana Pawła II.

Zyskała ona aprobatę hierarchów prawosławnych, przybyłych na spotkanie z Biskupem Rzymu do siedziby Arcybiskupa Aten. Oklaski, które rozległy się po papieskich słowach prośby o przebaczenie, świadczą, że ten gest w kierunku pojednania został przyjęty.

Wydaje się, że zasada ta zaowocowała w przełomowym momencie, jakim było spotkanie Jana Pawła II i abp. Christodoulosa na ateńskim Areopagu, w miejscu, gdzie przed dwoma tysiącami lat św. Paweł wygłosił swoje pierwsze kazanie do Greków.

Zwierzchnicy siostrzanych Kościołów ogłosili Wspólną deklarację, w której wyrazili zgodne zdanie w kilku ważnych dla Europy i świata kwestiach. Wymownym momentem było również, niezaplanowane w oficjalnym programie pobytu Papieża w Atenach, odmówienie Modlitwy Pańskiej razem z abp. Christodoulosem.

Kościół, który zawsze ma jedno serce – Jezusa Chrystusa – wreszcie oddychał też dwoma płucami – Wschodu i Zachodu.