Warszawskie powitanie

„Citta di Roma", specjalny samolot włoskich linii lotniczych „Alitalia", dowodzony przez kapitana Rolando Ricardiego, wystartował

 

Na specjalnie przygotowanym drewnianym podium wygłoszone zostały przemówienia powitalne. Na tej ziemi Papież Polak jest gościem całego narodu - stwierdził gen. Wojciech Jaruzelski. Prymas Polski, kardynał Józef Glemp powiedział, zwracając się do Papieża: Ojcze Święty, przewodzisz synom i córkom Kościoła w wierze, przewodzisz społecznościom ludzkim w szukaniu sprawiedliwości i pokoju, bądź przewodnikiem i nam na ziemi Lechitów, abyśmy umacniali i rozwijali dziedzictwo wiary i kultury narodowej.

Następnie zabrał głos Jan Paweł II. Powitał Ojczyznę i wszystkich Rodaków podziękował za zaproszenie do udziału w Krajowym Kongresie Eucharystycznym. Na tej polskiej ziemi, którą po raz trzeci ucałowałem przy powitaniu, iyje naród, który jest moim narodem - podkreślił Papież. - W tym momencie pragnę rozszerzyć moje serce tak, jak tylko mnie stać, ażeby tych wszystkich ludzi żyjących na mojej ojczystej ziemi ogarnąć nowym zrywem jednoczącej miłości... Każdy człowiek żyjący na polskiej ziemi* każdy, który z niej wyrasta - pozostaje w Chrystusie Odkupicielu drogą Kościoła. Kongres Eucharystyczny uświadamia nam to w sposób szczególny.

Przemówienie papieskie było kilkakrotnie przerywane oklaskami. „Prosimy do nas" - wołali serdecznie warszawiacy zgromadzeni wokół placu powitań, i oto Papież, po chwili zadumy, może cichej modlitwy, wbrew ustaleniom oficjalnego programu, podszedł ku nim, ściskał podane Mu ręce, błogosławił, obdarzał wszystkich swym ciepłym uśmiechem. Tymczasem na płytę lotniska zajechały samochody. Dłużej nie można było przeciągać powitania. Jan Paweł II, ks. Prymas i ks. Stanisław Dziwisz zajęli miejsca w opancerzonym „papamobilu". Kolumna wozów ruszyła ku śródmieściu.

Na całej trasie przejazdu - alei Żwirki i Wigury, Trasie Łazienkowskiej, Alejach Ujazdowskich i Nowym Świecie oczekiwali Gościa licznie zgromadzeni mieszkańcy Warszawy i delegacje wiernych z sąsiednich diecezji. Nikt nie podjąłby się zliczyć, ilu ich było. Przyjeżdżali nieraz z daleka, wystawali po kilka godzin w tłumie, nie zważając na deszcz ,który spadł rano, i upał, który nastał później, po to, by choć przez chwilę ujrzeć za pancerną szybą białą sylwetkę Papieża. Ulica ustrojona flagami papieskimi i narodowymi, w oknach mijanych domów obrazy Matki Boskiej, portrety i herby papieskie. Wszędzie słychać było dobiegającą z głośników transmisję radiową powitania na lotnisku, więc wszyscy zebrani przynajmniej pośrednio w niej uczestniczyli. Gdy Ojciec Święty stanął na polskiej ziemi, rozdzwoniły się kościelne dzwony i uniosło nad miastem gromkie, radosne wo łanie. A potem - fala oklasków i po witalnych okrzyków, entuzjazm, towa rzyszący przemieszczającej się w stro ną Starego Miasta kolumnie. Przed koś ciołem Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu samochody zatrzyma ły się na parę minut. Ojciec Święty podszedł do pomnika Prymasa Tysiąc lecia odsłoniętego przed kilkoma dnia mi Chwila modlitewnego skupienia. Tutaj także Gość nie pozostał oboję tny na wołania z tłumu witających - ku utrapieniu eskorty podszedł do wiernych, znów ściskał wyciągające się ku Niemu ręce, ucałował małą, na biało ubraną dziewczynkę. Ostatnie spojrze nie na tonący w kwiatach plac przed kościołem. Samochody ruszyły w dal szą drogę.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg