Papież w meczecie

Z Damaszku - ks. Kazimierz Sowa

publikacja 08.03.2006 13:06

Damaszek, 6 maja, godz. 19.00

Papież w meczecie

Będzie to pierwsza w historii kościoła wizyta Papieża w meczecie, w świętym dla muzułmanów miejscu i będzie stanowiła historyczny gest" - zapewniał w niedzielne południe kilkuset dziennikarzy rzecznik Watykanu, Joaquin Navarro Valls, dodając, że "w perspektywie przyszłości te odwiedziny mogą stanowić ważny krok w dialogu między chrześcijanami i muzułmanami". Wizyta w meczecie Omajjadów, nazwanym tak na cześć kalifów, którzy zdobyli Damaszek w 7 wieku, była także ważnym przeżyciem osobistym dla Ojca Świętego. Choć jako biskup i kardynał odwiedzał już kraje muzułmańskie, to jednak Karol Wojtyła do tej pory nigdy nie przekroczył progu żadnej muzułmańskiej świątyni.

Historia meczetu Omajjadów, niezwykłej, dominującej nad najstarszą częścią Damaszku, budowlą może być przykładem burzliwej historii tych ziem. Najpierw na tym miejscu stała wzniesiona jeszcze przez Antonianów pogańska świątynia dedykowana Jowiszowi. W IV wieku cesarz Teodozjusz postanowił jednak wybudować w tym miejscu chrześcijańską bazylikę i poświęcił ją św. Janowi Chrzcicielowi. Mieszkańcy Damaszku udali się do Jerozolimy, prosząc o relikwie świętego, co nowej bazylice nadało status miejsca pielgrzymkowego. Szybko obok bazyliki wzniesiono klasztor, a Damaszek posiadając tak ważnego Patrona aspirował do grona najważniejszych miejsc chrześcijaństwa. Kiedy w VII wieku miasto zajęły wojska wojowników spod znaku Proroka Mahometa, chrześcijanie postanowili relikwiarz z głową świętego ukryć w lochach. Przypadkowo odnalezione, relikwie wróciły do świątyni kilka lat później, gdy jej gospodarzami byli już muzułmanie.

Ówczesny władca Damaszku, Walid I, zaproponował chrześcijanom oddanie kościoła dedykowanego Maryi, w zamian za odstąpienie całego terenu dawnej bazyliki, z której już w części uczyniono meczet. Wkrótce satrożytną bazylikę zburzono (705), a na jej miejscu wybudowano nowy meczet, który otrzymał imię zdobywców tych ziem, kalifów Omajjadów. Dziś jest on najważniejszym meczetem Syrii i czwartą co do ważności, po Mekce, Medynie i Jerozolimie, świątynią świata muzułmańskiego. Jedynym śladem chrześcijańskiej przeszłości tego miejsca są relikwie głowy św. Jana Chrzciciela, czczonego przez muzułmanów jako jednego z największych proroków.

Sala modlitw, którą odwiedził Ojciec Święty, ma 131 metrów długości i 35 szerokości. Mihrab, czyli kierunek zwracający wiernych od razu w stronę Mekki, podobnie jak całe wnętrze, jest jednym z najwspanialszych przykładów arabskiej sztuki zdobniczej. Ogromne kolumny wspierają arkady i podtrzymują drewniany strop tworzący sklepienie, jak w dawnej bazylice. Oprócz grobu św. Jana Chrzciciela śladem po dawnej bazylice są chrzcielnica i studnia, znajdujące się w prawej nawie, w pobliżu dawnego (dziś zamurowanego) wejścia do świątyni.

Wszystkich wchodzących do meczetu obowiązuje nie tylko właściwy strój (zakryte ramiona, a u kobiet dodatkowo nakrycie głowy), ale również zdjęcie butów. Podobnie uczynił Papież i towarzyszący mu dostojnicy, którzy przybyli na teren meczetu od strony najstarszego na świecie bazaru - Suk Hamidije.
Gdy wraz z Ojcem świętym wchodziliśmy do meczetu, ku naszemu zdziwieniu usłyszeliśmy krzyczących po arabsku muzułmanów "nasza dusza i krew dla Baszara". Jednak nie zważając na okrzyki, cały orszak papieski wkroczył na teren dziedzińca, do specjalnie przygotowanej sali, w której Ojcu Świętemu podano małą filiżankę arabskiej, niesłodzonej kawy, którą wita się szczególnych gości. Przez chwilę trwała prywatna rozmowa Jana Pawła II i wielkiego muftiego Syrii, szejka Ahmeda Kuftaro.

