Ewangelia w praktyce

Joanna M. Kociszewska

publikacja 23.05.2014 05:50

To ekonomia, polityka... Jaką rolę ma tu do spełnienia Kościół? Bardzo prostą: jego zadaniem jest, by ci, którzy są niewolnikami mentalności indywidualistycznej, obojętnej i egoistycznej, mogli wyzwolić się z tych niegodnych kajdan.

Ewangelia w praktyce Jakub Szymczuk / Agencja GN Nauczycielka i wietnamski ksiądz pomagają emigrantom w nauce polskiego. Niby niewiele, a bardzo dużo...

Nauczanie Kościoła na temat określonych sytuacji podlega modyfikacjom i może być przedmiotem dyskusji, ale nie da się uniknąć konkretów. W przeciwnym razie wielkie zasady społeczne pozostaną jedynie ogólnymi wskazaniami, które nikogo nie dotyczą – pisze Franciszek [por. EG 182]. Trzeba zatem z poziomu ogólności zejść na ziemię.

W czwartym rozdziale adhortacji papież jest bardzo konkretny. Trzeba uznać, że ubóstwo ma swoje przyczyny strukturalne - pisze. Nie ma co się łudzić, że problemy da się rozwiązać w skali lokalnej. Nie ma także co się łudzić, że można rozwiązać tylko ich część. Dopóki nie rozwiąże się radykalnie problemów ludzi ubogich […] nie rozwiąże się problemów świata i ostatecznie żadnego problemu [EG 202] – stwierdza Franciszek i precyzuje: drogą do rozwiązania jest rezygnacja z absolutnej autonomii rynków oraz spekulacji finansowych.

Szczegóły? Papież w nie nie wnikał, ale nie można nie zapytać na przykład o cła chroniące własne rynki przed napływem tanich towarów zagranicznych. To blokada rozwoju wielu krajów i jedna z przyczyn ubóstwa. Tylko kto by się chciał zgodzić, by dopuścić na własny rynek konkurencję? Kto by się zgodził na to, by sprzedawać taniej? Czy polityk, który coś takiego postuluje, miałby szansę zostać wybrany? Tu i teraz, z Polsce?

Od mojej kieszeni proszę trzymać się z daleka.

To przykład. Ale chyba dobrze pokazuje, że nie chodzi o sprawy, które nas nie dotyczą. Chodzi także o nasze nawrócenie. Nikt nie może się czuć zwolniony z troski o ubogich i sprawiedliwość społeczną. Nie ma usprawiedliwienia – mówi Franciszek.

To polityka. Jaką rolę ma tu do spełnienia Kościół? Bardzo prostą: jego zadaniem jest, by ci, którzy są niewolnikami mentalności indywidualistycznej, obojętnej i egoistycznej, mogli wyzwolić się z tych niegodnych kajdan i osiągnąć styl życia i myślenia bardziej ludzki, bardziej szlachetny, bardziej owocny, który nadałby godność ich przejściu przez tę ziemię [EG 208]. To nie o innych. To o nas.

A jeśli się nie nawrócimy? Co wtedy? Każda wspólnota Kościoła, która nie zamierza w pełni i w sposób twórczy skutecznie współpracować, aby ubodzy żyli godnie i nikt nie był wykluczony, narazi się także na ryzyko rozkładu, chociaż mówi o tematach społecznych lub krytykuje rządy – pisze Franciszek. – Łatwo podda się w końcu światowości duchowej, maskowanej praktykami religijnymi, bezowocnymi zebraniami lub pustymi przemówieniami. 

Trzeba się nawrócić, nie tylko krytykować rządzących. Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie – mówił Jezus. Teraz mówi to do nas papież.

Żeby jednak nie sprowadzać ubóstwa do rzeczywistości tylko ekonomicznej… Koniecznie trzeba zwracać uwagę, by być blisko nowych form ubóstwa i słabości – pisze papież. I wymienia:

  • bezdomnych i narkomanów (ich jeszcze jakoś mamy w świadomości...)
  • osoby w podeszłym wieku
  • uchodźców, ludy tubylcze i migrantów…

Ludy tubylcze może nas nie dotyczą, ale wezwanie do wspaniałomyślnego otwarcia na uchodźców i migrantów, także z krajów obcych kulturowo, już tak. A papież wzywa, by nie obawiając się o zniszczenie lokalnej tożsamości być otwartym na tworzenie nowych syntez kulturowych…

Na tym jednak nie koniec. Dalej pada pytanie: Gdzie jest twój brat niewolnik?

  • pracujący w małej, nielegalnej fabryce (i nie chodzi tylko o niewolniczą pracę w fabrykach w odległym Bangladeszu, choć ktoś przecież kupuje wyprodukowane tam towary),
  • zarabiający na życie prostytucją (z tego typu usług korzystają zapewne sami mafiozi albo ludzie-widma…),
  • dzieci wykorzystywane do żebrania (czy rzucając monetę zastanawiasz się, co się z nimi dzieje?),
  • zmuszeni, by pracować na czarno (czy na pewno tylko z powodu nieuregulowanej sytuacji prawnej…?).

To jednak jeszcze nie koniec listy. Papież wymienia dalej:

  • kobiety, szczególnie narażone na wykluczenie, złe traktowanie i przemoc (proszę nie krzyczeć o niszczeniu rodziny, przemoc niszczy ją najbardziej);
  • dzieci nienarodzone, które bronić się nie są w stanie, a które chce się pozbawić ludzkiej godności (tak jakby przekonanie, że każda istota ludzka jest zawsze święta i nienaruszalna, w każdej sytuacji i fazie rozwoju, nie było jedynym fundamentem praw człowieka…)
  • wszystkie żywe stworzenia i całe otaczające nas środowisko (ktoś przecież zamienił wiele pięknych miejsc na świecie w cmentarz, ograbiony z życia i barw…)

Wielu jest ludzi i wiele jest miejsc, które czekają na Ewangelię w praktyce.