Kościół we Francji przed wizytą Benedykta XVI (dossier)

W dniach 12-15 września Benedykt XVI będzie przebywał we Francji. Odwiedzi Paryż i Lourdes, gdzie weźmie udział w obchodach 150. rocznicy objawień Matki Bożej św. Bernadecie Soubirous. Będzie to pierwsza wizyta Benedykta XVI w tym kraju, a zarazem dziesiąta podróż zagraniczna jego pontyfikatu.

Czy jednak paryski ŚDM zmienił Kościół we Francji? Nie nastąpił przecież wzrost praktyk religijnych ani powołań kapłańskich i zakonnych, choć badania przeprowadzone w 2004 r. pokazały, że połowa seminarzystów i nowicjuszy zakonnych wskazuje kolejne światowe spotkania młodych jako punkt odniesienia dla swego powołania. Uczestnicy ŚDM, którzy dziś są rodzicami, wcale nie zapisują częściej swoich dzieci na katechizację. Jednak - według duszpasterza młodzieży, ks. Jacques'a Gagey'a - sukces tego wydarzenia wydaje się bezsporny. Najważniejszym jego owocem był wzrost zainteresowania w Kościele ludźmi w wieku 18-35 lat. Ponadto pozwoliło ono setkom tysięcy nie tylko młodych Francuzów dać społeczny wyraz swojemu zakorzenieniu w chrześcijaństwie, co jeszcze raz ujawniło się po śmierci Jan Pawła II w 2005 r. "Większość Francuzów nie jest na co dzień gotowa do publicznego wyznawania swojego utajonego chrześcijaństwa, natomiast podczas wielkich zgromadzeń czuje, że może stać się częścią wspólnoty kościelnej" - uważa ks. Gagey. Jego zdaniem obecni 18-35-latkowie, w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń, są pozbawieni uprzedzeń wobec chrześcijaństwa.

"Atmosfera panująca na ulicach Paryża w sierpniu 1997 r. przyczyniła się do tego, że obraz Kościoła stał się mniej " - dodaje ks. Antoine Hérouard, sekretarz generalny Konferencji Biskupów Francji. Ten obraz Kościoła młodego, powszechnego i promiennego, oddany przez media, z pewnością zmotywował niektórych do głoszenia wiary bez kompleksów, za pomocą teatru, tańca i muzyki. Bp Michel Dubost, który był odpowiedzialny za organizację paryskiego ŚDM jest zdania, że wydarzenie to stworzyło nowy stan ducha w Kościele we Francji. Jego zdaniem doświadczenie to skłania do wymyślania sposobów duszpasterstwa, które "lepiej odpowiadają współczesnej kulturze konsumpcji". Co więcej, biskupi głoszący katechezy na ŚDM w Paryżu dostrzegli, że ich słowa są słuchane. Zaczęli więc wychodzić z zakrystii i odważniej zabierać głos w sprawach społecznych. Episkopat zabiera głos przed wyborami, wychodząc z przekonania, że "polityka jest nieodzowną formą miłości bliźniego" i ten, kto nią gardzi "nie może mówić, że kocha swego bliźniego i odpowiada na jego oczekiwania". Wskazuje na najważniejsze problemy kraju, dotyczące głównie rodziny, bezrobocia i imigracji. Wyraża sprzeciw wobec społecznego przyzwolenia "na wykluczenie najsłabszych, począwszy od praktyki aborcji aż po pokusę eutanazji".

Niedawno abp Jean-Charles Descubes odważył się głośno skrytykować krzyczącą dysproporcję między wysokością niektórych odpraw odchodzących ze stanowiska szefów przedsiębiorstw a średnią pensją ich pracowników. Hierarchowie stworzyli też etyczny fundusz inwestycyjny, na którym diecezje będą mogły gromadzić swoje oszczędności. Kościół domaga się od rynku i firm, w które inwestuje, respektowania jego wartości. W praktyce oznacza to, że kościelne pieniądze nie trafią np. do klinik aborcyjnych czy producentów prezerwatyw, ani też do przedsiębiorstw, które nie respektują praw pracowników czy środowiska naturalnego. Do tej pory jedna trzecia z 95 francuskich diecezji wyraziła gotowość przystąpienia do Funduszu Ethica. Niektóre, jak archidiecezja Marsylii, nie mają po prostu żadnych rezerw finansowych. Inne boją się inwestować pieniądze, przeznaczone na utrzymanie świeckich pracowników czy remonty kościołów, gdy sytuacja na rynku jest bardzo niepewna. Znaki nadziei
Kościołowi we Francji nie brakuje więc znaków nadziei. Jednym z nich jest ponownie odkrywane tradycyjnych form pobożności, zarzuconych w burzliwym okresie wprowadzania reform Soboru Watykańskiego II. Ważną rolę odgrywają znów sanktuaria, do których coraz liczniej przybywają pielgrzymi i turyści. Ks. prałat Patrick Jacquin z paryskiej katedry Notre-Dame, który przewodniczy Stowarzyszeniu Rektorów Sanktuariów podkreśla, że w 2005 r. odwiedziło je 40 mln, w 2006 r. - 42 mln, a w 2007 r. już 45 mln osób. - Sanktuaria przyjmują wszystkich. Proponują praktyki, które się podejmuje lub nie. Nawet ktoś nie ochrzczony może uczestniczyć w procesji ze świecami w dłoniach czy odczytać tekst modlitwy różańcowej - zauważa ks. Jacquin. Jego zdaniem sanktuaria są integralną częścią życia diecezji. Nie konkurują z parafiami, lecz uzupełniają ich ofertę duszpasterską.

