Gościnne progi Zagrzebia

Krzysztof Drwal (KAI)

publikacja 02.01.2007 10:01

Świąteczny obiad u rodzin oraz udział w Mszach św. w intencji pokoju na świecie zakończył w Zagrzebiu 29. Europejskie Spotkanie Młodych, organizowane przez Wspólnotę z Taizé. Stolica Chorwacji gościła młodych Europejczyków od 28 grudnia do 1 stycznia.

Było to pierwsze spotkanie zorganizowane na Bałkanach. Do Zagrzebia przyjechało 40 tys. młodych, w tym 8 tys. Polaków, którym towarzyszyło 170 polskich duszpasterzy. Pod koniec 2007 roku młodzi spotkają się w Genewie, gdzie odbędzie się 30., jubileuszowe spotkanie Taizé.

List z Kalkuty

Na pięć dni wszyscy młodzi uczestnicy spotkania różnych wyznań chrześcijańskich zamieszkali u rodzin w Zagrzebiu i w okolicy. Przedpołudnia spędzali w 160 goszczących ich parafiach, a w południe i wieczorami spotykali się na terenie Targów w Zagrzebiu, które z tej okazji stały się miejscem modlitwy i wymiany myśli. Zaraz po przyjeździe do Zagrzebia każdy uczestnik otrzymał w swoim języku ojczystym list napisany przez brata Aloisa, zatytułowany "List z Kalkuty", w nawiązaniu do spotkania, które z inicjatywy Taizé odbyło się w tym indyjskim mieście w październiku 2006 roku. Następca brata Rogera napisał w nim m.in.: "Ogromne problemy naszych społeczeństw mogą podsycać niewiarę w przyszłość. Wybierając miłość, odkrywamy przestrzeń wolności, w której da się budować przyszłość własną i przyszłość osób powierzonych naszej trosce".

Kilka zagrzebskich hal targowych udekorowano reprodukcjami sztuki chorwackiej z XI-XIV wieku. Jedną zamieniono na miejsce ciszy i osobistej modlitwy.

Codziennie podczas wieczornego spotkania brat Alois wygłaszał krótką medytację. Popołudniami na terenie targów, a także w kościołach, meczecie, muzeach i w innych miejscach stolicy Chorwacji odbywały się spotkania tematyczne. Młodzi Europejczycy zastanawiali się m.in. jak pomóc starszym w ich osamotnieniu, jak dzielić się z ludźmi wolnym czasem. - Tak naprawdę wiemy, że ci ludzie istnieją i na co dzień nic nie robimy, by ich odwiedzać, pocieszać - przyznaje Katarzyna z Lublina.

Bóg chce przyjaźni

Brat Alois przypomniał, że każdy z nas jest zdolny do życia w przyjaźni z Chrystusem. On przyszedł nie tylko po to, aby nas nauczać, ale po to, aby uzdolnić nas do komunii z Bogiem. - Chrystus jednoczy nas w komunii Kościoła - mówił dalej przełożony wspólnoty Taizé. - Poszerzmy zatem tę przyjaźń, przekroczmy podziały, które nadal istnieją! Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, aby było bardziej oczywiste, że Kościół jest miejscem przyjaźni wszystkich! - apelował brat Alois. Młodych Europejczyków zapewnił, że Bóg chce żyć w przyjaźni z każdym. - Niech ta myśl dodaje wam nowej odwagi do budowania przyjaźni z tymi, których nam powierzono, a szczególnie z tymi najbardziej bezbronnymi - prosił brat Alois. Jego daniem, uwaga skierowana na tych najbardziej opuszczonych i czas im poświęcony jest niezmiernie cenna w naszych społeczeństwach, w których nacisk na efektywność prowadzi czasem do izolacji i osamotnienia.

Spotkania z odrzuconymi

W czasie pobytu w Zagrzebiu młodzież nie tylko się modliła, bawiła się i zwiedzała chorwacką stolicę. Bracia z Taizé przygotowali spotkanie z byłymi narkomanami ze wspólnoty Cenacolo (Wieczernika), działającej także w Polsce. Jedna z grup odwiedziła osoby niepełnosprawne umysłowo i ich rodziny ze wspólnot "Wiara i Światło" oraz "Arka". - Nauczyłem się najpierw wysłuchać, a dopiero potem ewentualnie krytykować - powiedział po jednym z takich spotkań młody Polak. - Teraz już wiem, że w narkomanach czy upośledzonych można zobaczyć Jezusa - dodał.

Młodzież mogła wziąć udział w dyskusjach na temat budowania jedności ponad granicami i podziałami, spotkać się z pracującymi na Bałkanach małymi siostrami Jezusa lub - w jednej z ubogich dzielnic - z misjonarkami miłości, założonymi przez Matkę Teresę. Ponadto w meczecie w Zagrzebiu zorganizowano spotkanie ze społecznością muzułmanów.

