Po krytycznym raporcie Komisji Europejskiej, zwracającym uwagę na ciągły brak wolności wyznania w Turcji, prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I wezwał władze tego kraju do zagwarantowania większych praw swemu Kościołowi.
"Ufamy, że podobnie jak inni obywatele, także my doczekamy kiedyś wolności" - głosi oświadczenie patriarchy, ogłoszone 9 listopada w Bratysławie.
Honorowy zwierzchnik światowego prawosławia domaga się zniesienia niesprawiedliwości wobec swego wyznania. Podkreśla, że prawosławni chrześcijanie w Turcji powinni cieszyć się takimi samymi prawami podstawowymi, jak to się dzieje w innych wolnych i demokratycznych społeczeństwach.
Komisja Europejska w dorocznym raporcie zarzuciła Turcji brak postępu m.in. w dziedzinie swobód religijnych. Skrytykowano np. fakt, że nadal pozostaje zamknięta przez władze akademia i seminarium prawosławne w Chalki, a duchowni z zagranicy mają problemy z otrzymaniem pozwolenia na pracę w tym kraju.
Krytycznie oceniono również fakt, że prawosławny patriarcha Konstantynopola ma zakaz publicznego używania przynależnego mu tytułu "patriarchy ekumenicznego" jako honorowego zwierzchnika prawosławia na świecie. Władze tureckie uznają Bartłomieja jedynie jako zwierzchnika kilkutysięcznej miejscowej wspólnoty prawosławnej, odrzucają natomiast wszelkie jego tytuły wiążące się z prawosławiem światowym.
Oświadczenie Bartłomieja I odczytał w Bratysławie metropolita Emmanuel, przewodniczący prawosławnej Konferencji Biskupów Francji, podczas konferencji chrześcijańsko-demokratycznej frakcji EVP w Parlamencie Europejskim, obradującej w stolicy Słowacji.
To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.