Watykan musiał zerwać z Amnesty International

Dziennik/a.

publikacja 16.06.2007 09:51

Amnesty International formalnie nie opowiada się za legalizacją przerywania ciąży: domaga się ona jednak prawa do aborcji dla ofiar gwałtów i kobiet, którym grozi uszczerbek na zdrowiu - pisze Dziennik i przypomina - Kościół uczy: każde życie jest święte.

Upadek jednego z projektów politycznych Jana Pawła II, który dążył do połączenia sił Kościoła i organizacji broniących praw człowieka - tak jest interpretowane przez watykanistów zerwanie współpracy Stolicy Apostolskiej z Amnesty International. Z bólem podkreślają jednak, że Watykan nie mógł już dłużej nie zauważać coraz bardziej proaborcyjnego stanowiska Amnesty.

"Do niedawna w sprawie aborcji AI nie opowiadała się po żadnej ze stron. Ostatnio wyraźnie jednak skręciła na lewo i głosi prawo do przerywania ciąży - powiedział Dziennikowi Andrea Tornielli, watykanista z dziennika "Il Giornale".

Także zdaniem Cinzii Caporale, wiceszefowej włoskiego Krajowego Komitetu Bioetyki, stanowisko Watykanu nie mogło być inne. "Kościół musi przecież zajmować jasne i spójne stanowisko w kwestii podstawowych chrześcijańskich wartości" - mówi Dziennikowi.

Powodem jednoznacznego zerwania współpracy jest kwietniowy apel Amnesty International do rządów o taką zmianę prawa, by kary nie groziły kobietom, które zdecydują się na dokonanie aborcji, jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa lub których zdrowie lub życie jest zagrożone przez płód. Kościół zgadza się na aborcję jedynie w ostatnim przypadku. Broni dzieci poczętych wskutek gwałtu lub w wyniku kazirodztwa, argumentując, że „nie ponoszą one winy” za zbrodnie swoich ojców.

"Nie będzie już dofinansowania dla AI po opowiedzeniu się przez tę organizację za aborcją" - głosi w odpowiedzi wydany w tym tygodniu komunikat papieskiej Rady Iustitia et Pax (Sprawiedliwość i Pokój). Przy czym ma to dotyczyć nie tylko Kościoła jako instytucji, ale i wszystkich katolickich wiernych.

"To zdrada celów, jakie postawiła sama przed sobą Amnesty. Aborcja ma się nijak do przestrzegania praw człowieka na świecie. Nienarodzone dziecko to człowiek, a aborcja to morderstwo" - podkreślił kardynał Renato Martino, który przewodniczący Rady.

Przedstawiciele Amnesty International bronią się przed zarzutami Watykanu. "Jesteśmy bardzo rozczarowani. Nie zdradziliśmy naszych celów" - mówi Dziennikowi Kate Gilmore, zastępca sekretarza generalnego AI. Broni się, twierdząc, że Amnesty nie opowiada się za aborcją, nie zachęca do niej, ani jej nie promuje. "Nawołujemy jedynie do niezamykania kobiet w więzieniach, jeśli zdecydują się one na przerwanie ciąży" - dodaje. Obrońcy życia są jednak innego zdania: aborcja to morderstwo i powinna być karana.

Nie wiadomo, w jaki sposób postawa Watykanu dotknie Amnesty. Rzecznik włoskiego oddziału AI Riccardo Noury twierdzi, że jego organizacja nigdy nie otrzymała żadnych funduszy od Kościoła. Niemal pewne, że po decyzji Watykanu skończą się wspólne akcje, podejmowane przez Amnesty i działające we Włoszech organizacje katolickie, takie jak Caritas czy Wspólnota św. Idziego.