Sobota 30 grudnia obfitowała w wydarzenia kulturalne. Metropolita Zagrzebia kard. Josip Bozanić przybliżył uczestnikom spotkania historię tego Kościoła, można było zwiedzić muzea z cennymi ikonami oraz poznać skarby chorwackiej kultury ludowej. Ze specjalnym koncertem chorwackiej muzyki sakralnej wystąpił jeden z miejscowych zespołów.

Łzy w oczach Chorwatów i Serbów

Brat Alois wezwał uczestników Europejskiego Spotkania Młodych w Zagrzebiu do zapomnienia krzywd i pojednania się. W jednym z rozważań mówił o konieczności budowania pokoju zwłaszcza tam, gdzie w minionym wieku ludzie doznali przemocy i krzywd. Młodzi Chorwaci i Serbowie słuchali tych słów ze łzami w oczach.

"Ewangelia wzywa nas do wzniesienia się ponad pamięć przez przebaczenie - mówił przełożony Wspólnoty z Taizé. - Tylko w ten sposób można przerwać łańcuch utrwalanych urazów. "Ubiegły wiek obfitował w przemoc, ale również wtedy zrodziły się niespodziewane pojednania, a było to możliwe dzięki garstce osób, które wierzyły w pokój" - powiedział brat przeor. Zaznaczył, że nie można i nie trzeba zapominać o bolesnej przeszłości, ale zarazem wezwał młodych do budowania pokoju w Europie i na świecie. "Wiek, który się rozpoczyna, potrzebuje odważnych kobiet i mężczyzn, którzy całym swoim życiem wyrażą to ewangeliczne wyzwanie: «Pojednajcie się!»" - mówił brat Alois.

Gościnne progi

Tegoroczne spotkanie młodych w Zagrzebiu przełożony Wspólnoty z Taizé nazwał darem od Boga. "Parafie i rodziny bardzo gorąco nas przyjmują. Możemy powiedzieć, że chorwacka gościnność jest tak szeroka jak Europa" - stwierdził. Młodym Europejczykom przypomniał, że założyciel wspólnoty brat Roger pragnął komunii i pojednania. "To pragnienie przekazał nam, braciom, a my dzielimy się nim z wami wszystkimi, żeby z tej komunii mógł się narodzić nowy świat" - stwierdził brat Alois.

Zwrócił też uwagę, że spotkanie w Zagrzebiu było okazją do szukania siły, aby z odwagą i ufnością spojrzeć na własną przyszłość oraz przyszłość społeczeństw i Kościoła. "Żeby to zrobić, trzeba sobie uświadomić, że Bóg jest obecny w historii, zarówno świata, jak i naszej osobistej" - podkreślił przeor.

Brat Marek, pierwszy Polak w Taizé nie kryje radości, że wszyscy młodzi znaleźli gościnę u rodzin. Nie trzeba było rezerwować sal gimnastycznych, klas szkolnych czy salek katechetycznych. - Chorwaci na to spotkanie bardzo czekali i chcieli przyjąć młodych jak najlepiej - mówi brat Marek. Na dwa tygodnie przed przyjazdem Europejczyków, w Zagrzebiu było wyczuwalne napięcie i oczekiwanie. - Mówiliśmy, że wystarczą dwa metry kwadratowe podłogi na osobę, by rozłożyć karimatę i śpiwór. Tymczasem mało kto ze śpiworów korzystał. Wszyscy spali w wygodnych łóżkach, otoczeni troskliwości rodzin Zagrzebia - opowiada brat Marek.

Dialog i modlitwa

Ostatniego dnia roku Polacy spotkali się na nieszporach pod przewodnictwem bp. Andrzeja Siemieniewskiego z Wrocławia, które były dziękczynieniem za kończący się rok. Po raz pierwszy w blisko 30-letniej historii spotkań Taizé zorganizowano "czat" z biskupem. Każdy z 8 tys. Polaków miał możliwość napisania na kartce swojego pytania do biskupa. Nad rozmową rzeczywistą, a nie wirtualną, czuwało sześciu moderatorów. Młodzież też chętnie dzieliła się świadectwami ze spotkania, opowiadała o serdeczności i gościnności Chorwatów, o nowych doświadczeniach wiary, o łamaniu barier i stereotypów, o niemal niewyczuwalnych barierach językowych oraz o nowych przyjaźniach i dziesiątkach kontaktów, a przede wszystkim o niezwykłych wspomnieniach, jakie zabierają do Polski.

