Dość tych kpin z Benedykta XVI

Rzeczpospolita/a.

publikacja 16.11.2006 10:06

Czy można żartować z Ojca Świętego? We Włoszech toczy się na ten temat zażarta debata - odnotowała Rzeczpospolita.

Swój kategoryczny sprzeciw wobec niewybrednych dowcipów na temat Benedykta XVI złożył dziennik włoskich biskupów " Avvenire", dwóch hierarchów kurii, a ostatnio także papieski sekretarz Georg Gaenswein. " Avvenire" w redakcyjnym artykule określił pojawiające się ostatnio w mediach satyry na papieża, jego brata i sekretarza Gaensweina jako "nikczemność" i zaapelował, by sprawą zajął się sąd. Kardynał Paul Poupard uważa, że podobne dowcipy to "upodlenie, bo pewnych wartości tykać nie wolno", a kardynał Walter Kasper, że są atakiem na autorytet papieża i próbą stworzenia "społeczeństwa prześmiewczego". Wreszcie sekretarz Gaenswein wyraził nadzieję, że satyry znikną z anteny, bo są "na fatalnym poziomie intelektualnym i obrażają ludzi Kościoła". Watykańskie Biuro Prasowe zapewnia zaś, że papież sprawy nie komentuje, bo "byłby to zbyt duży honor dla tych ludzi".

Gaenswein w jednym na pewno ma rację. Satyra, choć autorstwa wybitnych i znanych komików, Rosario Fiorello i Maurizio Crozza, jest niskiego lotu i trąci szmirą. Na przykład: "Papież zaczął palić trzy paczki papierosów dziennie. Jak Turek. Bo przygotowuje się do podróży do Turcji". W parodiach Benedykt XVI ukazywany jest jako histeryk zazdroszczący poprzednikowi popularności i wyśmiewający się z gejów i liberalnego premiera Hiszpanii Jose Zapatero. Brat papieża otwiera restaurację Ostatnia Wieczerza, a sekretarz Gaenswein to próżny, pławiący się w luksusie, człowiek. Wszyscy przyznają, że żarty są słabe. Katoliccy parlamentarzyści protestują, a inni - głównie radykałowie i komuniści - bronią ich w imię wolności słowa. Porównują protesty do reakcji islamskich fanatyków na karykatury Mahometa.

We Włoszech dystans między duchownym a wiernym jest niewielki. Proboszcz grywa ze swymi owieczkami w piłkę i w karty. Reklama z zakonnicą czy księdzem nikogo tu nie oburza.

Pracujący tu od lat polski ksiądz opowiadał mi, że doznał szoku, gdy podczas pierwszej wizyty u parafian pewien zajęty oglądaniem telewizji gospodarz powiedział: "Pokrop trochę w łazience, właśnie zrobiłem remont". I na tym wizyta się skończyła.

Watykaniści pamietają, że wyśmiewano się też z polskiego papieża, ale generalnie były to żarty "dobrotliwe".