Przewodnik wprowadzający Ojca Świętego powiedział, że "gdybyśmy w Damaszku nie mieli niczego poza tym meczetem, i tak moglibyśmy być dumni". Po kilku minutach bp Dziwisz zmienił Papieżowi brązowe, skórzane półbuty na białe pantofle, w których Papież przeszedł do meczetu. Jan Paweł II przez dłuższą chwilę modlił się przed miejscem, w którym znajduje się relikwiarz głowy św. Jana Chrzciciela, a następnie skierował się na dziedziniec, gdzie razem z Wielkim Muftim najpierw wysłuchał odśpiewanych przez muezina fragmentów Koranu i przemówienia syryjskiego ministra ds. religii, Mohameda Ziada Wakf. Mówił on, że "choć chrześcijanie i muzułmanie wyznają różne religie, to są dziećmi tego samego Boga".

Zauważył przy tym, że "nikt nie może myśleć o sobie, że jest lepszy, bo wyznaje religię, którą przyniósł prorok Jezus czy prorok Mohamed" i dodał, że wizyta Papieża w meczecie jest "przesłaniem dla świata potwierdzającym tę prawdę". Przemówienie szejka Ahmeda Kuftaro ocenia się jako wielkie przesłanie skierowane do świata arabskiego.

Wielki mufti Damaszku szejk Ahmad Kaftaro wezwał Jana Pawła II, do wywarcia nacisku na rząd Izraela, aby zaprzestał prześladowania ludności palestyńskiej w Ziemi Świętej. Duchowny muzułmański pytał dramatycznie, dlaczego "świat patrzy bezczynnie na to, co się dzieje w Ziemi Świętej?". "Wszyscy, którzy miłują pokój, muszą zająć zdecydowane stanowisko" - powiedział wielki mufti. Szejk Kaftaro podkreślił także, że bez zapewnienia wolności religijnej nie będzie wolności w ogóle.

Zdaniem szejka świat wstrząsany jest konfliktami przez to, że ludzie odchodzą od religii. "Tam, gdzie nie ma religii, rodzą się patologie, jak rozwiązłość, narkomania, alkoholizm" - powiedział. Wielki mufti wskazał na wspólne korzenie chrześcijaństwa i islamu. Przypomniał, że zgodnie z nauką Koranu islam był religią wzywającą zawsze do jedności i pokojowego współżycia wszystkich religii. Przykładem tej pokojowej koegzystencji jest Syria, będąca kolebką obu religii. W państwie tym przez wieki żyli pokojowo chrześcijanie i muzułmanie. "Z tego jesteśmy dumni" - podkreślił szejk Kaftaro.

Papież zaczął od arabskiego pozdrowienia "As salemu Alejkum", dziękując za przyjęcie w Damaszku. Przypomniał swoje spotkania ze światem arabskim w Egipcie i Jerozolimie. Jan Paweł II podkreślając gościnność gospodarzy zaznaczył, że "tu nasza religia doświadczyła wielkiego wzrostu i rozwoju doktryny, także tutaj zostały założone wspólnoty chrześcijańskie, które żyły w pokoju i harmonii z muzułmańskimi sąsiadami przez wiele wieków". Papież mówił o znaczeniu wymiaru duchowego człowieka: "Chrześcijanie i muzułmanie są zgodni co do tego, że obcowanie z Bogiem na modlitwie jest pokarmem koniecznym dla naszych dusz".

Na dziedzińcu meczetu Omajjadów Jan Paweł II jeszcze raz wyraził swoje pragnienie, "aby przywódcy chrześcijańscy i muzułmańscy przedstawiali swoje wspólnoty w pełnym wzajemnego szacunku dialogu, a już nigdy więcej jako wspólnoty skłócone". W tym kontekście jest rzeczą oczywistą, że trzeba odrzucić przemoc i walkę w imię religii. Samo spotkanie stało się nie tylko gestem, ale prawdziwym początkiem nowego etapu dialogu z islamem. Pokazało, że -jak zauważył papież - "możemy współdziałać dla dobra rodziny ludzkiej".

Podobnie jak na Mszy św. także i na dziedzińcu meczetu fragmenty papieskiego tekstu były tłumaczone i czytane przez miejscowego biskupa po arabsku. Z pewnością zaskoczeniem i wspaniałym gestem było zacytowanie przez Papieża fragmentów Koranu mówiących o Maryi.