Audiencja środowa: O kobietach i chrześcijaństwie

KAI

publikacja 15.02.2007 08:33

- Dzieje chrześcijaństwa przybrałyby inny obrót, gdyby nie było wielkodusznego wkładu kobiet - powiedział Benedykt XVI podczas środowej audiencji generalnej, której tematem była rola kobiet w życiu Jezusa i w pierwotnym chrześcijaństwie.

Audiencja odbyła się w dwóch miejscach: w Bazylice św. Piotra i Auli Pawła VI. Wzięło w niej udział około 20 tys. wiernych.

Na zakończenie cyklu rozważań poświęconych świadkom początków chrześcijaństwa Benedykt XVI mówił o kobietach, które "odegrały rolę w szerzeniu Ewangelii" i były świadkami rodzącego się chrześcijaństwa. Papież wyraził wdzięczność Bogu za to, że postacie te są nam znane i pamięć o nich jest wciąż żywa w Kościele.

Podkreślił, że obok dwunastu apostołów, "dwunastu filarów", wybranych przez samego Jezusa, było na Jego drodze wiele niewiast, poczynając od prorokini Anny poprzez Samarytankę, Syrofenicjankę, kobietę cierpiącą na krwotok i jawnogrzesznicę, które odegrały aktywną rolę w misji Jezusa.

Oczywiście najważniejszą z wszystkich była Maryja Panna, "która w jedyny w swym rodzaju sposób współpracowała w naszym odkupieniu", podkreślił Benedykt XVI, i dlatego była "błogosławiona między niewiastami". Jako uczennica własnego Syna pokazała w Kanie całkowita ufność w Niego, a pod krzyżem otrzymała misję macierzyństwa wobec wszystkich Jego uczniów we wszystkich czasach, których reprezentował tam św. Jan, przypomniał Papież.

Papież wymieniał imiona kobiet, które szły za Jezusem: Maria Magdalena, Joanna, Zuzanna i zaznaczył, że w odróżnieniu od apostołów nie opuściły one Jezusa w godzinie męki. Wyróżniała się wśród nich szczególnie Maria Magdalena, nazywana przez św. Tomasza z Akwinu "apostołką apostołów", która jako pierwsza spotkała Zmartwychwstałego Jezusa i zaniosła tę wieść apostołom.

Papież przypomniał, że także w środowisku pierwotnego Kościoła kobiety odgrywały istotną rolę. Najwięcej miejsca sprawie godności i roli kobiety w Kościele poświęcił św. Paweł, który w Liście do Galatów pisał, że "nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie" (3, 28).

Pośród pielgrzymów z Polski byli m.in. księża z diecezji siedleckiej obchodzący 25-lecie święceń kapłańskich, pielgrzymi z diecezji rzeszowskiej, katowickiej, lubelskiej oraz polonijna parafia z Waszyngtonu.

Po polsku Ojciec Święty powiedział: "Witam pielgrzymów polskich! Dzisiaj obchodzimy w liturgii wspomnienie św. Braci Apostołów Słowian, Cyryla mnicha i Metodego biskupa, patronów Europy. Za ich swych wstawiennictwem prośmy Boga, by narody europejskie, coraz bardziej świadome swych chrześcijańskich korzeni, trwały w jedności, otwierając się na Chrystusa i Jego Ewangelię. Serdecznie pozdrawiam was tu obecnych i waszych bliskich. Pochwalony Jezus Chrystus!"

Publikujemy cały tekst nauczania papieskiego:

Drodzy bracia i siostry,
dotarliśmy dziś do końca naszej wędrówki wśród świadków rodzącego się chrześcijaństwa, o których wspominają pisma Nowego Testamentu. Ostatni etap tej pierwszej podróży wykorzystamy do zwrócenia naszej uwagi na liczne postaci kobiet, które odegrały istotną i cenną rolę w szerzeniu Ewangelii. Ich świadectwo nie może zostać zapomniane, zgodnie z tym, co sam Jezus powiedział do niewiasty, która namaściła Mu głowę tuż przed Męką: "Zaprawdę, powiadam wam: gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła" (Mt 26,13; Mk 14,9). Pan chciał, aby ci świadkowie Ewangelii, te postacie, które wniosły wkład w to, aby wzrastała wiara w Niego, były znane, a pamięć o nich żyła w Kościele. Z historycznego punktu widzenia możemy wyróżnić rolę kobiet we wczesnym chrześcijaństwie, podczas ziemskiego życia Jezusa i w czasie wydarzeń pierwszego pokolenia chrześcijan.

