Audiencja środowa: O św. Filipie Apostole

KAI

publikacja 07.09.2006 08:18

Celem naszego życia jest spotykać Jezusa - mówił Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej w Watykanie.

Kontynuując opis postaci apostołów Papież wspominał dziś św. Filipa. Zachęcał, by dzisiejsi wierni, tak jak św. Filip, zachęcali innych do spotkania z Jezusem, świadcząc, że "odnajdując Boga, odnajdują życie".


Przed rozpoczęciem audiencji Ojciec Święty w purpurowym kapeluszu na głowie przejechał pomiędzy tłumami pielgrzymów zgromadzonych na Placu św. Piotra. Następnie po włosku, francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku został odczytany fragment Ewangelii wg św. Jana o spotkaniu Jezusa z Filipem i następującej po nim rozmowie Filipa z Natanaelem.

Filip opowiadając Natanaelowi o swoim spotkaniu z Jezusem zachęcał go do poznania Mistrza słowami "Chodź i zobacz", wykazując tym samym "cechy prawdziwego świadka". Zachęcał słuchacza, by osobiście doświadczył tego, o czym mu mówi, "aby poczuł to na własnej skórze".

- Także do nas mówi Filip: "Chodź i zobacz" - mówił Benedykt XVI przywołując przykład przyjaźni, w której prawdziwe spotkanie drugiego człowieka wymaga bliskości. - Jezus wybrał dwunastu aby byli z Nim. Tylko w ten sposób, uczestnicząc w Jego życiu, mogą Go głosić - powiedział Papież.

Przy innej okazji Jezus litując się tłumami, które nie miały co jeść, pytał Filipa, gdzie mogą kupić chleba, aby się posilić. Filip odpowiedział bardzo konkretnie i realnie, wkrótce potem Jezus rozmnożył chleb. Dzięki religijnej ciekawości Bożych tajemnic Filip sprowokował także Jezusa do objawienia ważnej prawdy w słowach: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" - mówił Benedykt XVI.

Papież wspomniał także o innym zdarzeniu, gdy grupa Greków zwróciła się do Filipa mówiąc: "Chcemy ujrzeć Jezusa". Filip stał się wtedy "pośrednikiem między obcokrajowcami a Jezusem", czym uczy nas, byśmy zawsze byli gotowi do pomocy drugiemu człowiekowi nie zapominając o tym, że to Bóg jest "adresatem ich modlitw".

W swoim rozważaniu Benedykt XVI odwołał się także do słów św. Pawła, który pisał o tym, jak ważne jest, by "nauczyć się Jezusa", poznać Jego tajemnicę i piękno. - Nie jest On jedynie nauczycielem, lecz przyjacielem a nawet bratem - podkreślał Ojciec Święty, przekonując, że "celem naszego życia jest spotykać Jezusa, tak jak spotkał Go Filip". Jeśli będzie brakować tego zaangażowania, będziemy "patrzeć tylko na siebie samych, jak w lustrze, i będziemy coraz bardziej samotni". - Filip uczy nas byśmy zachęcali także innych do tego spotkania, mówiąc im, że odnajdując Boga, odnajdujemy życie - zakończył rozważanie Ojciec Święty.

Do Polaków Papież powiedział: "Pozdrawiam obecnych tu Polaków. Apostoł Filip, który w Jezusie rozpoznał zapowiedzianego przez proroków Mesjasza, zaprasza i nas do spotkania z Nim. Mówi: «Chodź i zobacz!» (J 1, 46). Jest to wezwanie do naśladowania i kontemplacji, do poznawania Chrystusa i do odpowiadania na Jego miłość przez życie wierne miłości. Przyjmijmy to zaproszenie. Niech wam Bóg błogosławi".

Wcześniej zostało odczytane polskie streszczenie papieskiej katechezy: "Dzisiejszą katechezę Ojciec Święty poświęcił postaci Apostoła Filipa. Jak czytamy w Ewangelii, Filip pochodził z Betsaidy. Tuż po powołaniu wykazał się apostolskim zapałem, gdy przyprowadził do Jezusa Natanaela, zachęcając go świadectwem: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa z Nazaretu». Podczas cudownego rozmnożenia chleba dał się poznać jako ten, kto trzeźwo ocenia rzeczywistość: «Za dwieście denarów nie starczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». Równocześnie jednak charakteryzował się religijną ciekawością Bożych tajemnic: «Panie, pokaż nam Ojca, a to wystarczy». Ta prośbą sprowokował Jezusa do objawienia prawdy o swej jedności z Ojcem: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca». Według tradycji, po Zesłaniu Ducha Świętego, Filip apostołował w Grecji i Frygii, gdzie poniósł śmierć męczeńską".