Przed północą w parafiach, które gościły młodzież, odbyły się modlitwy o pokój na świecie i o solidarność z narodami, które cierpią. Po północy rozpoczęło się tzw. święto narodów, czyli wielka noworoczna zabawa. Każdy kraj prezentował swoją kulturę, tradycję i zwyczaje. Młodzi Polacy przygotowali pokaz polskich tańców, kolęd i degustację naszych narodowych potraw. Zabawa trwała do trzeciej i czwartej godziny nad ranem, a wzięły w niej udział także rodziny, które gościły młodych z całej Europy.

Ikona przyjaźni

W przedostatnim dniu spotkania w jednej z hal na czas czuwania umieszczono ikonę Chrystusa, pochodzącą z Egiptu. Jest datowana na VI wiek naszej ery i nazywana jest ikoną przyjaźni. Chrystus kładzie rękę na ramieniu przyjaciela, aby iść z nim, towarzyszyć mu. Na zakończenie spotkania młodzież z każdego kraju reprezentowanego na spotkaniu otrzymała kopię ikony przyjaźni. - Niech ta ikona wam pomaga podejmować małe pielgrzymki zaufania w miejscach, gdzie spotykają się młodzi ludzie, w różnych miastach, w parafiach, w szpitalu czy w sierocińcu i w innych miejscach, gdzie są cierpiący. W ten prosty sposób możecie głosić dobrą nowinę Ewangelii - mówił brat Alois.

W przejmujących słowach na zakończenie modlitwy brat Alois uświadomił młodym, że są wezwani, aby przekazywać radość Ewangelii innym ludziom. - Pamiętajcie: Chrystus pragnie waszej przyjaźni. Umieszcza w was Ducha Świętego, który kroczy przed wami i towarzyszy wam wszędzie, dokądkolwiek idziecie - zapewniał brat Alois.

Za rok - w Genewie

Nowy przełożony Wspólnoty z Taizé poinformował, że przez cały najbliższy rok w ich wiosce we Francji będą się odbywały spotkania z młodymi. Zaplanowano też dwa wielkie spotkania - w Boliwii dla Ameryki Południowej i w Genewie w Szwajcarii. Pierwsze z nich odbędzie się w październiku w Cochabamba. "Europa potrzebuje wsłuchania się w Amerykę Południową" - dodał brat Alois. Obecna na modlitwie Marcella z Boliwii mówiła, że jej kraj potrzebuje pojednania, dlatego młodzież czeka tam na "pielgrzymkę zaufania przez ziemię". "Pomoże nam ona szukać pokoju i pojednania między sobą" - mówiła Marcella.

Brat Alois dodał, że przyszłoroczne 30. Europejskie Spotkanie Młodych w Genewie będzie mocno związane z bratem Rogerem. "Jeszcze jako młodzieniec mieszkał on w tym mieście przez pewien czas z kilkoma pierwszymi braćmi. Tam rozpoczął tworzenie Wspólnoty Taizé" - wyjaśnił jego następca.

Brat Marek: w Szwajcarii w ostatnich latach rozwija się duszpasterstwo młodzieży. Biskupi szwajcarscy, zarówno katoliccy jak i protestanccy, współdziałają ze sobą na tej płaszczyźnie i wspólnie napisali do nas zaproszenie. Wszystkim będzie łatwo dojechać na to spotkanie, gdyż Genewa leży w samym centrum Europy. Najbliżej będzie braciom z pobliskiego Taizé - żartuje brat Marek.

Miasto pustoszeje

Pierwsze autokary z młodymi Europejczykami zaczęły odjeżdżać ze specjalnych parkingów w Zagrzebiu 1 stycznia wczesnym popołudniem. Dziś jeszcze na ulicach były rozśpiewane tłumy, a do tramwajów i autobusów ciężko było wsiąść. Mieszkańcy Zagrzebia czują jednak, że spotkanie się kończy, że od jutra będzie luźniej, spokojniej, ciszej. - Zostanie jednak ta radość i te uśmiechy - mówi kobieta, która grupkę młodych Polaków przywiozła swoim samochodem na parking, skąd odjeżdżają polskie autokary. Niektórzy pośpiesznie jeszcze notują adresy elektroniczne. Najtańsza i najszybsza poczta zapewni łączność gospodarzy z młodymi. Samym młodym pozwoli też podtrzymać nawiązane znajomości.

- Jeszcze jeden obrazek zapamiętam z Zagrzebia - dodaje Katarzyna z Lublina. - Poranne modlitwy u rodziny przed figurką Matki Bożej. Modlili się przed nią całą rodziną, gdy trwała wojna i nie było wiadomo co przyniesie jutro. Modlili się przed nią także teraz, z nami, gdy nastał pokój, a my - razem z pielgrzymką zaufania - przywieźliśmy nadzieję i radość.