Nie ulega wątpliwości, że - jak wiemy - Jezus wybrał spośród swoich uczniów dwunastu mężczyzn, niczym Ojców nowego Izraela, aby "Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki" (Mk 3,14-l5). Fakt ten jest oczywisty, ale oprócz Dwunastu, filarów Kościoła, ojców nowego Ludu Bożego, do grona uczniów zostały wybrane także liczne kobiety. Jedynie pokrótce mogę wspomnieć o tych, które znalazły się na drodze samego Jezusa, poczynając od prorokini Anny (por. Łk 2,36-38) aż po Samarytankę (por. J 4,1-39), po Syrofenicjankę (por. Mk 7,24-30), po kobietę cierpiącą na krwotok (por. Mt 9,20-22) i nawróconą jawnogrzesznicę (por. Łk 7,36-50). Nie wspomnę nawet o bohaterkach niektórych wymownych przypowieści, jak na przykład kobieta wyrabiająca chleb (Mt 13,33), kobieta, która zgubiła drachmę (Łk 15,8-10) czy wdowa, która naprzykrzała się sędziemu (Łk 18,1-8).

Bardziej znaczące dla naszego tematu są te niewiasty, które odegrały czynną rolę w ramach misji Jezusa. Oczywiście przede wszystkim myślami biegniemy do Maryi Panny, która przez swą wiarę i swoje macierzyńskie dzieło współpracowała w jedyny w swoim rodzaju sposób w naszym Odkupieniu, tak iż Elżbieta mogła określić Ją jako "błogosławioną między niewiastami" (Łk 1,42), dodając: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła" (Łk 1,45). Stawszy się uczennicą Syna, Maryja okazała w Kanie całkowitą ufność w Niego (por. J 2,5) i poszła za Nim pod Krzyż, gdzie otrzymała od Niego macierzyńskie posłannictwo w stosunku do wszystkich Jego uczniów we wszystkich czasach, reprezentowanych przez Jana (por. J 19,25-27).

Występują z kolei rozmaite kobiety, które z różnego tytułu znalazły się w orbicie postaci Jezusa, pełniąc odpowiedzialne funkcje. Wymownym tego przykładem są niewiasty, które szły za Jezusem, by Mu usługiwać ze swego mienia; imiona niektórych z nich przekazuje nam Łukasz: Maria Magdalena, Joanna, Zuzanna i "wiele innych" (por. Łk 8,2-3). Z kolei Ewangelie informują nas, że kobiety, w przeciwieństwie do Dwunastu, nie opuściły Jezusa w godzinie Męki (por. Mt 27,56.61; Mk 15,40). Wśród nich wyróżnia się szczególnie Magdalena, która nie tylko była obecna podczas Męki, ale też była pierwszym świadkiem i zwiastunką Zmartwychwstałego (por. J 20,1.11-18). Właśnie Maryi Magdalenie św. Tomasz z Akwinu przyznał wyjątkowy tytuł "apostołki apostołów" (apostolorum apostola), poświęcając jej ten piękny komentarz: "Tak jak pierwsza kobieta oznajmiła pierwszemu mężczyźnie słowa śmierci, tak i kobieta jako pierwsza ogłosiła apostołom słowa życia" (Super Ioannem, wyd. Cai, § 2519).

Również w środowisku pierwotnego Kościoła obecność kobieca nie jest bynajmniej drugorzędna. Nie wspominamy nawet o czterech bezimiennych córkach "diakona" Filipa, mieszkających w Cezarei, obdarzonych, jak mówi Łukasz, "darem prorokowania", to jest zdolnością publicznego występowania pod wpływem Ducha Świętego (por. Dz 21,9). Skąpe wiadomości nie pozwalają na dokładniejsze domysły. To raczej świętemu Pawłowi zawdzięczamy bogatszą dokumentację na temat godności i roli kobiety w Kościele. Wychodzi on od podstawowej zasady, zgodnie z którą dla ochrzczonych nie tylko "nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego", ale również "nie ma już mężczyzny ani kobiety". Wynika to z faktu, iż "wszyscy jesteśmy kimś jednym w Chrystusie Jezusie" (Gal 3,28), to znaczy, że wszystkich łączy ta sama podstawowa godność, chociaż każdy ma swoje specyficzne zadanie (por. 1 Kor 12,27-30). Apostoł dopuszcza jako rzecz normalną, że we wspólnocie chrześcijańskiej kobieta może "prorokować" (1 Kor 11,5), a więc wypowiadać się jawnie pod wpływem Ducha, pod warunkiem, aby służyło to zbudowaniu wspólnoty i dokonywało się w godny sposób.

Dlatego też późniejsze, dobrze znane wezwanie, aby "kobiety na tych zgromadzeniach milczały" (1 Kor 14,34) należy raczej zrelatywizować. Wynikający z tego i bardzo dyskutowany problem związków między pierwszym słowem - kobiety mogą prorokować podczas zgromadzeń - a drugim - nie wolno im mówić - związków między obu tymi wskazaniami, pozornie sprzecznymi, pozostawiamy egzegetom. Nie miejsce tu na dyskusję o tym. W ubiegłą środę spotkaliśmy już postać Pryski czy Pryscylli, małżonki Akwili, która w dwóch przypadkach wymieniona zostaje niespodziewanie przed mężem (por. Dz 18,18; Rz 16,3): w każdym razie i ją, i jego Paweł określa wprost jako swych sun-ergoús, czyli "współpracowników" (Rz 16,3).

Nie można pominąć innych uwag. Należy na przykład przyjąć do wiadomości, że krótki List do Filemona adresowany jest w istocie przez Pawła także do kobiety imieniem "Apfia" (por. Flm 2). Łacińskie i syryjskie przekłady tego greckiego tekstu dodają do imienia "Apfia" przydomek "soror carissima" (tamże) i trzeba powiedzieć, że we wspólnocie Kolosan musiała ona zajmować ważne miejsce; w każdym razie jest to jedyna niewiasta wspomniana przez Pawła wśród adresatów któregoś z jego listów. Gdzie indziej Apostoł wspomina niejaką "Febę", określoną jako diakonisę Kościoła w Kenchrach, portowym miasteczku na wschód od Koryntu (por. Rz 16,1-2). Chociaż tytuł ten nie miał jeszcze w owym czasie specyficznego znaczenia posługi typu hierarchicznego, jest on wyrazem posiadania przez tę niewiastę rzeczywistej odpowiedzialności za tamtejszą wspólnotę chrześcijańską Paweł zaleca, by przyjąć ją serdecznie i wspierać "w każdej sprawie", po czym dodaje: "ona bowiem wspierała wielu, a także i mnie samego". W tym samym kontekście korespondencji Apostoł w słowach pełnych delikatności wspomina inne imiona kobiet: niejaką Marię, z kolei Tryfenę, Tryfozę i "umiłowaną" Persydę, poza tym Julię, o których wprost pisze, że "trudzą się dla was" bądź "wiele trudu poniosły w Panu" (Rz 16,6.12a.12b.15), podkreślając w ten sposób ich silne zaangażowanie eklezjalne. Z kolei w Kościele w Filippi musiały się wyróżniać dwie niewiasty o imienach "Ewodia i Syntycha" (Flp 4,2): Pawłowe wezwanie do wzajemnej zgody pozwala się domyślać, że obie niewiasty pełniły ważną funkcję w łonie tej wspólnoty.

W konkluzji [można powiedzieć, że] dzieje chrześcijaństwa mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie wielkoduszny wkład wielu kobiet. Dlatego, jak napisał mój czcigodny i drogi poprzednik Jan Paweł II w liście apostolskim "Mulieris dignitatem", "Kościół dziękuje za wszystkie kobiety i za każdą z osobna... Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego «geniuszu» w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów; składa dzięki za wszystkie charyzmaty, jakie Duch Święty udziela niewiastom w historii Ludu Bożego, za wszystkie zwycięstwa, jakie zawdzięcza ich wierze, nadziei i miłości: składa dzięki za wszystkie owoce kobiecej świętości" (n. 31). Jak widać, pochwała dotyczy kobiet w ciągu dziejów Kościoła i została wyrażona w imieniu całej wspólnoty kościelnej. My także przyłączamy się do tego uznania, dziękując Panu, gdyż prowadzi On swój Kościół, pokolenie po pokoleniu, posługując się, bez żadnego rozróżnienia, mężczyznami i kobietami, którzy potrafią sprawić, by wiara ich i chrzest przyniosły owoce dla dobra całego Ciała Kościoła, na większą chwałę Bożą.