Drugi dzień papieża w Boliwii

O czym mówił, gdzie przebywał i z kim spotkał się Franciszek?

Zdaniem Franciszka są trzy odpowiedzi na krzyki ślepca i przedstawił je słowami samej Ewangelii: "Przechodzić. Zamilcz. Odwagi, powstań".

Mówiąc o "przechodzeniu" papież przypomniał, że jest ono echem obojętności, przechodzenia obok problemów i przekonania, że one nas nie dotyczą. Jest to pokusa oswajania się z bólem, przyzwyczajania się do niesprawiedliwości. Postawę taką nazwał duchowością zappingu - bezrefleksyjności . "Ktoś przechodzi raz i drugi, ale nic nie pozostawia po sobie. Są to ci, którzy sięgają po najnowsze wiadomości, po najnowszy bestseller, ale nie potrafią nawiązać kontaktu, relacji, zaangażować się" - powiedział Franciszek i zwrócił uwagę, że obojętne przechodzenie "bez wysłuchania się w ból ludzi, bez zakorzeniania się w ich życiu, w ich ziemi to tak, jakby słuchać Słowa Bożego, nie pozwalając, aby zapuszczało ono korzenie w naszym wnętrzu i było płodne".

Rozważając słowo "zamilcz" papież przypomniał, że jego znaczeniem jest: "nie przeszkadzaj, nie rozpraszaj". Zdaniem Franciszka taka postawa jest to dramat odizolowanego sumienia ludzi, którzy sądzą, że życie Jezusa jest tylko dla tych, którzy uważają się za przygotowanych. "Wydawałoby się im właściwe, aby znaleźli w nim miejsce wyłącznie `upoważnieni`, `kasta wyróżnionych`, która powoli się odgradza, odróżniając się od swego ludu. Z tożsamości uczynili sprawę wyższości" - powiedział Ojciec Święty i dodał: "Słuchają, ale nie słyszą, patrzą, ale nie widzą". "Śmiać się ze śmiejącymi się, płakać z płaczącymi – oto część tajemnicy serca kapłańskiego" - podkreślił.

Mówiąc o "odwadze" papież zwrócił uwagę, że Jezus słysząc wołanie niewidomego żebraka wychodzi z anonimowości tłumu, nawiązuje z nim kontakt, identyfikuje się z nim pragnąc uczestniczyć w życiu tego człowieka, chcąc podjąć ten sam los i w ten sposób przywraca powoli godność, którą on utracił. "Daleki od spoglądania nań z zewnątrz decyduje się utożsamić się z jego problemami i tym samym okazać przemieniającą moc miłosierdzia. Nie istnieje współczucie, które nie zatrzymuje się, nie słucha i nie solidaryzuje się z drugą osobą" - mówił papież.

Podkreślił, że współczucie nie jest zappingiem, nie oznacza przemilczania bólu, ale przeciwnie – jest właściwą logiką miłości. "Jest to logika, która skupia się nie na strachu, ale na wolności, jaka rodzi się z kochania i stawia dobro innego ponad wszystko inne. Jest to logika, która rodzi się z braku strachu przed zbliżaniem się do bólu naszego ludu. Chociaż wielokrotnie jest niczym więcej jak tylko byciem u jego boku i uczynieniem z tej chwili okazji do modlitwy" - wyjaśniał Franciszek.

Papież przypomniał, że osoby duchowne nie są świadkami ideologii, jakiegoś przepisu, sposobu uprawiania teologii, lecz są świadkami "uzdrawiającej i miłosiernej miłości Jezusa". "Jesteśmy świadkami Jego działania w życiu naszych wspólnot" - podkreślił.

Franciszek zachęcił duchownych aby nie poddawali się obojętności zappingu a byli świadkami miłosierdzia. "Nie dlatego, że jesteśmy wyjątkowi, nie dlatego, że jesteśmy lepsi, nie dlatego, że jesteśmy funkcjonariuszami Boga, ale tylko dlatego, że jesteśmy wdzięcznymi świadkami miłosierdzia, które nas przemienia" - powiedział Franciszek.

"Nie jesteśmy sami na tej drodze. Pomagamy sobie nawzajem przykładem i modlitwą" - zaznaczył i wskazał na przykłady hiszpańskiej błogosławionej Nazarii Ignacji od św. Teresy od Jezusa (1889-1943) założycielce Instytutu Sióstr Misjonarek Krzyżowych Kościoła w Oruro w Boliwii oraz pochodzącej z Boliwii słudze Bożej Virginii Blanco Tardio (1916-90), świeckiej działaczki Akcji Katolickiej oddanej całkowicie ewangelizacji oraz trosce o ubogich i chorych. "One i tylu innych są bodźcem na naszej drodze. Idźmy naprzód przy Bożej pomocy i we współpracy ze wszystkimi. Pan posługuje się nami, aby Jego światło dotarło do wszystkich zakątków ziemi" - powiedział na zakończenie Franciszek.

Zgromadzeni wspólnie odmówili modlitwę „Ojcze nasz”, a następnie Ojciec Święty udzielił swego błogosławieństwa.