Stowarzyszenie stanowi forum wymiany doświadczeń i współpracy rektorów sanktuariów zarówno wielkich, jak katedra Notre-Dame w Paryżu, którą co roku odwiedza 13 mln ludzi, jak i niewielkich sanktuariów diecezjalnych, do których przybywa zaledwie kilkaset osób. Małe sanktuaria są traktowane przez stowarzyszenie jako równoprawne nośniki autentycznej pobożności ludowej, będącej głosem ludu Bożego. W 1997 r. powstała "Karta sanktuariów", która podkreśla, że w każdym z nich "słowo Boże powinno być głoszone z wiarą, życie liturgiczne winno być podkreślane przede wszystkim poprzez sprawowanie Eucharystii i sakramentu pojednania. Mamy prawo spodziewać się po nich atmosfery braterstwa i wrażliwości na najmniejszych (dzieci, ubogich, chorych)".

80 proc. francuskich sanktuariów to sanktuaria maryjne. Największe z nich, to oczywiście Lourdes, La Salette i kaplica Cudownego Medalika w Paryżu. Popularne są także Chartres, Le Puy-en-Velay, Rocamadour i wiele innych. Są także sanktuaria poświęcone świętym. Ośrodkiem kultu Najświętszego Serca Jezusowego jest Paray-le-Monial, gdzie także odbywają się kongresy adoracji eucharystycznej, których owocem ma być rozwój tej praktyki w parafiach. Odżywa ona we Francji po latach usunięcia w cień. Chlubnym wyjątkiem była paryska bazylika Sacré-Coeur, gdzie od 123 lat trwa nieustająca adoracja, czyniąc z tej górującej nad miastem świątyni sanktuarium Najświętszego Sakramentu. Ta "modlitwa bez gadulstwa", jak niekiedy się ją nazywa, przyciąga przede wszystkim ludzi bardzo zajętych. W ostatnich latach wprowadzono ją w kilkudziesięciu parafiach w całej Francji, powstają także "szkoły adoracji".

Od 2002 r. notuje się też w wielu diecezjach powrót do praktyk rekolekcyjnych. Najczęściej mają one formę cyklu konferencji, na wzór wielkopostnych konferencji w paryskiej katedrze Notre-Dame. Bywa, że wygłaszane są one także przez duchownych innych wyznań i osoby świeckie, kobiety i mężczyzn. Tematyka często ustalana jest na szczeblu diecezjalnym. Jej różnorodność oraz charakter na przemian duszpasterski i intelektualny sprawia, że konferencje przyciągają bardzo licznych słuchaczy, co oznacza, że odpowiadają one autentycznej potrzebie francuskich katolików. Istnieje także możliwość uczestnictwa w rekolekcjach w klasztorach żeńskich lub męskich, jednak zapisywać się na nie trzeba z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Renesans przeżywają również pielgrzymki, także piesze. Najsłynniejsza z nich prowadzi z Paryża do Chartres, a idzie w niej kilka tysięcy studentów stołecznych uczelni. Natomiast narodowej pielgrzymce do Lourdes w ostatnich latach regularnie uczestniczy 20-30 tys. wiernych, którzy zjeżdżają tam, głównie pociągami, z całego kraju. Dużą popularnością wciąż cieszą się katolickie placówki oświatowe. W roku szkolnym 2006/2007 uczęszczało do nich 2 mln uczniów, w tym 13 proc. wszystkich uczniów szkół podstawowych, 21 proc. średnich i 30 proc. rolniczych.

Ponadto prawie 40 tys. uczniów studentów zdobywa wiedzę na uniwersytetach katolickich (zwanych tu Instytutami Katolickimi) oraz w wyższych szkołach inżynieryjnych i handlowych, prowadzonych przez instytucje kościelne. Za jedną z najlepszych szkół informatycznych we Francji uchodzi np. Wyższa Szkoła Nauk Ekonomicznych i Handlowych Instytutu Katolickiego w Paryżu, z siedziba w Cergy-Pontoise. "Katolicki" bywa we Francji synonimem profesjonalizmu.

