Benedykt XVI w Monachium: Odnowić podstawy wiary

Radio Watykańskie/a.

publikacja 10.09.2006 20:54

„Cieszę się, że raz jeszcze mogę odwiedzić bliskie mi miejsca, które ukształtowały mój sposób myślenia i odczuwania. Miejsca, gdzie nauczyłem się wierzyć i żyć" - powiedział podczas homilii w Monachium Benedykt XVI.

Zwrócił zarazem uwagę, że czytania dzisiejszej liturgii mszalnej wskazują na Boga jako centrum otaczającej nas rzeczywistości i naszego życia. Wiąże się to zarazem z tematem społecznym naszej odpowiedzialności za siebie nawzajem, by zapanowała na świecie sprawiedliwość i miłość.

Papież wspomniał swe spotkania z episkopatami różnych krajów z okazji wizyt Ad limina apostolorum. Ostatnio Afrykańczycy mówili mu z wdzięcznością o wielkodusznej pomocy niemieckich katolików. Również biskupi krajów bałtyckich opowiadali mu o tym, jak wspaniale niemieccy katolicy pomagali im w odbudowie kościołów zniszczonych w czasach komunistycznych. Czasem jednak jakiś afrykański biskup powie: „Gdy przedstawiam w Niemczech projekty socjalne, natychmiast otwierają się przede mną drzwi. Ale kiedy przyjeżdżam z projektem ewangelizacyjnym, spotykam się najczęściej z powściągliwością”. Widać stąd, że dla niektórych projekty socjalne są najpilniejsze, a sprawy związane z Bogiem i wiarą nie są tak bardzo ważne. Tymczasem z doświadczenia tych biskupów wynika, że ewangelizacja musi postępować, by również sprawy socjalne posuwały się do przodu. Tylko to prowadzi do pojednania czy tego, by skutecznie zwalczać AIDS od samych korzeni. Nie można oddzielać spraw socjalnych i Ewangelii. Samo tylko wnoszenie wiedzy, biegłości i techniki to za mało.

„Ludy Afryki i Azji podziwiają wprawdzie osiągnięcia techniczne Zachodu i naszą naukę – mówił ojciec święty. Lękają się jednak takiej racjonalności, która całkowicie wyklucza Boga z pola widzenia człowieka i uważa to za najbardziej rozsądne, chcąc wpoić to również ich kulturom. Realnego zagrożenia swej tożsamości nie upatrują w wierze chrześcijańskiej, lecz w pogardzie dla Boga i w cynizmie, który za prawo wolności uważa szydzenie z tego co święte, a za najwyższą miarę uważa korzyści płynące z przyszłych osiągnięć badań naukowych.

Drodzy Przyjaciele! Ten cynizm nie jest rodzajem tolerancji i otwartości na kultury, na którą te ludy czekają i której wszyscy pragniemy. Tolerancja, jakiej pilnie potrzebujemy, zawiera w sobie głęboki szacunek wobec Boga – szacunek wobec tego, co dla innych jest święte. Ów szacunek wobec tego, co jest świętością dla innych, zakłada, że sami nauczymy się na nowo szacunku względem Boga. Odnowienie w świecie zachodnim tego głębokiego szacunku może nastąpić tylko wówczas, gdy na nowo wzrośnie wiara w Boga, jeśli Bóg będzie znowu dla nas i w nas obecny”.

Tej wiary nie należy nikomu narzucać, bo taki prozelityzm nie byłby chrześcijański. Wiara jest możliwa tylko w wolności. Świat potrzebuje Boga. „Nie naruszamy respektowania innych religii i kultur, nie naruszamy szacunku dla ich wiary, gdy głośno i jednoznacznie przyznajemy się do Boga, który swoje cierpienie przeciwstawił przemocy – powiedział w homilii papież. Do Boga, który złu i jego sile postawił jako granicę i przezwyciężenie swoje miłosierdzie. Prosimy Go, aby był wśród nas i pomógł nam być Jego wiarygodnymi świadkami”.