Globalizacja nadziei zamiast globalizacji wykluczenia!

Ze szkoły salezjańskiej Ojciec Święty przejechał w papamobilu do ośrodka wystawowego Expo Feria, gdzie odbywa się II Spotkanie Światowe Ruchów Ludowych. W jego organizację zaangażowane są Papieska Rada „Iustitia et Pax” oraz Papieska Akademia Nauk Społecznych. Jest to drugie spotkanie ruchów ludowych, będące kontynuacją poprzedniego, które odbyło się w dniach 27-29 października ub. roku w Rzymie.

Przed wejściem czekał na Ojca Świętego prezydent Boliwii Evo Morales. Wspólnie przeszli przez halę na specjalnie przygotowaną scenę, gdzie zajęli miejsca również przedstawiciele różnych ruchów społecznych i organizacji z wielu krajów świata.

Na sali, a także wśród sporego tłumu, który znajdował się w sektorach poza halą, byli przedstawiciele różnych organizacji związkowych, ekolodzy, robotnicy i przedstawiciele ruchów społecznych. Wielu z nich miało ze sobą emblematy kojarzone z partiami lewicowymi czy np. z rewolucją kubańską.

Ojca Świętego powitał prezydent Evo Morales, na którego kurtce widniała podobizna Che Guevary. Franciszek pozdrawiany entuzjastycznie przez zgromadzonych zajął miejsce za stołem prezydialnym. Odczytano „Kartę z Santa Cruz” - dokument podsumowujący tego spotkania. Wskazano w nim na konieczność zmiany systemu gospodarczego świata, aby nie było wykluczenia społecznego, ucisku, destrukcji środowiska naturalnego człowieka. Ponadto podkreślono konieczność promocji ludów pierwotnych, zapewnienia godnej pracy, włączenia imigrantów, aby solidarność była ważniejsza niż zysk, zapewnienia godnych mieszkań.

Zgromadzeni zapewnili o swym zaangażowaniu w budowanie pokojowych relacji między narodami. Stanowczo potępili imperializm oraz różne formy kolonializmu i przemocy.

Z kolei głos zabrał prezydent Boliwii Evo Morales, witając „brata papieża Franciszka” przypomniał, że sam pochodzi ze środowiska najbardziej dyskryminowanego i prześladowanego. Wskazał na konieczność walki z „imperializmem północnoamerykańskim” oraz różnymi formami kolonializmu. Podkreślił także znaczenie rewolucji społecznej, którą zainicjował oraz walki o ochronę środowiska naturalnego człowieka. Wyraził zadowolenie z faktu, że boliwijska gospodarka jest coraz bardziej socjalistyczna, pozwalając na zredukowanie ubóstwa. Morales krytycznie ocenił światowe organizacje finansowe, zwłaszcza w kontekście kryzysu greckiego. Wyraził także wdzięczność Franciszkowi, który jest katolikiem, ale z którym dzieli te same poglądy w sprawach społecznych.

Franciszek wyraził radość, że może znowu zobaczyć i debatować nad najlepszymi sposobami przezwyciężenia poważnych niesprawiedliwości, jakie znoszą wykluczeni na całym świecie.

Podziękował, że tak jak podczas pierwszego Spotkania w Rzymie w 2014 r. i dzisiaj w Santa Cruz de la Sierra może usłyszeć o braterstwie, stanowczości, zaangażowaniu i pragnieniu sprawiedliwości.

Franciszek zapewnił, że podobnie jak Ruchy Ludowe opowiada się za: ziemią, domem i pracą dla wszystkich. "Powiedziałem to i powtarzam raz jeszcze: są to święte prawa. Warto, warto o nie walczyć. Niech krzyk wykluczonych zostanie usłyszany w Ameryce Łacińskiej i na całej ziemi" - powiedział papież.

Potrzeba zmiany!

Zaznaczył, że świat potrzebuje zmiany a problemy które należy rozwiązać dotyczą Ameryki Łacińskiej i całej ludzkości. Zastrzegł, że dziś żadne państwo nie może rozwiązać ich na własną rękę.

Franciszek zadał zasadnicze pytania: Czy uznajemy, że nie jest dobra sytuacja w świecie, w którym jest tylu chłopów bez ziemi, tyle rodzin bez domu, tylu pracowników bez praw, tyle osób zranionych w swej godności? Czy uznajemy, że sytuacja nie zmierza ku lepszemu, kiedy wybucha wiele bezsensownych wojen, a w naszych dzielnicach narasta bratobójcza przemoc? Czy uznajemy, że sytuacja nie zmierza w dobrym kierunku, gdy gleba, woda, powietrze i wszystkie byty stworzone są nieustannie zagrożone?

Franciszek raz jeszcze powtórzył: "chcemy zmiany, prawdziwej zmiany, zmiany struktur" i dodał: "Ten system jest już nie do wytrzymania, nie mogą go znieść chłopi, pracownicy, wspólnoty, narody... Nie znosi go już ziemia, siostra Matka Ziemia, jak mawiał św. Franciszek".

Podkreślił, że chodzi o zmianę, które dotknęłaby całego świata, ponieważ dzisiejsza współzależność globalna wymaga globalnej odpowiedzi na problemy lokalne. "Globalizacja nadziei, rodząca się w narodach i narastająca wśród ubogich musi zastąpić ową globalizację wykluczenia i obojętności!" - zaapelował Franciszek.

Zwrócił uwagę, że dziś wspólnota naukowa przyjmuje to, o czym od dawna alarmują ubodzy: w ekosystemie dochodzi do szkód być może nieodwracalnych. "W niemal dziki sposób karzemy Ziemię, ludy i osoby. Po wielkim cierpieniu, śmierci i zniszczeniach czujemy smród tego, co Bazyli z Cezarei nazywał `gnojem diabła`” - powiedział Franciszek i wskazał na niepohamowaną ambicję pieniądza.

"Kiedy kapitał staje się bożkiem i kieruje decyzjami człowieka, kiedy zachłanność na pieniądze sprawuje kontrolę nad całym systemem społeczno-gospodarczy, to rujnuje społeczeństwo, skazuje człowieka, czyni go niewolnikiem, niszczy braterstwo międzyludzkie, popycha naród przeciw narodowi i, jak widać, zagraża także temu naszemu wspólnemu domowi" - mówił Franciszek i nazwał tę sytuację "subtelną dyktaturą".

Pytając co może zrobić ze swoją sytuacją zbieracz kartonów, odpadów, sprzątaczka, recyklerka, rzemieślnik, wędrowny handlarz, przewoźnik, pracownik wykluczony, wieśniaczka, Indianka, rybak, student, młody człowiek, aktywista, misjonarz przemierzający slumsy Franciszek odpowiedział: "Dużo! Możecie wiele zrobić. Wy, najpokorniejsi, wykorzystywani, ubodzy i wykluczeni możecie zrobić wiele. Śmiem twierdzić, że przyszłość ludzkości jest w dużej mierze w waszych rękach, w waszej zdolności do organizowania i wspierania twórczych alternatyw w codziennym dążeniu do trzech T: trabajo, techo, tierra [praca, mieszkanie, ziemia], a także w waszym czynnym udziale w najważniejszych procesach zmian na szczeblu narodowym, regionalnym i globalnym. Nie dajcie się zastraszyć!"

Papież przestrzegł przed zmianami struktury, której nie towarzyszy szczere nawrócenie postaw i serca gdyż doprowadza to na dłużą czy krótszą metę do zbiurokratyzowania, skorumpowania i przegranej.

Podkreślił konieczność spoglądania w konkretne oblicze osób cierpiących. "Kiedy wspominamy te „twarze i imiona” jesteśmy dogłębnie wstrząśnięci w obliczu wielkiego cierpienia i wzruszamy się... Ponieważ „widzieliśmy i usłyszeliśmy” nie zimne statystyki, ale rany cierpiącej ludzkości, nasze rany, nasze ciało" - mówił Franciszek i dodał: "Różni się to zdecydowanie od abstrakcyjnego teoretyzowania lub eleganckiego oburzenia".

Papież z podziwem ocenił pracę członków ruchów ludowych, którzy działają na rzecz „trzech T”: ziemi, mieszkania i pracy mimo narzuconych im niesprawiedliwych realiów. "Mimo to nie poddajecie się przeciwstawiając czynny opór bałwochwalczemu systemowi, który wyklucza, poniża i zabija" - powiedział i z uznaniem mówił o ich codziennym heroizmie, który pozwala wypełniać przykazanie miłości nie na podstawie idei czy koncepcji, ale w oparciu o prawdziwe spotkanie między ludźmi, bo nie kochamy ani koncepcji ani idei.

"Gratuluję wam z tego powodu. Niech Bóg obdarzy was odwagą, radością, wytrwałością i pasją do dalszego zasiewu!" - powiedział Franciszek a przywódców prosił aby nie tracili zakorzenienia w bliskości i budowali na solidnych fundamentach, na rzeczywistych potrzebach i żywym doświadczeniu braci, chłopów i rdzennej ludności, robotników wykluczonych i rodzin zepchniętych na margines.

"Głosząc Ewangelię Kościół nie może i nie powinien być obcy temu procesowi" - stwierdził Ojciec Święty i wskazał na wielu księży i asystentów duszpasterskich, którzy wspierają wykluczonych na całym świecie i zachęcił ich do współpracy z ruchami ludowymi, co może wzmocnić procesy zmian.

Przestrzegł aby nie oczekiwać od papieża jakiejś konkretnej recepty. "Ani papież, ani Kościół nie mają monopolu na interpretację rzeczywistości społecznej i propozycji rozwiązań współczesnych problemów. Ośmielam się powiedzieć, że nie istnieje recepta. Historię budują pokolenia, które następują jedno po drugim w obrębie ludów, które idą poszukując własnej drogi, w poszanowaniu wartości, jakie Bóg umieścił w sercu" - powiedział Franciszek.
 
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg