Kolejny 'beatyfikacyjny' przeciek - portal Wiara.pl apeluje

Rzeczpospolita/a.

publikacja 12.01.2006 11:16

Mimo wczorajszych próśb ks. Odera i wypowiedzi abp. Dziwisza negatywnie oceniających przecieki, Rzeczpospolita znów publikuje nazwiska polityków, którzy mają zeznawać w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II.

Czwartkowa (12 stycznia) Rzeczpospolita napisała:

Nie tylko Jaruzelski

Po naszej informacji, że generał Wojciech Jaruzelski będzie świadkiem w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II, okazało się, że na liście świadków są także dwaj inni politycy - Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki.

Wszyscy polscy świadkowie dostali zaproszenia na rozmowę w listopadzie ubiegłego roku. Wyjątkiem był Lech Wałęsa. Pismo dla prezydenta miał dostać jego współpracownik podczas pobytu w Rzymie. List jednak w dziwnych okolicznościach zniknął i do Wałęsy dotarł dopiero... przedwczoraj.

Informacja "Rz" o tym, że świadkiem jest generał Jaruzelski, wywołała komentarze w Kościele. - Bardzo mi przykro, że są takie przecieki. Jestem tym zaniepokojony - powiedział wczoraj abp Stanisław Dziwisz. - Być może ludzie poproszeni o jakieś wypowiedzi nie czują się zobowiązani przysięgą kościelną

Zdaniem ks. Sławomira Odera, postulatora w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II, podawanie nazwisk świadków tworzy "wokół beatyfikacji niezdrową atmosferę" i utrudnia sam proces.

- Beatyfikacja powinna służyć integracji społeczeństwa, tymczasem debata o charakterze politycznym oddala od tego celu - uważa ks. Oder.

Teraz Wałęsa i Mazowiecki

Już czterej polscy politycy są świadkami w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II.

Aleksander Kwaśniewski i gen. Wojciech Jaruzelski, o których informowała "Rzeczpospolita", nie są jedynymi politykami - świadkami w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Po informacji "Rz" o generale Jaruzelskim wczoraj okazało się, że trybunał przesłucha także Lecha Wałęsę, byłego prezydenta, współtwórcę "Solidarności", oraz Tadeusza Mazowieckiego, premiera pierwszego niekomunistycznego rządu.

Lech Wałęsa jest na liście świadków w procesie od października, ale dowiedział się o tym dopiero przedwczoraj. Jak to się stało?

Zaginiony list

- Zadzwonił pewien ksiądz z Watykanu z pytaniem, dlaczego były prezydent nie odpowiedział na zaproszenie z końca października. W biurze zapanowało poruszenie, bo prezydent nie dostał żadnej ani oficjalnej, ani nieoficjalnej informacji - relacjonuje jeden ze współpracowników Wałęsy. - Watykan wysłał więc ponownie to samo pismo.

Jak ustaliliśmy, list postulatora procesu ks. Sławomira Odera do Lecha Wałęsy nosi datę 17 października. Miał zostać przekazany adresatowi pocztą dyplomatyczną przez Ambasadę Polską przy Watykanie.

W ambasadzie dowiedzieliśmy się, że listy do adresatów w Polsce zostały wysłane odpowiednią pocztą do kraju w listopadzie. Wyjątkiem był list do prezydenta Wałęsy, gdyż od 22 do 25 listopada był on w Rzymie. 23 listopada list od postulatora dostał Piotr Gulczyński‚ prezes Instytutu Lecha Wałęsy‚ który towarzyszył prezydentowi.

Gulczyński zaprzecza: - Nie dostałem żadnego listu.

Ambasada zapewnia, że zrobiła wszystko‚ co należało, aby listy od postulatora procesu beatyfikacyjnego dotarły do adresatów. - Niczego w tej sprawie nie będę komentował - stwierdził wczoraj Wałęsa.

Według naszych informacji były prezydent niebawem stanie przed trybunałem beatyfikacyjnym Jana Pawła II.

Były premier nie zaprzecza

Świadkiem w procesie beatyfikacyjnym będzie także Tadeusz Mazowiecki.

- Nie chciałbym być źródłem żadnych przecieków - powiedział nam wczoraj. - Ale przecież nie będę zaprzeczał tym informacjom.

Tadeusz Mazowiecki, pierwszy solidarnościowy premier, a wcześniej długoletni redaktor naczelny "Więzi", znał Karola Wojtyłę, jeszcze zanim został on papieżem. Lech Wałęsa spotykał się z Janem Pawłem II wielokrotnie - w Watykanie i w Polsce, oficjalnie i nieoficjalnie, jako przywódca legalnej i zdelegalizowanej "Solidarności", a w latach 90. jako prezydent RP.

Nazwiska czterech polityków: Wałęsy, Mazowieckiego oraz Jaruzelskiego i Kwaśniewskiego, świadczą o tym, że prowadzący proces zamierzają zebrać informacje o aktywności Jana Pawła II w sferze społecznej i politycznej od osób z różnych opcji politycznych. Najprawdopodobniej chcą, by o roli papieża w przemianach ustrojowych mówiły osoby, które znają jego związek z najnowszą historią Polski.

Pytania są tajemnicą

- Osoby powoływane na świadków w procesach beatyfikacyjnych zobowiązane są do zachowania tego w tajemnicy - mówi o. Gabriel Bartoszewski, postulator w wielu procesach beatyfikacyjnych. Zaznacza, że na świadków mogą być powoływane osoby wierzące, niewierzące, a nawet kontrowersyjne, po to, by "całą sprawę zbadać obiektywnie".

- Świadek, jeżeli jest wierzący, składa zeznania pod przysięgą religijną, jeżeli niewierzący, zobowiązuje się do zachowania tajemnicy - dodaje.

Osoba powołana na świadka ma prawo dzielić się wiedzą na temat kandydata na ołtarze, w tym wypadku Jana Pawła II, ale - jak powiedział o. Bartoszewski - jest zobowiązana do zachowania w tajemnicy, o co była pytana w czasie przesłuchania.

Od redakcji

Nie rozumiemy, dlaczego Rzeczpospolita z uporem publikuje przecieki z procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Jak się to ma do zasad etyki dziennikarskiej? Jak się to ma do poszanowania uczuć religijnych milionów polskich katolików, którzy oczekują, że proces beatyfikacyjny Papieża przebiegać będzie w atmosferze powagi i czci dla osoby Zmarłego? Czy dziennikarzom Rzeczpospolitej chodzi o to, aby utrudnić potwierdzanie świętości Jana Pawła II?

Redakcja portalu Wiara.pl jeszcze raz apeluje do dziennikarzy zajmujących się tematyką religijną w mediach, o poszanowanie dla osoby Papieża-Polaka i dla zasad ustanowionych przez Kościół w sprawie stwierdzania świętości.

Jan Paweł II z pewnością na to zasłużył.

redakcja portalu Wiara.pl