Benedykt XVI przypomniał postać św. Szczepana

KAI/Radio Watykańskie/J

publikacja 10.01.2007 10:32

Dzieje Szczepana uczą nas, że nie wolno nigdy oddzielać dobra społecznego od miłości, a miłości od odważnego przepowiadania Chrystusa ukrzyżowanego, aż po męczeństwo - mówił Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 10 stycznia w Watykanie.

Po przerwie świątecznej papież powrócił do rozważania postaci Nowego Testamentu, omawiając tym razem św. Szczepana - jednego z 7 pierwszych diakonów Kościoła, który stał się jednocześnie pierwszym męczennikiem. Audiencja, w której wzięło udział około 7 tys. pielgrzymów, odbyła się w Auli Pawła VI.

Oto polski tekst przemówienia Ojca Świętego:

Drodzy bracia i siostry,
po okresie świąt Bożego Narodzenia powracamy do naszych katechez. Rozważałem wraz z wami postaci dwunastu Apostołów i świętego Pawła. Następnie podjęliśmy refleksję na temat innych postaci rodzącego się Kościoła, a dziś chcemy zatrzymać się przy osobie świętego Szczepana, wspominanego przez Kościół nazajutrz po Bożym Narodzeniu. Św. Szczepan jest najbardziej reprezentatywnym przedstawicielem grupy siedmiu towarzyszy. Tradycja widzi w niej zalążek przyszłej posługi "diakonów", choć trzeba pamiętać, że określenie to nie występuje w Dziejach Apostolskich. Znaczenie św. Szczepana wypływa w każdym razie z faktu, że Łukasz w tej swojej ważnej księdze poświęca mu całe dwa rozdziały.

Punktem wyjścia dla Łukaszowej opowieści jest stwierdzenie podziału, do jakiego doszło w pierwotnym Kościele jerozolimskim: był on wprawdzie całkowicie złożony z chrześcijan pochodzenia żydowskiego, ale niektórzy z nich wywodzili się z ziemi Izraela i dlatego nazywani byli "Hebrajczykami", inni zaś wyznawcy starotestamentalnej wiary żydowskiej wywodzili się z diaspory, używającej języka greckiego i nazywani byli "Hellenistami". Oto problem, jaki się zarysowywał: najbardziej potrzebującym wśród Hellenistów, zwłaszcza wdowom, pozbawionym społecznego wsparcia, groziło niebezpieczeństwo, że ich codzienne utrzymanie będzie zaniedbane. Aby zapobiec tej trudności Apostołowie, biorąc na siebie modlitwę i posługę Słowa jako swe główne zadanie, postanowili powierzyć "siedmiu mężom, cieszącym się dobrą sławą, pełnym Ducha i mądrości" zajęcie się działalnością opiekuńczą (Dz 6,2-4), to znaczy społeczną służbę charytatywną. W tym celu, jak pisze Łukasz, na prośbę Apostołów uczniowie wybrali siedmiu mężczyzn. Znamy ich imiona. Są to: "Szczepan, mąż pełen wiary i Ducha Świętego, Filip, Prochor, Nikanor, Tymon, Parmenas i Mikołaj. Przedstawili ich Apostołom, którzy, modląc się, włożyli na nich ręce" (Dz 6, 5-6).

