Mieszkańcy slumsów czekają na Franciszka

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 03.11.2015 23:30

Kenia będzie pierwszym krajem na trasie afrykańskiej podróży Papieża Franciszka.

Papież Franciszek Casa Rosada / CC-SA 2.0 Papież Franciszek

Ojciec Święty odwiedzi jedynie stołeczne Nairobi, ale podczas trzech dni intensywnej wizyty (25-27 listopada) spotka się z przedstawicielami rządu, młodzieżą, osobami konsekrowanymi, a na otwartej Mszy z setkami tysięcy wiernych. Nie zapomniał też o ubogich i odwiedzi jeden z licznych stołecznych slumsów – Kangemi.

To dzielnica zamieszkana przez 140 tys. ludzi żyjących w blaszanych budach, kontenerach czy lepiankach. Kangemi nie jest największym slumsem miasta, ale wyjątkowym przez żywą obecność wiernych, liczne inicjatywy pomocy ubogim i duszpasterstwa prowadzone przez miejscowych jezuitów przy parafii św. Józefa Robotnika.

Wszyscy czekają na wizytę z zaciekawieniem, jednak dwudziestotysięczna wspólnota katolicka oczekuje Papieża ze szczególną radością. Nie jest to jedynie bierne wyczekiwanie. Katolickie kobiety z tego slumsu, pracując jako szwaczki dzięki zapoczątkowanemu przez parafię projektowi promocji samotnych kobiet, szyją stuły, alby i ornaty na papieską Mszę w Nairobi. Już od 3 tygodni przygotowują 2 tysiące ozdobnych stuł, 300 ornatów i alb. Praca wre jak nigdy dotąd, bo to największe zamówienie w historii ich stowarzyszenia. Dumne szwaczki ze slumsu uważają to za błogosławieństwo i zaszczyt.

W niedawno otwartej szkole technicznej młodzież z najbiedniejszych rodzin ćwiczy już pieśni, mając nadzieję, że będzie mogła je zaśpiewać Ojcu Świętemu, a proboszcz o. Pascal dogląda końcówki budowy nowego kościoła Chrystusa Króla.

Na ulicach na razie gwar i bałagan, jak to w slumsach, ale w rozmowach z ludźmi już wyczuwa się atmosferę wyczekiwania i zaintrygowania. Wielu pyta, po co Papież tu do nas przyjeżdża, nie rozumiejąc jeszcze do końca znaczenia tej wizyty.