Katecheza papieska: O Pawłowej wizji grzechu pierworodnego i zbawienia w Chrystusie

KAI/jk

publikacja 03.12.2008 02:48

Ukazany przez św. Pawła w 5. rozdziale jego Listu do Rzymian związek między Adamem a Chrystusem oraz nauka o grzechu pierworodnym i nadziei, którą On wnosi, były tematem katechezy Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 3 grudnia. Do Auli Pawła VI w Watykanie przybyło ok. 8 tys. pielgrzymów z całego świata.

Za KAI publikujemy pełny tekst papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry,
podczas dzisiejszej audiencji zatrzymamy się na ukazanych przez św. Pawła w znanym fragmencie Listu do Rzymian (5,12-21) związkach między Adamem a Chrystusem. Przekazuje on tam Kościołowi zasadnicze kierunki nauki o grzechu pierworodnym. Prawdę powiedziawszy już w Pierwszym Liście do Koryntian, mówiąc o wierze w zmartwychwstanie, Paweł wprowadził porównanie między praojcem a Chrystusem: „I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni... Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym” (1 Kor 15,22.45). W Rz 5,12-21 porównanie między Chrystusem a Adamem staje się bardziej złożone i rozjaśniające: Paweł przywołuje historię zbawienia od Adama do Prawa i stamtąd do Chrystusa. W centrum sceny znajduje się nie tyle Adam i skutki jego grzechu dla ludzkości, ile Jezus Chrystus i łaska, która przez Niego została obficie wylana na rodzaj ludzki. Powtarzające się „jeszcze obficiej”, dotyczące Chrystusa, podkreśla, w jaki sposób otrzymany w Nim dar przerasta, i to bardzo, grzech Adama i następstwa, jakie miał on dla ludzkości, tak iż Paweł może oświadczyć na koniec: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20). Dlatego też porównanie, jakiego dokonuje Paweł między Adamem a Chrystusem, ukazuje niższość pierwszego człowieka w stosunku do przewagi drugiego.

Z drugiej strony to właśnie dla uwypuklenia nieskończonego daru łaski w Chrystusie Paweł wspomina o grzechu Adama: można by powiedzieć, że gdyby nie chęć ukazania głównego miejsca łaski, nie zwlekałby on z poruszeniem tematu grzechu, który „przez jednego człowieka wszedł na świat, a przez grzech śmierć” (Rz 5,12). Dlatego jeśli w wierze Kościoła dojrzała świadomość dogmatu o grzechu pierworodnym, to stało się tak dlatego, że jest on nierozerwalnie związany z innym dogmatem – o zbawieniu i wolności w Chrystusie. Skutkiem tego jest fakt, że nigdy już nie będziemy musieli mówić o grzechu Adama i ludzkości w oderwaniu od kontekstu zbawienia, to znaczy rozumiejąc ich w perspektywie usprawiedliwienia w Chrystusie.

Jako ludzie dzisiejsi musimy jednak zapytać: czym jest ten grzech pierworodny? Czego uczy Paweł, czego naucza Kościół? Czy nauka ta da się jeszcze dziś uzasadnić? Wielu uważa, że w świetle historii ewolucji, nie ma miejsca na doktrynę o pierwszym grzechu, który miał potem objąć całą historię ludzkości. I w konsekwencji podstawę swoją utraciłyby także kwestie Odkupienia i Odkupiciela. A zatem czy istnieje grzech pierworodny czy nie? By móc na to odpowiedzieć, musimy rozróżnić dwa aspekty nauki o grzechu pierworodnym. Istnieje aspekt empiryczny, to znaczy konkretna rzeczywistość, widzialna, powiedziałbym – dotykalna przez wszystkich. I jest też aspekt misteryjny, dotyczący ontologicznej podstawy tego faktu. Faktem empirycznym jest istnienie sprzeczności w naszym bycie. Z jednej strony każdy człowiek wie, że powinien czynić dobro i głęboko pragnie je czynić. Jednocześnie jednak odczuwa też inny impuls, by postępować odwrotnie, by podążać drogą egoizmu, przemocy, by robić tylko, to, co mu się podoba, wiedząc nawet, że w ten sposób występuje przeciw dobru, przeciw Bogu i przeciw bliźniemu. Św. Paweł w swym Liście do Rzymian tak wyraził tę sprzeczność w naszym bycie: „Łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę” (7,18-19). Owa wewnętrzna sprzeczność naszego bytu to nie teoria. Każdy z nas doświadcza jej codziennie. Przede wszystkim zaś widzimy wokół siebie przewagę tej drugiej woli. Wystarczy przywołać codzienne doniesienia o niesprawiedliwościach, przemocy, kłamstwie i rozwiązłości. Widzimy je codziennie: są to fakty.