Na koniec audiencji Papież w języku włoskim zapowiedział swoją podróż do Bawarii, która rozpocznie się już w sobotę 9 września i potrwa do czwartku 14 września. "Modlitwie was wszystkich powierzyć chcę na koniec podróż apostolską do Niemiec, którą odbędę poczynając od przyszłej soboty. Dziękuję Panu za możliwość, jaką mi daje, by udać się po raz pierwszy od mego wyboru na Biskupa Rzymu, do Bawarii, mojej ziemi ojczystej. Towarzyszcie mi, drodzy przyjaciele, w tej wizycie, którą zawierzam Najświętszej Dziewicy. Niechaj to Ona prowadzi moje kroki: niechaj wyjedna Ona narodowi niemieckiemu odnowioną wiosnę wiary i obywatelskiego postępu" - prosił Ojciec Święty.

W przyszłym tygodniu, ze względu na wizytę Benedykta XVI w Bawarii, nie będzie środowej audiencji ogólnej.

Publikujemy cały tekst przemówienia papieskiego:

Drodzy bracia i siostry,
kontynuując omawianie postaci różnych Apostołów, jak to czynimy od paru tygodni, spotykamy dziś Apostoła Filipa. W wykazach Dwunastu znajduje się on zawsze na piątym miejscu (tak w Mt 10, 3; Mk 3, 18; Łk 6, 14; Dz 1,13), a więc zasadniczo wśród pierwszych. Chociaż Filip był Żydem z pochodzenia, to jednak nosił greckie imię, podobnie jak Andrzej, co w pewnym sensie świadczy o otwarciu kulturowym, którego nie można nie doceniać. Wiadomości, jakie mamy o nim, przynosi nam Ewangelia Jana. Pochodził on z tego samego miejsca, co Piotr i Andrzej, czyli z Betsaidy (por. J 1, 44), miasteczka należącego do tetrarchii jednego z synów Heroda Wielkiego, który również miał na imię Filip (por. Łk 3, 1).

Czwarta Ewangelia opowiada, że po powołaniu go przez Jezusa Filip spotyka Natanaela i mówi mu: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu" (J 1, 45). Słysząc dość sceptyczną odpowiedź Natanaela ("Czyż może być co dobrego z Nazaretu?"), Filip nie poddał się i odrzekł stanowczo: "Chodź i zobacz" (J 1, 46). W tej odpowiedzi, oschłej, lecz jednoznacznej, Filip ukazał charakter prawdziwego świadka: nie zadowolił się przekazaniem wiadomości jako teorii, ale zwrócił się wprost do rozmówcy, radząc mu, by osobiście przekonał się o tym, co usłyszał. By odważył się spróbować. Tych samych słów - chodź i zobacz - użył sam Jezus, kiedy dwaj uczniowie Jana Chrzciciela przyszli do Niego, by zapytać, gdzie mieszka. Jezus odpowiedział: "Chodźcie, a zobaczycie" (por. J 1, 39).

Możemy sądzić, że Filip zwraca się również do nas w tych dwóch słowach, które zakładają osobiste zaangażowanie. Również nam powiedział Natanaelowi: "Chodź i zobacz". Apostoł zobowiązuje nas do poznania Jezusa z bliska. W istocie przyjaźń, prawdziwe poznanie drugiej osoby, wymaga bliskości, co więcej - po części żyje nią. Nie należy zresztą zapominać, że - jak to napisał Marek - Jezus wybrał Dwunastu przede wszystkim po to, "aby Mu towarzyszyli" (Mk 3, 14), gdyż tylko w ten sposób, uczestnicząc w Jego życiu mogą Go poznać i później głosić Jego naukę. Muszą dzielić Jego życie i wprost od Niego uczyć się nie tylko stylu Jego postępowania, ale przede wszystkim, kim On naprawdę jest. Później, w Liście Pawła do Efezjan, przeczytamy, że ważne jest "nauczyć się Chrystusa" (4, 20), a więc nie tylko i nie tyle słuchać Jego nauczania i Jego słów, ile bardziej jeszcze poznawać Go osobiście, to znaczy Jego człowieczeństwo i boskość, Jego tajemnicę, Jego piękno. Albowiem jest On nie tylko nauczycielem, ale Przyjacielem, a nawet Bratem. Jak moglibyśmy poznać Go dogłębnie, pozostając w oddali? Zażyłość, poufałość, codzienne obcowanie pozwalają nam odkrywać prawdziwą tożsamość Jezusa Chrystusa. Otóż o tym właśnie przypomina nam apostoł Filip. I tym samym zachęca nas do "pójścia" i "zobaczenia", a więc do wejścia w kontakt słuchania, odpowiadania i wspólnoty życia z Jezusem, dzień po dniu.

Z kolei podczas rozmnożenia chleba, Jezus zwrócił się do Filipa z konkretną, choć zaskakującą prośbą, a mianowicie, gdzie można by kupić chleb dla zaspokojenia głodu wszystkich ludzi, którzy szli za Nim (por. J 6, 5). Wtedy Filip odpowiedział z wielkim realizmem: "Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać" (J 6, 7). Widzimy tu rzeczowy charakter i realizm Apostoła, który potrafi ocenić rzeczywiste aspekty sytuacji. Wiemy, co było potem: że Jezus wziął chleb, łamał go i - pomodliwszy się - rozdawał go. W ten sposób nastąpiło rozmnożenie chleba. Ciekawe jednak, że Jezus poprosił właśnie Filipa o pierwszą wskazówkę, jak rozwiązać problem: to wyraźny znak, że apostoł należał do ścisłej grupy otaczających Go.

W innym bardzo ważnym dla przyszłej historii momencie, przed Męką, kilku Greków, znajdujących się w Jerozolimie z okazji Paschy, "przystąpiło do Filipa... i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi" (J 12, 20-22). Jeszcze raz mamy dowód jego wyjątkowego prestiżu w gronie kolegium apostolskiego. Przede wszystkim w tym przypadku występuje on w roli pośrednika między niektórymi Grekami, ponieważ najprawdopodobniej mówił po grecku i mógł być tłumaczem, a Jezusem; nawet jeśli przyłącza się do Andrzeja, innego apostoła o greckim imieniu, to jednak to do niego zwracają się cudzoziemcy. Jest to dla nas nauką, abyśmy i my byli zawsze gotowi zarówno na przyjęcie próśb o wstawiennictwo niezależnie od tego, od kogo by one pochodziły, jak i na skierowanie ich do Pana, jedynego, który może je w pełni zaspokoić. Ważne jest bowiem, aby wiedzieć, że to nie my jesteśmy adresatami próśb tych, którzy do nas przystępują, lecz Pan: do Niego mamy kierować każdego, kto znajdzie się w potrzebie. To właśnie: każdy z nas musi być drogą otwartą ku Jezusowi!

Jest jeszcze jedna, zupełnie wyjątkowa sytuacja, w której Filip wkracza na scenę. Podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy Jezus stwierdził, że poznanie Jego oznacza poznanie Ojca (por. J 14, 7), Filip niemal naiwnie zapytał: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy" (J 14, 8). Jezus odpowiedział mu tonem dobrotliwej wymówki: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?» Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?... Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie" (J 14, 9-11). Są to jedne z największych słów w Ewangelii Jana. Zawierają one prawdziwe i właściwe objawienie. Na zakończenie Prologu do swej Ewangelii Jan stwierdza: "Boga nikt nigdy nie wiedział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył" (J 1, 18).

Otóż oświadczenie to, które pochodzi od ewangelisty, podjął tutaj i potwierdził sam Jezus, nadając mu jednak nowy odcień. Kiedy bowiem w Prologu Janowym mowa jest o wyjaśnieniu, jakiego udzielił Jezus słowami swego nauczania, to w odpowiedzi udzielonej Filipowi, odnosi się On do własnej osoby jako takiej, dając poznać, że można Go zrozumieć nie tylko przez to, co mówi, ale bardziej jeszcze przez to, kim On po prostu jest. Aby wyrazić to paradoksem Wcielenia, możemy rzec, że Bóg przybrał oblicze ludzkie, oblicze Jezusa, i w konsekwencji od tej chwili jeżeli naprawdę pragniemy poznać oblicze Boga, nie pozostaje nam nic innego, jak kontemplować oblicze Jezusa! W Jego obliczu widzimy rzeczywiście, kim jest Bóg i jaki jest Bóg!

Ewangelista nie mówi nam, czy Filip w pełni zrozumiał słowa Jezusa. Pewne jest, że całkowicie poświęcił Mu własne życie. Według niektórych późniejszych przekazów (np. Dzieje Filipa i inne), nasz Apostoł ewangelizował najpierw Grecję, a potem Frygię i tam, w Gerapolis poniósł śmierć męczeńską, opisaną jako ukrzyżowanie bądź ukamienowanie. Chciałbym zakończyć naszą refleksję przypomnieniem celu, do którego ma zmierzać całe nasze życie: spotkanie Jezusa tak, jak spotkał Go Filip, starając się zobaczyć w Nim samego Boga, Ojca niebieskiego. Jeżeli zabraknie tego starania, będziemy zawsze odwoływać się do samych siebie, jak w lustrze, i będziemy coraz bardziej samotni! Filip natomiast uczy nas, by dać się pozyskać Jezusowi, być z Nim i zachęcać również innych do dzielenia tego nieodzownego towarzystwa. A widząc i znajdując Boga, znaleźć także prawdziwe życie.