Papiestwo na rzecz jedności Europy

KAI |

publikacja 17.11.2014 10:55

25 listopada papież Franciszek uda się z wizytą do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Warto pamiętać, że papieże byli promotorami projekt europejskiej jedności.

Papiestwo na rzecz jedności Europy Jakub Szymczuk /Foto Gość Pragnieniem moim jako najwyższego pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego «płuca» naszej wspólnej europejskiej ojczyzny, jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia. Święty Jan Paweł II

Kontynent europejski - rozumiany jak wspólna "Christianitas" był przedmiotem zainteresowania papieży już od wczesnego średniowiecza. Chrześcijaństwo łacińskie tworzyło jedną zorganizowaną zbiorowość, która przyniosła jedność kulturową dużej części kontynentu. W okresie średniowiecza nie funkcjonowało jeszcze pojęcie Europy, ale "christianitas", stopniowo wypełniające jej geograficzne granice. Cesarstwo Karola Wielkiego, a potem Ottonów były próbami nadania jedności politycznej tej formacji kulturowej.

Warto przypomnieć, że pojęcie "Europy" zawdzięczamy papiestwu. Zasługa ta przysługuje znanemu włoskiemu humaniście, Eneaszowi Sylwiuszowi Piccolominiemu, który pod koniec życia został papieżem jako Pius II. To on w XVI w. jako pierwszy używa pojęcia Europy jako wspólnoty cementowanej określonymi wartościami - wymagającej obrony wobec zagrożenia ze strony Imperium Otomańskiego.

W okresie oświecenia, miejsce uniwersalizmu chrześcijańskiego zajmuje europejski uniwersalizm elit intelektualnych. Łączy je przekonanie o jedności natury ludzkiej i rozumu. Przeciwstawiając intelekt wierze religijnej, czołowi intelektualiści oświecenia przejmują jednak od chrześcijaństwa koncepcję osoby ludzkiej i niezbywalnych praw człowieka. Głoszą to jednak jako swoją zdobycz.

Papiestwo na rzecz pokoju - źródła integracji europejskiej

Po okresie nacjonalizmów królujących w drugiej połowie XIX wieku i pierwszej XX, Europa na nowo odkrywa ideę jedności - jako jedynego możliwego źródła pokoju. Kościół z uwagą towarzyszy temu procesowi. Przełomowe znaczenie miał wiek XX, który odznaczył się szczególnym zaangażowaniem papieży w poparcie idei zjednoczonej Europy. Wobec dramatycznych konfliktów kontynentalnych XX stulecia papieże kierowali liczne apele: Benedykt XV: "Zachętę do rządzących narodami będącymi w stanie wojny" z 1 lipca 1917 r., a Pius XII swe wystąpienia w obronie pokoju i jedności Europy podczas II wojny światowej.

W okresie powojennym Stolica Apostolska z uwagą śledziła i wspierała proces integracji europejskiej, zapoczątkowany przez takich mężów stanu, a zarazem polityków chrześcijańskich, jak Konrad Adenauer (Niemcy), Robert Schuman (Francja) czy Alcide de Gasperi (Włochy).

W 1964 r. Paweł VI ogłosił św. Benedykta patronem Europy. Papież ten wielokrotnie wyrażał poparcie dla tworzenia wspólnej Europy, a nuncjuszowi w Brukseli, oprócz kontaktów z władzami Belgii, powierzył współpracę z instytucjami europejskimi.

W 1973 r. Stolica Apostolska przystąpiła do KBWE (obecnie OBWE), licząc, że organizacja ta, choć tworzona z inicjatywy państw Układu Warszawskiego, przyczyni się do przekraczania murów dzielących Europę.

Nowa linia papieża z Krakowa

W 1978 r. - kiedy Karol Wojtyła został biskupem Rzymu - Europa składała się z dwóch wrogich światów rozdzielonych żelazną kurtyną. W świadomości zachodniej jej części - pojęcie Europy ograniczone było do linii Łaby, za którą znajdował się budzący grozę i nieokreślony „Wschód”.

Polak na tronie papieskim postanowił złamać ten stereotyp. Wyraźnie dał to do zrozumienia podczas pielgrzymki do Polski w czerwcu 1979 r. „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu” – mówił w Gnieźnie w proroczych słowach u grobu św. Wojciecha, którego później nazwał patronem odbudowy jedności europejskiej.

