Uwielbiany w Meksyku Jan Paweł II podbił serca mieszkańców kraju tequili, gdy na stadionie Azteca wyznał: „Tak naprawdę to jestem… Meksykaninem”. Jego następca na każdym kroku słyszał: „Benedicto, hermano! Ya eres Mexicano!”. Bracie Benedykcie! Już jesteś Meksykaninem.
Przybyłem, abyście odczuli moją miłość – wołał do rozkrzyczanych meksykańskich dzieciaków Benedykt. Czy jego głos dotarł do najodleglejszych zakątków spalonego słońcem i rozoranego wojną karteli kraju? Chyba tak, bo na każdym kroku docierało do niego: „Se siente, se siente, el Papa está presente!” (Czuje się, papież jest obecny).
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W każdym systemie mafijnym biedni są materiałem jednorazowego użytku,
Papież ponownie zwraca uwagę na katastrofę humanitarną, jaka rozgrywa się w dżungli Darién
Mówiąc też o trwających konfliktach, prosił o wysiłki na rzecz negocjacji, by zakończyć wojny.