Drużyna papieża. Kardynał premier

Mariusz Majewski

publikacja 15.05.2015 08:15

Kim jest kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej?

kard. Pietro Parolin Tomasz Gołąb /Foto Gość kard. Pietro Parolin

Mimo stosunkowo młodego wieku w gronie kardynałów, jest jedynym z najbardziej doświadczonych watykańskich dyplomatów. 60-letni Pietro Parolin dwa lata temu został watykańskim sekretarzem stanu. Został mianowany na to stanowisko z funkcji nuncjusza apostolskiego w Wenezueli. Pół roku później otrzymał tytuł kardynalski. Jest najmłodszym watykańskim sekretarzem stanu od 1930 r., gdy stanowisko to objął późniejszy Pius XII kard. Eugenio Pacelli.

Tak zwani „watykaniści” długo dyskutowali, komu przypadnie to kluczowe stanowisko w Kurii Rzymskiej. Współpracownicy mówią o nim, że to dyplomata, który nie przestał być duszpasterzem. Za biskupie motto przyjął słowa z Listu do Rzymian:„Któż nas może odłączyć od miłości chrystusowej? Gdy Franciszek ogłosił jego nominację, dziękował papieżowi za niezasłużone zaufanie, jakim go obdarzył.

- Wyrażam wolę i całkowitą gotowość do współpracy z nim i pod jego przewodnictwem na większą chwałę Bożą, dla dobra Kościoła świętego oraz na rzecz postępu i pokoju ludzkości, aby znajdywała ona racje życia i nadziei – napisał w oświadczeniu. Nie bez przyczyny cytuję ten fragment. Pokazuje on bowiem, jak sekretarz stanu postrzega rolę papieskiej dyplomacji we współczesnym świecie.

Mówi, że Kościół pragnie być znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem a także znakiem jedności całego rodzaju ludzkiego. Jednocześnie podkreśla ograniczoność ludzkich działań, doświadczenie bezsilności wobec problemów, które nas przekraczają. Zapewnia, że ich akceptacja i uznanie może też sprzyjać mądrym decyzjom.

Wytrawny dyplomata

Zmiana sekretarza stanu budziła tak duże zainteresowanie, bo kończył się siedmioletni czas kard. Tarcisio Bertone. Krytycy przypisują mu wszystko co złe w pontyfikacie Benedykta XVI. Zarzucają mu, że będąc długoletnim pracownikiem Kongregacji Nauki Wiary, niezbyt dobrze orientował się w meandrach dyplomacji.  Z drugiej strony nie brakuje też obrońców kard Bertone, którzy wskazują, duża część tej krytyki jest niesprawiedliwe. Taka sytuacja pokazuje, jak trudne zadanie czekało 58-letniego wówczas abp. Pietro Parolina.

Do pracy w dyplomacji Stolicy Apostolskiej zaczął się przygotowywać w Papieskiej Akademii Kościelnej już trzy lata po święceniach kapłańskich, które przyjął w 1980 roku. W latach 1986-1992 pracował najpierw w Nigerii, potem w Meksyku.

Później długie lata przepracował w sekretariacie stanu. Od 2002 roku był wiceszefem dyplomacji watykańskiej. Wiele razy stał na czele delegacji Stolicy Apostolskiej na różne konferencje międzynarodowe, na przykład poświęcone rozbrojeniu jądrowego. Kierował watykańską delegacją na rozmowy z rządami niektórych państw. Odpowiadał za kontakty Watykanu z Hiszpanią, Andorą, Włochami czy San Marino.

Kilka lat przewodniczył watykańskim delegacjom rozmawiającym z władzami Wietnamy czy Izraela. Na początku 2009 roku udało mu się wypracować porozumienie z rządem w Hanoi.  W sierpniu 2009 roku Benedykt XVI mianował go nuncjuszem w Wenezueli. Pełnił tę funkcję w czasie, gdy relacje władzy Hugo Chaveza z Kościołem były wyjątkowo napięte.

Zanim papież Franciszek ustanowił go  2013 roku sekretarzem stanu, typowany był jako jeden z pięciu kandydatów do objęcia największej i prestiżowej włoskiej diecezji w Mediolanie.

Po nominacji na kluczowy urząd w Kurii Rzymskiej pochwał nowemu sekretarzowi stanu nie szczędził Francuz kard. kard. Jean-Louis Tauran. Przekonywał, że w osobie kard. Parolina, papież będzie miał lojalnego i bardzo skutecznego współpracownika. Gdy francuski purpurat kierował watykańską dyplomacją, Włoch był jego zastępcą.

- Przede wszystkim jest to wspaniały kapłan, stosunkowo młody. Będzie mógł wspierać papieża w reformowaniu Kurii Rzymskiej. Jestem pewny, że jako współpracownik Franciszka będzie bardzo skuteczny. Dał się poznać jako dobry negocjator. Bardzo zrównoważony. Ma też wielkie doświadczenie międzynarodowe. I co ważne, towarzyszył on Kościołom lokalnym w ich trudnościach. Dzięki temu ma dobrze rozwinięte podejście duszpasterskie. Dyplomacja służy duszpasterstwu. Myślę, że abp Parolin dobrze to zrozumiał. Zawsze ceniłem jego dyskrecję, lojalność, pracowitość oraz kapłańskiego ducha – charakteryzował go kard. Tauran.

Pokój i braterstwo

Charakteryzując działalność dyplomatyczną Stolicy Apostolskiej, kard. Parolin zaznaczył, że „w obliczu wielu konfliktów, w których interesy materialne czy żądza władzy ukrywane są pod czynnikami etniczno-religijnymi dąży ona przede wszystkim do dialogu i rozwiązywania problemów w sposób pokojowy.”

Za priorytetowy cel stawia sobie również walkę z ubóstwem i niwelowanie tego faktu w skali światowej. – Budować mosty, wspierać negocjacje i dialog, krzewienie pokoju, walka z ubóstwem. Nie istnieją żadne inne interesy i strategie papieża i jego współpracowników w ich działaniach na arenie międzynarodowej – tak w skrócie definiuje te sprawy.

Na początku roku w rozmowie z włoskim dziennikiem katolickim „Avvenire” bardzo jasno zadeklarował, że watykański Sekretariat Stanu ma podjąć wezwanie papieża Franciszka do „duszpasterskiego nawrócenia”, a nawet stać się w pewnym sensie jego wzorem dla całego Kościoła.

Premier Stolicy Apostolskiej podkreśla, że ramach reformy Kurii Rzymskiej nie wystarczy zmiana struktur, ale konieczne jest ciągłe, osobiste nawrócenie jej pracowników. - Również sama reforma Kurii ma na celu uczynić z niej zespół mniej biurokratyczny, a bardziej skuteczny, by móc lepiej służyć Ojcu Świętemu i biskupom, Kościołowi powszechnemu i Kościołom lokalnym – argumentuje.

Przed wizytą papieża w Parlamencie Europejskim w Strasburgu kard. Parolin przyznał, że zdaje sobie sprawę z kryzysu idei europejskiej, zaznaczył jednak, że chrześcijanie powinni ją odnowić, dając jej serce, zgodnie z intencją założycieli wspólnoty europejskiej.

 - Europa bardzo często jest postrzegana jako rzeczywistość daleka, obca i zbiurokratyzowana, która nie interesuje się rzeczywistymi problemami ludzi. Ten kryzys wyraża się również w braku nadziei i zaufania w to, że kontynent jest w stanie zaradzić tak wielu problemom, które dziś przeżywa – mówił. Jego zdaniem powrót do europejskich korzeni, według myśli ojców założycieli Unii Europejskiej, może uczynić Europę zdolną do konfrontacji z tymi współczesnymi problemami.

Wobec islamu

Gdy światowe media coraz więcej mówią o Państwie Islamskim, a jego członkowie bestialsko mordują chrześcijan ze względu na wiarę, kard. Parolin zwraca uwagę, że trudne relacje z islamem to problem złożony. Podkreśla dwie rzeczy, które potęgują tę trudność. Jedną z nich jest obecność w szeregach islamistów zagranicznych najemników i ochotników. Drugą natomiast jest brak jakiejkolwiek woli negocjacji ze strony dżihadystów, którzy wybrali drogę konfrontacji zbrojnej.

W konkretnym przypadku Państwa Islamskiego kard. Parolin wskazał na odpowiedzialność przywódców muzułmańskich za rozwój tego ekstremistycznego ruchu. - Nie tylko nie sprzeciwili się oni zamiarowi utworzenia kalifatu i samookreśleniu się dżihadystów mianem "Państwa Islamskiego", ale nie potępili zbrodniczych praktyk stosowanych w imię religii - przypomniał hierarcha.

Problem widzi jednak szerzej i mówi, że terroryzm stanowi dziś podstawowe zagrożenie dla naszego wspólnego i podzielonego człowieczeństwa. - Odczłowiecza bowiem zarówno sprawcę, jak i ofiarę oraz usiłuje zniszczyć wolność i godność ludzką, zakorzenione w naturalnym porządku moralnym, zastępując je logiką strachu, władzy i zniszczenia – argumentował watykański sekretarz stanu na otwartym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku

Kard. Pietro Parolin zwrócił uwagę, że natężenie niektórych współczesnych konfliktów jest rzeczywiście porównywalne z wojnami światowymi, a ich okrucieństwo niejednokrotnie przerasta to, co ludzkość zaznała sto lat temu. Jego zdaniem przyczyną jest zróżnicowanie społeczne, kulturowe i religijne, które zamiast służyć ubogaceniu wszystkich ludzi, zostało użyte jako przeciwstawność.

Kard. Parolin dwa razy w ostatnich latach odwiedził Polskę. W 2007 roku był oficjalnym przedstawicielem papieża i Stolicy Apostolskiej na VII Dzień Papieski. Wygłosił wówczas referat na temat przełomowego znaczenia Jana Pawła II dla rozumienia papieskiej dyplomacji jako narzędzia obrony praw i godności człowieka. 

Gdy w 2010 roku był nuncjuszem w Ameryce Południowej i wydarzyła się katastrofa smoleńska, odprawił w jednym z kościołów w Caracas Mszę św. za ofiary tej tragedii. - Tą Mszą św. chcemy wyrazić narodowi polskiemu naszą solidarność i współczucie - powiedział, rozpoczynając liturgię.

Podkreślił, że „niezbadane są wyroki Boga, który wezwał do siebie wszystkich: od ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, przez parę prezydencką, po młodych, wchodzących dopiero w życie asystentów”.