Zwiastun z Polski

„Rozbijcie namioty i zróbcie tu oazę!” – powiedział Jan Paweł II do ks. Blachnickiego po wyborze na papieża. Pomysł, wtedy, na miarę szaleństwa. Czy pierwsza rzymska oaza była iskrą, którą papież zapalił Kościół do Światowych Dni Młodzieży?

Do Rzymu jedzie s. Hanna Grabska, urszulanka Unii Rzymskiej. „Ma zorganizować zaproszenia, noclegi. Potem lawina wydarzeń: zakładanie kont walutowych, wypełnianie papierów. I niekończące się telefony do Krościenka z pytaniami: co, gdzie i jak załatwić” – notuje Blachnicki. Najtrudniejsze zadanie to kwestia paszportów. Władze piętrzą problemy, przesłuchują chętnych do wyjazdu, nękają samego Blachnickiego. W czerwcu 1979 r. do Polski przyjeżdża Jan Paweł II. Na lotnisku w Nowym Targu mówi do Blachnickiego: „Mam nadzieję, że mnie odwiedzicie w czasie wakacji w Rzymie”. Kilka dni wcześniej na Podhalu papież powie to do mikrofonów. Robert Derewenda w monumentalnej historii Ruchu Światło–Życie pt. „Dzieło wiary” notuje: „Z sektora oazowego popłynął spontaniczny śpiew »Zwiastunom z gór«. Papież stanął zasłuchany: »Chcę wam powiedzieć, żeśmy to ostatni raz razem śpiewali… – tu głos papieża wyraźnie się załamał – powiem wam nawet, gdzie to było. To było na takiej skarpie za Kluszkowcami, z początkiem lipca. Myślę, że mi to jeszcze zaśpiewacie w Rzymie«”. – I zaśpiewaliśmy! – mówi z entuzjazmem Joanna Jurkiewicz. – „Zwiastunom z gór, stopom ich cześć, bo niosą nam radosną wieść...” A potem „Królem Bóg!” – to był hit oazowy roku 1978 r.! Odnosi się do Księgi Izajasza: „O, jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny". Tym zwiastunem był Jan Paweł II. Dlatego w Castel Gandolfo w 1979 r. na transparencie pani Joasia napisała: „Zwiastunowi z gór ci, którzy zawsze są z nim”. Replikę sztandaru przywiozła teraz do Częstochowy. – Jak przed 36 laty, szyłam go sama – mówi Jurkiewicz. Na myśl o wspomnieniach z 1979 r. pani Joasi kręci się łza w oku.

To dzięki tej energicznej blondynce przetrwały szczegóły z rzymskiej oazy. Skrupulatnie nanosiła obserwacje i fakty w notesie. Tymczasem przed rzymską oazą w Krościenku przygotowują się animatorzy, powstaje specjalny program, tzw. Oaza Nowego Życia – „Ecclesia Mater – Mater Ecclesiae”. Ma być według zamysłu moderatora Ruchu realizowany w odniesieniu do zabytków Rzymu. Blachnicki chce, by dla młodych była to okazja do „poznania tajemnicy Kościoła”. Termin wyjazdu wciąż jest przekładany, władze zwlekają z paszportami. Papież próbuje pomóc i 22 lipca 1979 r. po modlitwie „Anioł Pański” z mikrofonów na placu św. Piotra niejako awansem dziękuje pijarom, że zgodzili się przyjąć u siebie oazy z Polski. Trzy dni później w czasie audiencji generalnej wraca do tematu. Jeśli po tych wystąpieniach władze PRL-u odmówią młodzieży wyjazdu do Rzymu, będzie „zgryz”. Taktyka Wojtyły jest przemyślana. Papież mówi o też o formacji młodych, o konieczności odkrywania Kościoła ponad narodami. To wskazuje też na to, że Wojtyła ma już ukształtowaną wizję ŚDM. I że musi od dawna łączyć ją właśnie z oazą. Blachnicki zresztą cytuje to wystąpienie w wielu miejscach.

Było dla niego ważne. Krótko potem paszporty trafiają do oazowiczów. Blachnicki nie wyjedzie. Kierownictwo przejmuje ks. Andrzej Madej i wspomniana urszulanka. I kiedy 28 lipca s. Hanna ląduje na lotnisku Fiumicino, dzwoni dwa razy. Najpierw do Castel Gandolfo, gdzie Jan Paweł II jest już na urlopie. – Zaczynamy się zjeżdżać – mówi urszulanka do ks. Dziwisza. – No nareszcie! – odpowiada papieski sekretarz. Ojciec święty ciągle pyta, co z oazami i kiedy przyjedziecie! Potem dzwoni do pijarów, i tu wiadomość jest zła – nie ma noclegów. „Nogi się pode mną ugięły – notuje zakonnica. Lokum u pijarów było zarezerwowane na lipiec. W sierpniu mieli remont”. Urszulanka jest w stresie. Za trzy dni będzie tu ponad setka ludzi, która nie ma gdzie spać. Ostatecznie urszulanki otwierają dla oazowiczów dom przy Via Nomentana.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg