Żyć jakoś trzeba

Joanna Kociszewska

Subiektywny przegląd prasy. Tematy kościelne i nie tylko.

Żyć jakoś trzeba

Dzisiejszy Dziennik Zachodni podejmuje temat tzw. „sponsoringu” wśród studentek. Już co piąta studentka na Śląsku oferuje ciało za pieniądze – alarmuje. Dlaczego jest przyzwolenie na taką patologię? – pyta. I pesymistycznie podsumowuje, że będzie jeszcze gorzej.

Myślę, że trzeba zapytać o kilka kwestii. Po pierwsze, o przyzwolenie na wszelkiego typu wolne związki. Sponsoringu nie widać na pierwszy rzut oka. Nawet na drugi. Ot, zwykły związek. Po drugie – co zauważono – o zamykanie oczu na to, co może być niewygodne przez rodzinę.

Ale jest jeszcze trzecia kwestia, o którejś kiedyś wspominała s. Anna Bałchan. Kobieta nie będzie sprzedawać własnego ciała, jeśli ma do siebie szacunek. Ktoś lub coś musiał kiedyś ten szacunek zniszczyć. Nie tylko kultura i reklama, która pokazuje kobietę jako towar seksualny, nie człowieka. Przede wszystkim gra rolę rodzina, której zadaniem jest takie zbudowanie poczucia własnej wartości w nastolatce, by nie pozwoliła się sprowadzić do rangi przedmiotu.

Każdy rodzaj prostytucji zostawia ślad w psychice, wpływa na późniejsze więzi – tłumaczą psychologowie. Tym bardziej nie można załamywać rąk. To, co się dzieje ze społeczeństwem, zależy m.in. od nas.

Na marginesie: dlaczego problemem są dziewczyny, nie ich klienci? Dlaczego istnieje przyzwolenie na korzystanie z takich usług?

Kolejny temat, również w Dzienniku Zachodnim, to wielkie figury Chrystusa Króla pojawiające się w parafiach. Muszą dominować nad krajobrazem, wtedy wzbudzają respekt i radość, że to On prowadzi świat i nie musimy się bać – tłumaczy ksiądz, w którego parafii taka figura stanęła.

Takie pomniki świadczą o naszej wierze, czy próżności? – pyta gazeta zapraszając do dyskusji. Jeśli wierzyć powyższemu uzasadnieniu, myślę że świadczą o słabości wiary. I mogą w pewien sposób ją wykrzywiać. Chrystus został wywyższony nad ziemię. Jest królem. Ukrzyżowanym. I na krzyżu niezwyciężonym.

Łatwiej mieć króla wielkiego i potężnego w koronie złotej, nie cierniowej. Tylko czy to ciągle jest jeszcze Król Królów i Pan Panów?