Wygrany mecz

Korespondencja Leszka Śliwy z Brazylii

publikacja 11.05.2007 07:20

Papież został gorąco przyjęty przez brazylijską młodzież, która wypełniła trybuny stadionu Pacaembu w Sao Paulo. Tam gdzie słynny Pele strzelił w swej karierze 115 bramek, tym razem bohaterem był Benedykt XVI.

Wygrany mecz

W spotkaniu uczestniczyło prawie 40 tysięcy młodych ludzi związanych z Kościołem, wybranych w poszczególnych wspólnotach parafialnych całej Brazylii. Było także kilkuset zaproszonych młodych ludzi z innych krajów Ameryki Łacińskiej.

Pozostali, którzy przybyli zobaczyć papieża, mogli śledzić przebieg spotkania na teleekranach rozstawionych poza stadionem. Zgromadziło się tam prawie 300 tysięcy osób. Hasło spotkania brzmiało: „Młody człowiek – uczeń i misjonarz Jezusa Chrystusa”.

Brawa i capoeira
Spotkanie z młodzieżą trwało znacznie dłużej niż przewidywano, bo członkowie ruchu Focolari przygotowali bardzo bogaty program artystyczny, z tańcami indiańskimi i murzyńską capoeirą włącznie.

Przemówienie Ojca Świętego było wiele razy przerywane oklaskami. Najdłuższe i najgłośniejsze owacje nastąpiły, kiedy wspomniał osobę Jana Pawła II. Na szczęście nie zabrakło też oklasków kiedy papież mówił o świętości małżeństwa. To oznacza, że był słuchany. Całe przemówienie wygłosił w języku portugalskim.

Wcześniej papież spotkał się w Palacio dos Bandeirantes z prezydentem i jego rodziną. Spotkanie miało trwać 10 minut, ale przedłużyło się do pół godziny. Po zakończeniu ani Benedykt XVI ani Luiz Inacio Lula da Silva nie komentowali przebiegu rozmowy i poruszanej tematyki.

Brazylijscy dziennikarze spekulowali, że rozmawiano o aborcji. Papież przyjął także w klasztorze Sao Bento lokalnych przywódców innych wyznań. Przybyli pastorzy luterańscy Carlos Moeller i Walter Altmann, a także rabin Henry Sobel i szach Armando Hussein Saleh.

Dwie Brazylie
Trudno jednak było się oprzeć przejmującemu wrażeniu pęknięcia, jakie istnieje w społeczeństwie brazylijskim. Z jednej strony dowody niesłychanego entuzjazmu ze strony tych wiernych, którzy brali udział w spotkaniu na stadionie, pozdrawiali Benedykta XVI na trasach przejazdów, czy przebywali pod jego siedzibą. Kilkaset osób nie opuszcza placu przed klasztorem Sao Bento nawet na chwilę. Koczowali tam nawet w nocy. Każde pojawienie się papieża w oknie, wyjazd papamobilem lub powrót, jest powodem do nieustających owacji.

Z drugiej strony jest duża część społeczeństwa, która myśli inaczej. Spośród trzech najpoczytniejszych dzienników w Sao Paulo, dwa („Jornal de Sao Paulo” i „Folha de Sao Paulo”) zamieściły w czwartek bardzo nieprzychylne komentarze pod adresem Ojca Świętego. Wytykano mu nawet, że na balkonie pojawił się tylko na cztery minuty. „Diario de Sao Paulo” zamieściło zdjęcie jakiegoś pana z gazetą w ręku, z podpisem, że on wolał czytać gazetę niż witać papieża. Nie zabrakło także zdjęcia homoseksualistów protestujących przeciw papieskiej pielgrzymce.

Przyczyny niechęci
Przyczyny niechęci obu gazet tłumaczą tytuły na pierwszej stronie: „Papież pierwszego dnia wszczyna polemikę” – pisze „Folha de Sao Paulo”. Chodzi o ochronę życia. W samolocie lecącym do Brazylii Benedykt XVI podszedł do brazylijskich dziennikarzy, a ci zaczęli go wypytywać przede wszystkim o prawo do aborcji. Papież przyznał, że polityk, który jawnie nawołuje do aborcji na życzenie ściąga na siebie ekskomunikę.

Ta wypowiedź wstrząsnęła dziennikarzami obu gazet, a także ministrem zdrowia Jose Gomesem Temporao. „Powinniśmy wysłuchać zdania kobiet na ten temat” – tę wypowiedź ministra „Diario de Sao Paulo” wybiło do podtytułu na pierwszej stronie. Minister uważa się za katolika i czuje się oburzony groźbą ekskomuniki.

Mniej więcej połowa relacji z pierwszego dnia pobytu papieża w Brazylii w obu gazetach dotyczyła aborcji. „Diario de Sao Paulo” wróży, że w Aparecida młodzi Brazylijczycy zaprotestują w tej sprawie. Zapowiada to, w rozmowie z gazetą, niejaki Joseilson Lima. Komentarze w trzeciej wielkiej miejscowej gazecie, „Jornal da Tarde” są jednak na szczęście dużo przychylniejsze.