Mówiąc to zakwestionował dotychczasową ost-politik Watykanu, sankcjonującą podział Europy i prowadzącą dialog z reżimami na Wschodzie, żywiąc złudną nadzieję, że "poluzują" one nieco wierzącym. Linia Jana Pawła II była odmienna. Od razu ukazał dalekosiężny cel: wyzwolenie duchowe zniewolonych narodów słowiańskich, co zaowocowało późniejszą reintegracją kontynentu. Jego wkład polegał m. in. na przyznaniu znaczenia nie tylko państwom (co było obecne w myśli zachodnioeuropejskiej) ale w pierwszym rzędzie narodom tworzącym Europę. Przy każdej okazji podkreślał, że Europa składa się z narodów, które mają prawo do wolności i swą własną tożsamość.

Wysiłki Jana Pawła II na rzecz odbudowania jedności Europy nie ograniczały się do terenu kościelnego. 20 maja 1985 r. złożył wizytę w siedzibie EWG w Brukseli. Choć nikt z polityków nie ośmielał się wówczas kwestionować porządku jałtańskiego, papież mówił tam wyraźnie, że Europejczycy nie powinni pogodzić się z tym podziałem.

Przemawiając w 1988 r. w Parlamencie Europejskim, kiedy nic jeszcze nie wskazywało na możliwość upadku muru berlińskiego, występował jako prekursor przyjęcia do wspólnot europejskich nowych członków z Europy Środkowo-Wschodniej. Jego słowa brzmiały dosadnie. Mówił konkretnie: "Pragnieniem moim jako najwyższego pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego «płuca» naszej wspólnej europejskiej ojczyzny, jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia. Jakże miałbym tego nie pragnąć, skoro inspirowana wiarą chrześcijańską kultura tak głęboko naznaczyła dzieje wszystkich ludów naszej Europy, ludów greckich i łacińskich, germańskich i słowiańskich, mimo wszelkich dziejowych tragedii, ponad systemami społecznymi i ideologiami?".

O wadze, jaką Jan Paweł II przywiązywał do dialogu z instytucjami europejskimi, świadczy także fakt, że w 1990 r. ustanowił odrębnego przedstawiciela przy Wspólnotach Europejskich. Odtąd Bruksela jest jedynym miastem, w którym działa dwóch nuncjuszy apostolskich.

Warto przypomnieć, że Jan Paweł II wypowiadał się ponad 700 razy (w formie przemówień bądź dokumentów) na temat Unii Europejskiej oraz wartości jakie w niej winny obowiązywać i kształtu w jaki winna się ona przyoblec w przyszłości.

Dwa płuca Europy

W ślad za nowym zdefiniowaniem watykańskiej ost-politik, Jan Paweł II pospieszył z metaforą „dwóch płuc” Europy. Przełomowe znaczenie miało ogłoszenie przezeń w 1981 r. współpatronami Europy św. Cyryla i Metodego. Podkreślał, że Kościół tradycji zachodniej i Kościół tradycji wschodniej są ściśle powiązane, budując od 1000 lat wspólną duchową i kulturową przestrzeń kontynentu. Dlatego tak dużą nadzieję wiązał z dialogiem ekumenicznym.

Pamiętamy z jakim entuzjazmem mówił o „dwóch płucach” Europy podczas Światowego Dnia Młodzieży w 1991 r. w Częstochowie widząc przed sobą niemal 100 tys. młodych przybyłych z ZSRR. Nikt nie przewidywał, że państwo to za kilka miesięcy przestanie istnieć.

Europo: nie zatracaj swej tożsamości!

Ten apel, który Jan Paweł II powtarzał zawsze gdy mówił o Europie, wciąż brzmi jak testament tego świętego papieża dla mieszkańców Starego Kontynentu. Bez żadnej przesady Jana Pawła II można zaliczyć do grona „ojców założycieli” zjednoczonej Europy – nie w sensie instytucjonalnym, lecz duchowym. Bez jego inspiracji trudno sobie wyobrazić pokojowy upadek „żelaznej kurtyny” oraz tak szybki proces integracji rozdzielonego kontynentu.

Występując zaś w roli coraz bardziej akceptowanego uniwersalnego autorytetu moralnego, wskazywał jaka winna być Europa przyszłości. Stąd papieskie wołanie o "tożsamość europejską" - w nawiązaniu do jej historycznej spuścizny, której podstawowy krąg wyznaczało chrześcijaństwo. Teza ta, choć początkowo spotkała się z oporem i oskarżeniami papieża o próbę "rechrystianizacji kontynentu", stopniowo zyskiwała szerszą akceptację.

Mówiąc o chrześcijańskim dziedzictwie Europy Jan Paweł II podkreślał, że należy je postrzegać w kategoriach uniwersalnych, także jako otwartość na inne elementy, które ukształtowały kulturową jedność kontynentu. Mówił o tym wyraźnie ogłaszając w 1999 r. Edytę Stein (s. Teresę Benedyktę od Krzyża) jedną ze Współpatronek Europy. "Ogłosić dzisiaj św. Edytę Stein współpatronką Europy znaczy wznieść nad starym kontynentem sztandar szacunku, tolerancji i otwartości, wzywający wszystkich ludzi, aby się wzajemnie rozumieli i akceptowali, niezależnie od różnic etnicznych, kulturowych i religijnych, oraz by starali się budować społeczeństwo prawdziwie braterskie" - wyjaśniał.

„Europeizacja Europy”

Jan Paweł II mówił o dwóch filarach europejskiej jedności: wierności chrześcijańskiemu dziedzictwu oraz o potrzebie odnalezienia „nowych źródeł nadziei dla Europy”, pogrążonej dziś w duchowej i aksjologicznej pustce. Tym źródłem jest wciąż Jezus Chrystus i jego nauka. Najpełniej wyjaśniał to w adhortacji „Ecclesia in Europa” z 2003 roku.

Rolę chrześcijaństwa Jan Paweł II postrzegał – jak sam mówił – jako istotny czynnik w procesie „europeizacji Europy”. Czyli w przywracaniu najbardziej autentycznych korzeni kultury i ducha, stanowiących istotę jej tożsamości. Ostrzegał przed „milczącą apostazją”, która zagraża nie tylko religii w Europie, ale rozmywa jej podstawy kulturowe.

Konsekwentnie przypominał, że ponowne zjednoczenie Europy nie może dokonać się tylko na płaszczyźnie polityki i ekonomii, ale że w proces ten musi mieć znacznie głębsze tworzywo, którym jest chrześcijaństwo. Europa – mówił – nie może być „jedynie kontynentalną strukturą geograficzną i gospodarczą, ale musi stawać się przede wszystkim porozumieniem kulturowym i duchowym”. Podkreślał, że „w ten doniosły proces integracji Kościół włącza się całym sercem i we właściwy sobie sposób”.

Wskazywał więc konkretnie jakie wartości winny się znaleźć u fundamentów nowej konstrukcji europejskiej. Mówił więc nawet o "wartościach nienegocjowalnych", wśród których wymieniał: godność osoby; święty charakter życia ludzkiego; centralne miejsce rodziny opartej na małżeństwie; wolność myśli, słowa i wyznawania swych przekonań i religii. Przypominał, że w szczególności trzeba strzec godności osoby ludzkiej i prawa do wolności religijnej rozumianej w trojakim wymiarze: indywidualnym, zbiorowym i instytucjonalnym.

Podejmował wyraźną polemikę z postoświeceniową spuścizną zakładającą prawo do wolności religijnej, ale ograniczającą je do sfery prywatnej. Spójną wykładnię swego stanowiska zawarł w przemówieniu do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. "Europa od prawie dwóch tysięcy lat dostarcza znamiennego przykładu kulturowej płodności chrześcijaństwa, które ze względu na samą swą naturę nie może być spychane do sfery prywatnej. Powołaniem chrześcijaństwa jest przecież publiczne wyznawanie wiary i czynna obecność we wszystkich dziedzinach życia. Moją zatem powinnością jest stanowcze głoszenie prawdy, że gdyby religijne i chrześcijańskie podłoże kultury kontynentu zostało pozbawione wpływu na etykę i kształt społeczeństwa, oznaczałoby to nie tylko zaprzeczenie całego dziedzictwa europejskiej przeszłości, ale i poważne zagrożenie dla godnej przyszłości mieszkańców Europy".

Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej

Jan Paweł II dawał też świadectwo jak bardzo zależy mu na obecności Polski w rodzinie narodów europejskich i w jej instytucjach wspólnotowych. Występując w polskim Parlamencie w czerwcu 1999 r. powiedział jasno, że „integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską”. "Przy okazji dzisiejszego spotkania - mówił - pragnę jeszcze raz wyrazić moje uznanie dla podejmowanych konsekwentnie i solidarnie wysiłków, których celem, od chwili odzyskania suwerenności, jest poszukiwanie i utrwalanie należnego i bezpiecznego miejsca Polski w jednoczącej się Europie i świecie. Polska ma pełne prawo, aby uczestniczyć w ogólnym procesie postępu i rozwoju świata, zwłaszcza Europy. Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską. Doświadczenie dziejowe, jakie posiada naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie" .

