Filipińczycy czekaja na duchowy tajfun

„Miłosierdzie i współczucie” - te dwa słowa mają charakteryzować wizytę papieża Franciszka na Filipinach. Będzie to drugi, po Sri Lance, etap jego tygodniowej podróży do Azji.

Głównym patronem Filipin jest Santo Niño - Dzieciątko Jezus, którego figurka stoi chyba w każdym katolickim domu. Głównym ośrodkiem Jego kultu jest sanktuarium pod Jego wezwaniem w Cebu, kolebce filipińskiego chrześcijaństwa. Przechowywana jest tam figurka przywieziona jeszcze przez Magellana. Aby jej dotknąć i się przed nią pomodlić choć przez chwilę, trzeba czekać w długiej kolejce. Przybywa tam co dzień tak wielka liczba pielgrzymów, że od piątku do niedzieli, zarówno w bazylice jak i przy ołtarzu polowym przed nią, Msze św. odprawiane są co godzinę lub półtorej przez cały dzień. Świątynia bardzo ucierpiała w trzęsieniu ziemi w 2013 r., m.in. zawaliła się jej wieża, jednak została już odnowiona.

Obok pozytywnych przejawów, religijność ludowa na Filipinach ma też swą ciemną stronę. Podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek niektórzy wierni się biczują, a inni - nieliczni - dają się przybić do krzyża prawdziwymi gwoźdźmi. Biskupi co roku wzywają do zaprzestania ukrzyżowań, które zresztą stały się atrakcją turystyczną niektórych miejscowości. - Są inne formy ofiary i cierpienia, które mogą nas prowadzić do nawrócenia - przekonuje ordynariusz diecezji Legazpi, bp Joel Bayon. - Powinniśmy skupić się na modlitwie - dodaje abp Jose Palma z Cebu. Zwykle jednak, mimo sprzeciwu Kościoła, 20-30 pokutników postanawia dać się ukrzyżować. Służby sanitarne przestrzegają ich, by zaszczepili się przeciwko tężcowi i używali wyłącznie wysterylizowanych gwoździ.

Parafie-wspólnoty

Parafie są dla wielu Filipińczyków drugim domem. Są to tętniące życiem miejsca, gdzie doświadcza się autentycznej wspólnoty. Wielu, nie tylko młodych, ludzi uczestniczy w działalności różnych grup modlitewnych czy apostolskich lub angażuje się jako ich animatorzy lub katecheci. Np. w parafii św. Filipa Neri w Mandaluyong w aglomeracji Manili działa 25 różnych grup, w tym zupełnie nieznane w Polsce, takie jak: Single dla Chrystusa, Katolicka Liga Kobiet, Robotnicy Migranci, Przyjaciele Maryi itp. Parafia ma nawet swego rzecznika prasowego!

Kontakt z życiem religijnym nie ogranicza się zresztą do parafialnej świątyni. Wierni spotykają się na modlitwie także w miejscu zamieszkania i świadczą sobie wzajemną pomoc, co jest szczególnie cenne w środowiskach uboższych. Stojący na czele tych grup liderzy, cieszą się niezwykłym szacunkiem mieszkańców, stając się faktycznymi przywódcami społeczności lokalnej.

Zresztą katolicy świeccy są filarami parafii, począwszy od prężnie działających rad parafialnych, którymi bardzo często kierują kobiety (a nie z urzędu proboszczowie, jak w Polsce). Bez nich tak szeroko zakrojona i regularna praca duszpasterska byłaby po prostu niemożliwa, biorąc pod uwagę zbyt małą liczbę kapłanów. Jest ich tam zaledwie 9 tys., co oznacza, że na jednego księdza przypada 8,5 tys. katolików, a w archidiecezji Manila aż 12,5 tys.! Tymczasem, według kard. Tagle, Kościół na Filipinach potrzebuje 25 tys. kapłanów. Rocznie święcenia kapłańskie przyjmuje ponad 400 alumnów - zaledwie co dziesiąty spośród kandydatów wstępujących do seminariów!

Święci poszukiwani

Mimo pięćsetletniej obecności Kościoła na archipelagu, jak na razie tylko dwóch tamtejszych katolików zostało ogłoszonych świętymi. Obaj żyli w XVII w., byli misjonarzami i zginęli śmiercią męczeńską - św. Wawrzyniec Ruiz (1600-1637) w Japonii, a św. Piotr Calungsod (1654-1672) na wyspie Guam w Mikronezji. Z kolei jedyny błogosławiony, kapucyn Józef Maria z Manili (1880-1936), choć pierwsze 16 lat życia spędził w Manili, w rzeczywistości był Hiszpanem i stał się jednym z męczenników z czasów wojny domowej w swej ojczyźnie. W przypadku trzech sióstr zakonnych została już uznana heroiczność cnót i do beatyfikacji konieczny jest jedynie cud przypisywany ich wstawiennictwu. Trwają jeszcze procesy beatyfikacyjne 14 innych osób, w tym dwóch biskupów i kilku zagranicznych misjonarzy pracujących na Filipinach.

W tej sytuacji katolicy rozpoczęli internetową kampanię o większą liczbę lokalnych świętych. - Wobec zalewu braku moralności konieczne są katolickie wzorce - oświadczył Jovi Atanacio, założyciel grupy na Facebooku „Poszukiwani filipińscy święci”. Zaapelował do swoich rodaków, aby umieszczali tam życiorysy Filipińczyków lub cudzoziemców związanych z Filipinami, których życie i działalność mogłyby być określone jako święte.

Ewangelia na Facebooku

Obecność w mediach elektronicznych jest jednym z priorytetów tamtejszego Kościoła. Przed rokiem ponad 50 filipińskich biskupów wzięło udział w seminarium mającym na celu m.in. przygotowanie ich do skutecznego korzystania z portali społecznościowych. Jego uczestnicy, niektórzy mający już ponad 70 lat i dotychczas stroniący od komputerów, wyrażali radość z odkrycia nowych środków komunikacji z wiernymi, zwłaszcza młodymi. - Średni wiek Filipińczyków to 23 lata i jeśli chcemy być z nimi w kontakcie, to musimy używać języka, jakiego oni używają. Ludzie młodzi są teraz nastawieni na czytanie krótkich i informacji, a nie długich kazań - przekonywali. Inspiracją dla filipińskich biskupów stanowi przykład papieża Franciszka, który kontaktuje się za pomocą Twittera z ponad 17 mln ludzi.

Tymczasem komisja ds. młodzieży konferencji episkopatu jest przekonana, że portale społecznościowe oraz telewizja odciągają młodych ludzi od uczestnictwa w nabożeństwach. - W „wirtualnym świecie” Internetu młodzi nie znajdą Kościoła - przestrzegł sekretarz komisji, ks. Kunegundo Garganta. Jego zdaniem portale społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter, stanowią wielkie wyzwanie dla Kościoła jako „źródła inspiracji dla wiernych”.

Internet nie jest jedynym nowym sposobem docierania do wiernych z Ewangelią. Aby zapobiec spadkowi uczestnictwa w niedzielnych Mszach św. zaczęto je odprawiać w centrach handlowych. Ewangelizacja odbywa się także poprzez sztukę. W mieście Angeles studenci przygotowali dwuaktowy musical „I Love Pope Francis!” (Kocham papieża Franciszka). Abp Paciano Aniceto z San Fernando określił spektakl mianem „kwintesencji wiary”. - Chcemy, aby młodzi dali światu świadectwo o postaci, która jest wiarygodna - zaznaczył 77-letni hierarcha. Ma to być odpowiedź na papieskie wezwanie do radosnej ewangelizacji.

Papież z Filipin?

Jako jeden z największych Kościołów lokalnych na świecie, Kościół na Filipinach wnosi swój znaczący wkład w życie Kościoła powszechnego. Już w XVII w. wysyłał misjonarzy do krajów Azji i na wyspy Oceanii. W 1937 r. w Manili odbył się 33. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny (kolejny, już 51. zaplanowano na styczeń 2016 r. w Cebu). Manila gościła również uczestników obchodów 10. Światowego Dnia Młodzieży. Wokół św. Jana Pawła II zgromadziło się tam wówczas 4-5 mln ludzi. Również stolica Filipin była miejscem 3. Światowego Spotkania Rodzin w 2003 r. To na Filipinach ma swoją siedzibę radio Veritas, nadające w językach krajów południowo-wschodniej Azji, które obejmuje swym zasięgiem.

W 1960 r. po raz pierwszy Filipińczyk został kardynałem: był nim arcybiskup Manili Rufino Santos. W sumie do kolegium kardynalskiego włączonych zostało już ośmiu, z których czterech nadal żyje. Kard. José Sanchez był pierwszym Filipińczykiem zajmującym wysokie stanowiska w kurii rzymskiej: w 1985 r. został sekretarzem Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, a w latach 1991-96 był prefektem Kongregacji ds. Duchowieństwa. Kard. Tagle z kolei jest jednym z trzech przewodniczących obrad dwuetapowego (III Nadzwyczajnego i XIV Zwyczajnego) Zgromadzenia Synodu Biskupów nt. rodziny (2014-2015).

Ten ostatni, zwany Wojtyłą z Azji, uchodził za jednego kandydatów na papieża po rezygnacji Benedykta XVI. Znany jest ze swej otwartości i radosnego charakteru. Chętnie korzysta z nowoczesnych środków przekazu: oprócz profilu na Facebooku z 515 tys. znajomych, ma swój cotygodniowy program w telewizji. Jest też wytrawnym teologiem, absolwentem uniwersytetów w Waszyngtonie i Rzymie. W latach 1997-2001 był członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej przy Kongregacji Nauki Wiary.

Jego zdaniem w obliczu sekularyzacji, która oznacza „próbę powiedzenia przez świat: «Nie potrzebujemy Boga»”, Kościół powinien podjąć „zbiorowy rachunek sumienia”. - Może nasza grzeszność, nasze niedbalstwo, nasz brak gorliwości, brak zaangażowania, brak radości wynikającej z wiary, skandale były bolesne dla ludzi, prowadząc ich do zdystansowania się od Kościoła? - zastanawia się filipiński purpurat.

W sytuacji, gdy w wielu krajach Zachodu zmniejsza się liczba katolików, kard. Tagle wzywa Kościół, by nie bał się być mniejszością, co - jak przypomina - jest zupełnie normalne w niektórych częściach Azji. - Czasem Kościół jest bardziej żywotny, gdy ma się kaplicę z zaledwie pięcioma parafianami... Nie możemy oceniać życia lub śmierci Kościoła tylko na podstawie liczb - przestrzega arcybiskup Manili. Bo nawet jeśli Kościół staje się gdzieś mniejszością, „to tak długo jak ta mniejszość ma głęboką wiarę, żyje nią i daje jej świadectwo, Kościół tętni życiem”.

Kto wie, może po papieżu z Argentyny przyjdzie czas na papieża z Filipin?

Paweł Bieliński / Manila

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg