Gdzie byłeś, gdy umarł Jan Paweł II? To pytanie otwiera rozważanie o dekadzie bezkrólewia w polskim Kościele. Bezkrólewia, bowiem dla Polaków Jan Paweł II był kimś ponad premierami, ba, nawet ponad prezydentami.
Zawsze przedstawiciele władz wykazywali wyższość swojego rozmówcy. Papież ujmował ich cechami, które raczej nie kojarzą się z władzą: skromność, uważne słuchanie, cierpliwość. Na takie zachowanie stać tylko jedną osobę. Króla. Dla Polaków Jan Paweł II był monarchą, osobą, która skupiała w sobie wszystkie te wartości. Najlepiej ujął to Czesław Miłosz, gdy pisał we wrześniu 1988 roku: „Na dnie swojej nędzy Polska dostała króla, i to takiego, o jakim śniła, z piastowskiego szczepu, sędziego pod jabłoniami, nieuwikłanego w skrzeczącą rzeczywistość polityki”. Po roku 2005 zostaliśmy sami. I coraz wyraźniej to odczuwaliśmy. Nie pojawił się nikt w przestrzeni publicznej, kto sięgnąłby po pozostawioną koronę Jana Pawła II. W trakcie dekady bezkrólewia odeszło też wiele osób, które były autorytetami – Marek Edelman, Leszek Kołakowski, Tadeusz Różewicz.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.