A kiedy ważyły się losy referendum akcesyjnego w 2003 r., zwrócił się do rodaków zgromadzonych w Rzymie w słowach: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” Wątpiącym tłumaczył, że „wejście w struktury Unii Europejskiej, na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego Narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy”. Wyjaśniał, że „Europa potrzebuje Polski, a Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków”.

Jan Paweł II polskość wiązał z europejskością. Mówiąc o tożsamości polskiej kultury jej źródła odnajdywał w tradycji jagiellońskiej: w pokojowym spotkaniu kultur i tradycji.

Europejska wspólnota ducha

Europa była dlań nie tylko pojęciem geograficznym lecz przestrzenią kulturową, w której myśl starożytna ( grecko-rzymska) spoiła się z religijną tradycją judeochrześcijańską. Powstała w ten sposób jedna z najbardziej twórczych syntez w dziejach ludzkości. W słynnym „Akcie Europejskim” z Santiago de Compostela w 1982 r. mówił, że „historia kształtowania się narodów europejskich rozwija się równolegle z ich ewangelizacją, do tego stopnia, że granice Europy pokrywają się z zasięgiem przenikania Ewangelii”.

Jan Paweł II formułował zatem wizję zjednoczonej Europy jako "wspólnoty ducha", nawiązującej do bogatego wielokulturowego i wieloreligijnego jej dziedzictwa, podkreślając dziejową rolę chrześcijaństwa, które w najpełniejszy sposób wpłynęło na kształt jej kultury. "Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha" - powiedział do prezydentów siedmiu krajów europejskich, przybyłych na spotkanie z nim u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie 3 czerwca 1997 roku.

Ostrzeżenie przed Europejskim egoizmem

Kolejnym ważnym wątkiem europejskiego nauczania Jana Pawła II było stale powtarzane ostrzeżenie przed "europejskim egoizmem", charakterystycznym dla bogatych krajów Zachodu. W Gnieźnie w 1997 r. przestrzegał przed nowymi murami, jakie mogą zaistnieć w Europie, niezależnie od postępującego procesu zjednoczeniowego. A podczas spotkania z delegatami europejskich Episkopatów w trakcie obchodów Wielkiego Jubileuszu w 2000 r. apelował: "Europa nie może zamykać się w sobie! Nie może i nie powinna ignorować reszty świata, ale przeciwnie - powinna zachowywać pełną świadomość, że inne kraje i kontynentu oczekują od niej śmiałych inicjatyw, aby można było zapewnić krajom najuboższym środki rozwoju i organizacji społecznej oraz budować świat bardziej sprawiedliwy i braterski" .

Spór o Kartę Praw Podstawowych UE

Jan Paweł II wyraźnie upominał się także o "invocatio Dei" w przygotowywanej europejskiej konstytucji. W związku z tym bardzo uważnie śledził prace nad redakcją Karty Praw Podstawowych, a kiedy została ona przyjęta w 2000 r. nie ukrywał rozczarowania faktem, że w jej tekście nie znalazło się odwołanie do Boga. "Nie można zapominać, że negacja Boga i Jego przykazań w mijającym stuleciu doprowadziła do dyktatury bożków, wyrażającej się w uwielbieniu rasy, klasy, państwa, narodu czy partii zamiast żywego i prawdziwego Boga. Właśnie w świetle nieszczęść towarzyszących XX wiekowi można zrozumieć, jak prawa Boga i prawa człowieka albo wzajemnie się utwierdzają, albo razem upadają" - oświadczył wówczas.

Europa wspólnym duchowym domem - Benedykt XVI

Równie bogaty w nauczanie nt. Europy był kolejny pontyfikat - Benedykta XVI. Papież ten mówił wprost, że "twierdzenie jakoby Europa nie posiadała korzeni chrześcijańskich, byłoby równoznaczne ze stwierdzeniem, że człowiek może żyć bez tlenu i bez jedzenia".

