Czyli o sekretach dobrej homilii. Nie tylko dla głoszących. Także dla słuchaczy.
„Gdy przepowiadanie urzeczywistnia się w kontekście liturgii, jest włączone jako część ofiary przekazywanej Ojcu i jako pośrednictwo łaski, którą Chrystus rozlewa w celebracji. Ten sam kontekst domaga się, aby przepowiadanie ukierunkowało zgromadzenie, a także kaznodzieję, ku komunii z Chrystusem w Eucharystii przemieniającej życie. Wymaga to, aby słowo kaznodziei nie zajmowało nadmiernego czasu, aby Pan bardziej błyszczał niż szafarz” (EG 138).
Wtrąć od czasu do czasu słowo z języka teologii, a słuchacz będzie przekonany, że kazanie mówi mądry ksiądz. Jakiś czas po wykładzie wychodziłem z nabożeństwa, podczas którego posługę Słowa pełnił dający dobre rady klerykom profesor. Aj, pani kochana – słyszę wyznanie starszej kobiety – jak nasz profesor pięknie dziś kazał, jak mądrze. Nic nie zrozumiałam.
Homilia – wyzwanie dla głoszącego
Przede wszystkim by „nie błyszczeć słowem”. Co nie znaczy, że zasady retoryki idą do kąta, język ma być ubogi, a całości brak logiki i ujmującego piękna. Słowo – jak mówił znany pisarz – ma dziwić się słowu. Ale podziw dla słowa nie ma być równoznaczny z podziwem dla kaznodziei.
Od błyszczenia słowem ważniejsza jest umiejętność spotkania ze słuchaczem. Ale czy wystarczy dobra znajomość realiów i problemów, jakimi żyją słuchacze? Twierdząca odpowiedź znaczyła by, że wystarczą dobre narzędzia, dostarczane przez socjologię i psychologię. Jednak nie trzeba być człowiekiem wierzącym, nie trzeba liturgicznego kontekstu, by je zastosować. Spotkanie wiary to prześwietlanie realiów i problemów Słowem i łaską. Czyli umiejętność prostowania kolan omdlałych.
Ewangeliczny ideał sługi Słowa. Jan Chrzciciel ze swoim wyznaniem. „Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał.”
Długość homilii. Że ma być krótka wiadomo od dawna. By nie burzyć liturgicznej równowagi – napisał papież. Ale i zdolność koncentracji współczesnego słuchacza wchodzi w grę. Jak długo mówić skoro przeciętny słuchacz jest zdolny do koncentracji przez dwadzieścia kilka sekund?
Homilia – wyzwanie dla słuchacza
Nie chodzi wyłącznie o wspomnianą zdolność koncentracji. Raczej o postawę biblijnych mieszkańców Niniwy, którzy „uwierzyli Bogu”. Chociaż w głoszonym przez Jonasza orędziu słowo „Bóg” nie było użyte. Ograniczył się przecież do zapowiedzi zburzenia miasta.
Spotkanie ze Słowem w liturgii Kościoła potrzebuje żyznej gleby. Stąd trzeba nie tylko zadawać sobie pytanie o to, jak się nią stać, ale podejmować systematyczny wysiłek przygotowania serca na to spotkanie. Co to oznacza w praktyce? Zanim słowo zostanie usłyszane w liturgicznym kontekście warto je usłyszeć, będąc zamkniętym w swej izdebce. Lektura czytań mszalnych w wieczór poprzedzający Mszę świętą to krok w dobrym kierunku.
I milczenie. Rzadko używam formy „gdyby”, ale mam niekiedy wrażenie, że we współczesnej formule przypowieści o siewcy obraz skały, drogi i cierni został by przez Jezusa uzupełniony o grający od rana do wieczora telewizor czy odcinające od rzeczywistości słuchawki na uszach. Więc milczenie – na przykład w drodze do kościoła. A jeszcze lepiej przybycie do świątyni z kilkunastominutowym wyprzedzeniem. Na adorację Najświętszego Sakramentu.
Homilia – moje ideały
Dialogi świętego rodzeństwa. Czyli Benedykta i Scholastyki. Cały dzień i całą noc rozmawiali o radościach nieba. I nie zabrakło im tematu…
Średniowieczna medytacja anonimowego mnicha. Jak Benedykt ze Scholastyką. Kilka stron rozważań o radościach niebieskiego Jeruzalem. Ileż zachwytu…
Psalm 34: „Spójrzcie na Pana a rozpromienicie się radością. Oblicza wasze nie zapłoną wstydem.”
„Uważam, że sekret kryje się w spojrzeniu Jezusa na lud, ponad jego słabościami i upadkami: «Nie bój się, mała trzódko, gdyż podobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo» (Łk 12, 32). Jezus przepowiada w tym duchu. Pełen radości w Duchu Świętym, błogosławi Ojca pociągającego prostaczków: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom» (Łk 10, 21). Pan cieszy się naprawdę z dialogu ze swym ludem, a kaznodzieja powinien dać odczuć słuchaczom tę przyjemność Pana” (EG 141).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Wiele razy widziałem, że dzieci nie potrafią się przeżegnać".
Stolica Apostolska opowiadała się zawsze za zapewnieniem fundamentalnych praw człowieka dla każdego.
Religię można proponować, ale nie narzucać. Można ją przyjąć, ale wolno też ją odrzucić.