Gest nałożenia rąk może mieć różne znaczenie. W Starym Testamencie ma on przede wszystkim znaczenie przekazania ważnego zadania, jak uczynił to Mojżesz z Jozuem (por. Lb 27,18-23), wyznaczając w ten sposób swego następcę. W tym sensie także Kościół Antiocheński posłuży się tym gestem, by wysłać Pawła i Barnabę z misją do narodów świata (por. Dz 13,3). O podobnym nałożeniu rąk na Tymoteusza, by przekazać mu oficjalny urząd, mówią adresowane do niego dwa listy Pawła (por. 1 Tm 4,14; 2 Tm 1,6). Tego, że chodziło o ważny czyn, którego należało dokonać po rozeznaniu, domyślić się możemy po lekturze Pierwszego Listu do Tymoteusza: "Na nikogo rąk pospiesznie nie wkładaj, ani nie bierz udziału w grzechach cudzych" (5,22). Widzimy zatem, że gest nałożenia rąk rozwija się w kierunku znaku sakramentalnego. W przypadku Szczepana i towarzyszy chodzi tu niewątpliwie o oficjalne przekazanie im przez Apostołów pewnego zadania, a jednocześnie o błaganie o łaskę w jego wypełnieniu.

Najważniejsze, na co trzeba zwrócić uwagę, to to, że poza działalnością charytatywną Szczepan pełnił również zadanie ewangelizacji swoich rodaków, tak zwanych "hellenistów", Łukasz kładzie bowiem nacisk na fakt, że "pełen łaski i mocy" (Dz 6,8), przedstawia on w imię Jezusa nową interpretację Mojżesza i samego Prawa Bożego, odczytuje na nowo Stary Testament w świetle zapowiedzi śmierci i zmartwychwstania Jezusa. To ponowne odczytanie Starego Testamentu, chrystologiczne, wywołuje reakcje Hebrajczyków, którzy odbierają jego słowa jako bluźnierstwo (por. Dz 6,11-14). Z tego powodu zostaje on skazany na ukamienowanie. Św. Łukasz zaś przekazuje nam ostatnią mowę świętego, syntezę jego przepowiadania. Jak Jezus wykazał uczniom w Emaus, że cały Stary Testament mówi o Nim, o Jego krzyżu i zmartwychwstaniu, tak św. Szczepan, idąc za nauczaniem Jezusa, odczytuje cały Stary Testament w ujęciu chrystologicznym. Ukazuje, że tajemnica Krzyża znajduje się w centrum historii zbawienia, opowiedzianej w Starym Testamencie, ukazuje, że rzeczywiście Jezus, ukrzyżowany i zmartwychwstały, jest punktem dojścia całej tej historii. Ukazuje zatem, że kult świątyni dobiegł końca i że Jezus, zmartwychwstały, jest nową i prawdziwą "świątynią". Właśnie ten sprzeciw wobec świątyni i jej kultu jest przyczyną skazania Szczepana, który w tym momencie - powiada nam św. Łukasz - kierując oczy ku niebu widzi chwałę Boga i Jezusa, stojącego po Jego prawicy. A widząc niebo, Boga i Jezusa, św. Szczepan powiedział: "Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga" (Dz 7,56). Następuje jego męczeństwo, w istocie wzorowane na męce samego Jezusa, jako że oddaje on "Panu Jezusowi" swego ducha i modli się, by grzech jego zabójców nie został im poczytany (por. Dz 7, 59-60).

Tradycja sytuuje miejsce męczeństwa Szczepana w Jerozolimie, nieco poza Bramą Damaszku, w kierunku północnym, gdzie obecnie wznosi się kościół Saint-Étienne (św. Szczepana), w pobliżu znanej Szkoły Biblijnej dominikanów. Po zabójstwie Szczepana, pierwszego męczennika Chrystusa, nastąpiły lokalne prześladowania uczniów Jezusa (por. Dz 8, 1), pierwsze, o których wiemy w dziejach Kościoła. Były one konkretnym powodem, który skłonił grupę chrześcijan hebrajsko-hellenistycznych do ucieczki z Jerozolimy i rozproszenia się. Po wypędzeniu z Jerozolimy stali się oni wędrownymi misjonarzami: "Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo" (Dz 8,4). Prześladowania, a następnie rozproszenie stały się misją. W ten sposób Ewangelia dotarła do Samarii, Fenicji i Syrii, aż po wielkie miasto Antiochię, gdzie - według Łukasza - po raz pierwszy głoszone było poganom (por. Dz 11,19-20) i gdzie po raz pierwszy usłyszano imię "chrześcijanie" (Dz 11,26).

Łukasz odnotowuje zwłaszcza, że ci, którzy ukamienowali Szczepana, "złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem" (Dz 7,58), tego samego, który z prześladowcy stanie się wybitnym apostołem Ewangelii. Oznacza to, że młody Szaweł musiał słyszeć przepowiadanie Szczepana, a tym samym znać jego zasadnicze treści. I św. Paweł był prawdopodobnie wśród tych, których serca "zawrzały gniewem i zgrzytali zębami na niego", słysząc tę mowę (Dz 7,54). W tym miejscu możemy dostrzec cuda Opatrzności Bożej. Szaweł, zażarty przeciwnik wizji Szczepana, po spotkaniu ze zmartwychwstałym Chrystusem na drodze do Damaszku, podejmuje chrystologiczną interpretację Starego Testamentu pierwszego męczennika, pogłębia ją i dopełnia, i w ten sposób staje się "Apostołem Narodów". Pismo się wypełniło, naucza on, na Krzyżu Chrystusa. A wiara w Chrystusa, jedność z miłością Chrystusa jest prawdziwym wypełnieniem całego Prawa. Taka jest treść przepowiadania Pawła. W ten sposób pokazuje on, że Bóg Abrahama staje się Bogiem wszystkich. A wszyscy wierzący w Jezusa Chrystusa, jako synowie Abrahama, stają się uczestnikami obietnic. W misji św. Pawła wypełnia się wizja Szczepana.

Dzieje Szczepana mówią nam wiele. Na przykład uczą nas, że nie należy nigdy oddzielać charytatywnego zaangażowania społecznego od odważnego głoszenia wiary. Był jednym z siedmiu wyznaczonych przede wszystkim do pracy charytatywnej. Nie sposób było jednak odróżnić jej od przepowiadania. I tak wraz z działalnością charytatywną głosi Chrystusa ukrzyżowanego, aż do przyjęcia męczeństwa. Oto pierwsza nauka, jaką możemy wyciągnąć z postaci św. Szczepana: miłość i przepowiadanie idą zawsze w parze. Św. Szczepan mówi nam przede wszystkim o Chrystusie, o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym jako o centrum historii i naszego życia.

Możemy zrozumieć, że Krzyż pozostaje stale w centrum życia Kościoła, a także naszego życia osobistego. W dziejach Kościoła nie zabraknie nigdy męki, prześladowań. I właśnie prześladowania, zgodnie ze słynnym zdaniem Tertuliana, stają się źródłem misji dla nowych chrześcijan. Cytuję jego słowa: "Rozmnażamy się za każdym razem, gdy nas ścinacie. Krew chrześcijan jest zasiewem" (Apologetico 50, 13: Plures efficimur quoties metimur a vobis: semen est sanguis christianorum). Ale także w naszym życiu krzyż, którego nigdy nie zabraknie, staje się błogosławieństwem.

A przyjmując krzyż, wiedząc, że staje się on i jest błogosławieństwem, uczymy się chrześcijańskiej radości nawet w chwilach trudności. Wartość świadectwa jest niezastąpiona, albowiem do niego prowadzi Ewangelia i nim karmi się Kościół. Niech św. Szczepan nauczy nas cenić tę naukę, nauczy nas miłować Krzyż, ponieważ jest on drogą, którą Chrystus przychodzi do nas wciąż od nowa.

Po polsku Papież powiedział:

„Święty Szczepan, diakon, pierwszy męczennik Kościoła, daje przykład wiary, pełnej miłości służby braciom, ewangelicznej mądrości i odwagi w dawaniu świadectwa o Chrystusie. Niech wiara, miłość i mądrość jednoczy wszystkich wierzących w Polsce. Niech Bóg wam błogosławi!” – powiedział Benedykt XVI.