Podczas podróży do Czech w 2009 r. oświadczył, że "Europa to coś więcej niż kontynent, jest ona bowiem duchowym domem". Wyjaśniał, że Kościół pragnie towarzyszyć tworzeniu Unii Europejskiej i dlatego pozwala sobie przypominać, jakie są założycielskie i konstytutywne wartości europejskiego społeczeństwa.

Benedykt XVI w swym nauczaniu przypominał nie tylko o roli chrześcijaństwa w historii Europy, ale podkreślał, że tak samo dziś wkład chrześcijaństwa może być olbrzymi. A ta wyjątkowa rola - zdaniem Benedykta XVI - polegać winna na integracji wiary i nowoczesnego racjonalizmu. Podczas lotu do Lizbony w maju 2010 r. mówił, że podstawowym zadaniem Europy w tym momencie dziejów jest "poszukiwanie dialogu, integracja wiary i nowoczesnego racjonalizmu w jedną wizję antropologiczną, która spełniałaby istotę ludzką i pomagała w komunikacji kultur".

Zapewniał, że ogromne zasoby intelektualne, duchowe i gospodarcze kontynentu nadal będą przynosić owoce, jeśli będą użyźniane transcendentną wizją osoby ludzkiej, stanowiącą „najcenniejszy skarb europejskiego dziedzictwa”. A realizować się to winno drogą upowszechniania "nowego humanizmu", będącego syntezą orędzia ewangelicznego i kultury europejskiej. Wyjaśniał, iż istota humanizmu polega na wypracowaniu pojęcia "osoby ludzkiej i jej transcendentnego powołania". W orędziu skierowanym do uczestników sympozjum "Kultury i religie w dialogu" z 2008 r. podkreślał, że "Europa jawi nam się dzisiaj jako drogocenna tkanina, której wątek tworzą zasady i wartości zrodzone z Ewangelii, podczas gdy kultury narodowe potrafiły wyhaftować ogromną różnorodność perspektyw, które ukazują religijne, intelektualne, techniczne, naukowe i artystyczne zdolności Homo Europeus".

Sprzeczność wiary i nauki - tragedią europejską

Benedykt XVI w przemówieniu do europejskich wykładowców akademickich z 2007 r. wyjaśniał, że fałszywe jest przeciwstawianie teizmu i autentycznego humanizmu. Podkreślał, że prawdziwą tragedią w dziejach kultury europejskiej jest przekonanie, utrwalone od XIX wieku, iż "Bóg jest rywalem człowieka i wrogiem jego wolności".

W Santiago de Compostella wołał w 2010 r., że „Europa musi otworzyć się na Boga, wyjść na spotkanie z Nim bez lęku, współpracować z Jego łaską na rzecz tej godności człowieka, jaką odkryły najlepsze tradycje: obok biblijnej, mającej pod tym względem znaczenie podstawowe, również tradycje epoki klasycznej, średniowiecznej i nowożytnej, z których zrodziły się wielkie dzieła filozoficzne i literackie, kulturalne i społeczne Europy”.

W wywiadzie udzielonym autorom filmu "Bells of Europe" w 2012 r. wyraził opinię, że dzisiejsza Europa ma dwie dusze. Pierwsza z nich jest "abstrakcyjna, ahistoryczna, chce dominować nad wszystkim, bo uważa, że jest ponad kulturami", i chce "wyemancypować się ze wszystkich tradycji i wartości kulturowych na rzecz abstrakcyjnego racjonalizmu". Natomiast druga europejska dusza jest chrześcijańska i "otwiera się na wszystko co rozsądne, m. in. na wolność krytycznego myślenia". I to ona "pozostaje związana z korzeniami, które dały początek tej Europie i zbudowały ją na wielkich wartościach, wielkiej intuicji i wizji wiary chrześcijańskiej".

Potrzebny jest zatem głęboki rachunek sumienia co do stanu europejskiej kultury. Benedykt XVI mówił o tym podczas VI Europejskiego Dnia Świata Uniwersyteckiego konstatując, że cywilizacja zachodnia w dużej mierze zdradziła swoją ewangeliczną inspirację. Zadaniem chrześcijan w tym kontekście jest budowa cywilizacji miłości, która "nacechowana jest szacunkiem, pokojową i radosną koegzystencją odmienności w imię wspólnego programu, który winien być oparty na czterech filarach: miłości, prawdy, wolności i sprawiedliwości".

Wiosna chrześcijaństwa?

Benedykta XVI cechowała przy tym nadzieja na wiosnę chrześcijaństwa w Europie, której podstawowym motywem - jak mówił - jest głód transcendencji tkwiący w sercu każdego człowieka, nawet tego, który odchodzi od wiary. "Oczywiście na pewien czas można zapomnieć o Bogu - wyjaśniał w ślad za św. Augustynem - abstrahować od Niego, zajmować się czymś innym, ale Bóg nigdy nie zanika, a serce człowieka jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu". Drugim motywem nadziei dla Europy - zdaniem Benedykta XVI - jest fakt, że "Ewangelia Jezusa jest po prostu prawdziwa, a prawda się nie starzeje". Wreszcie trzecim motywem nadziei była dlań młodzież, której nie wystarczają ideologie ani też konsumpcjonizm, a która szukać będzie głębszych i trwałych wartości.

Istotnym instrumentem duszpasterskim służącym odnowie duchowej Europy, jest program nowej ewangelizacji, do którego Benedykt XVI przywiązywał szczególne znaczenie. Nowa ewangelizacja - podkreślał - ma być skierowana w szczególności do tych środowisk, regionów czy krajów, które ongiś zostały schrystianizowane a dziś coraz bardziej oddalają się od wiary. A więc Europa powinna być jej szczególnym podmiotem.

Franciszek - świeżość Ewangelii odpowiedzią na duchowy głód Europy

Choć papież Franciszek o Europie podczas pierwszego roku swych rządów powiedział niewiele, to skutki jego nauczania mogą okazać się znamienne dla Europy i przyszłości chrześcijaństwa na tym zsekularyzowanym kontynencie. Potrafi on bowiem ukazać przesłanie Ewangelii w sposób nowy i frapujący, odpowiadając na duchowy głód dzisiejszego świata - niosąc mu nadzieję i sens.

Papież Franciszek - jako doświadczony duszpasterz i jezuita znający świat - doskonale zdaje sobie sprawę z potężnego walca sekularyzacji, jaki przetacza się przez współczesny glob, a szczególnie przez Europę. W odpowiedzi na to nie zamierza "modernizować" Kościoła ale jest przekonany, że poważnej reformy wymaga sposób głoszenia Ewangelii. Podkreśla wciąż, że Kościół trzeba uczynić bardziej misyjnym, skuteczniej wychodzącym ku światu i jego biedom.

"Cywilizacja zachodnia przeżywa dziś kryzys podobny do tego, przez który przeszli uczniowie uciekający po śmierci Jezusa do Emaus" - mówił podczas swej podróży na Sardynię we wrześniu 2013 r. „Ci dwaj uczniowie niosą w sercu ból i dezorientację po śmierci Jezusa. Są zawiedzeni tym, jak się potoczyły rzeczy. Podobne odczucia widzimy również w naszej aktualnej sytuacji: zawód, rozwianie złudzeń z powodu kryzysu gospodarczo-finansowego, ale też ekologicznego, edukacyjnego, moralnego. Kryzys ten dotyczy teraźniejszości a także przyszłości historycznej i egzystencjalnej człowieka cywilizacji zachodniej” – wyjaśniał.

Mówiąc o współczesnym kryzysie Europy Franciszek przypomina, że nie przebiega on tylko w sferze religijnej i kulturowej ale i gospodarczej. Zdaniem papieża kryzys ten jest "następstwem wyboru systemu gospodarczego, który prowadzi do tragedii: systemu, którego ośrodkiem jest bożyszcze zwane pieniądzem”. System ten charakteryzuje się masowym bezrobociem, narastającą niesprawiedliwością i wykluczeniem ubogich. Dlatego wymaga głębokiej, rozumnej reformy, tak by "w centrum znaleźli się ludzie, jak tego chce Bóg". Wielu komentatorów przypuszcza, że sprawy społeczne będą zasadniczą osią przesłania, jakie Ojciec Święty wygłosi w Parlamencie Europejskim.

Jednym z wielkich tematów Franciszka - aczkolwiek jeszcze nie wyczerpanym - jest rodzina. Świadczy o tym m. in. zwołanie pierwszego podczas swego pontyfikatu Synodu Biskupów na ten właśnie temat i zaplanowanie jego obrad na dwa kolejne lata. Papież jest świadom, że kryzys kulturowy, w tym i kryzys wiary, jaki przeżywa dziś ludzkość jest ściśle związany z głębokim kryzysem rodziny, najsilniej zaznaczającym się w Europie. Dlatego odnowa rodziny znajdować się musi - wedle Franciszka - w samym centrum zainteresowania Kościoła.