Papieże i święci
Francja była nazywana "najstarszą córką Kościoła", co nie jest ścisłe historycznie, gdyż na długo przed nią chrześcijaństwo jako religię państwową przyjęła Armenia (w 301 r.). Chrzest króla Franków Chlodwiga w 496 r. zapoczątkował prowadzoną na szeroką skalę ewangelizację kraju. Dzięki niej historia Francji obfituje w świętych. Imiona Marcina z Tours, króla Ludwika IX, Joanny D'Arc czy Ludwika Marii Grignona de Montforta zna cały świat. Nie sposób przecenić wkładu francuskiego życia zakonnego w dzieje Kościoła powszechnego, począwszy od opactwa benedyktynów w Cluny, poprzez cystersów, kartuzów, dominikanów, szarytki, aż po tzw. nowe wspólnoty, złożone z osób konsekrowanych i świeckich, które stały się w ostatnich dziesięcioleciach symbolem francuskiego katolicyzmu. Do najbardziej znanych należą: wspólnoty Emmanuel, Błogosławieństw, św. Jana, Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie itd. Ludzie skupiający się wokół nich i żyjący ich duchowością tworzą prawdziwą elitę duchową.

O świetności francuskiego katolicyzmu świadczą gotyckie katedry w Paryżu, Chartres, Amiens, Laon, Beauvais, Reims, Rouen i tylu innych miastach. To z Francji rozszedł się na cały ziemski glob kult Serca Jezusowego, zapoczątkowany w XVII w. przez św. Małgorzatę Marię Alacoque. Podobny zasięg osiągnął pochodzący z tego samego stulecia wzorzec dzieł miłosierdzia praktykowanych przez św. Wincentego a Paulo. Zasługą Kościoła z Francji była też ewangelizacja dużej części Afryki, Oceanii i Ameryki Północnej. Misjonarze francuscy nieśli też Dobrą Nowinę do Indochin, nieraz płacąc za to życiem. Wiek XIX to czas objawień maryjnych w Paryżu, La Salette, Lourdes, Pontmain... Dzięki podjętej nad nimi refleksji teologicznej Francja stała ojczyzną nowoczesnej duchowości maryjnej, opartej na naśladowaniu Matki Chrystusa, a nie na wysławianiu jej "przywilejów". Francuzi wnieśli też istotny wkład w rozwój katolickiej myśli społecznej, a w XX w. do filozofii, wprowadzając do niej nurt personalistyczny, zapoczątkowany przez Jacques'a Maritaina i Emmanuela Mouniera. Z kolei bez takich światowej klasy teologów, jak kard. Yves Congar, kard. Henri de Lubac, kard. Jean Daniélou i o. Marie-Dominique Chenu nie byłoby Soboru Watykańskiego II. Kościół we Francji wydał też 16 papieży. Pierwszym był Sylwester II (999-1003), który kanonizował św. Wojciecha i ustanowił metropolię gnieźnieńską, a ostatnim, jak dotychczas, Grzegorz XI (1370-1378), który powrócił z Awinionu do Rzymu. Francuzem był także Urban II, który w 1095 r. na synodzie w Clermont zapoczątkował krucjaty, mające na celu oswobodzenie Ziemi Świętej z rąk muzułmanów.

Wroga separacja
Kościół odgrywał w dziejach Francji rolę nie tylko duchową czy kulturotwórczą, ale także polityczną. Biskupi bywali jednocześnie świeckimi możnowładcami, wpływającymi na politykę królów, a kardynałowie Armand-Jean du Plessis de Richelieu i Jules Mazarin pełnili nawet funkcję "pierwszego ministra" w XVII w. Przez szerokie masy Kościół był odbierany jako związany z elitą władzy. Niejednokrotnie też się zdarzało, że kościelne urzędy pełnili ludzie niegodni, znani głównie z wystawnego trybu życia i niemoralnego prowadzenia się. Ciężkie czasy dla Kościoła zaczęły się z chwilą wybuchu rewolucji francuskiej w 1789 r., która walcząc z monarchią, postanowiła wyeliminować wszystkie jej dotychczasowe podpory. Państwo przejęło więc dobra kościelne, rozwiązało zakony, zakazało kultu świętych. Księża musieli składać przysięgę wierności Konstytucji, która czyniła z Francji świecką republikę. Tych zaś, którzy nie chcieli jej złożyć, aresztowano, tworząc dla nich m.in. pierwsze w historii obozy koncentracyjne. Kilkuset z nich zamordowano.

Republikańskie rządy pod koniec XIX w. nie kryły swego antyklerykalizmu. Ostatecznie w 1905 r. dokonano ustawowego rozdziału państwa i Kościoła, który jest interpretowany w duchu wrogiej separacji. Wszystkie budynki kościelne (kościoły, klasztory, plebanie, sierocińce itp.), powstałe przed tą datą, są własnością państwa lub gmin. Kościół, który nie ma osobowości prawnej, użytkuje je jedynie jako dzierżawca, za pośrednictwem stowarzyszeń parafialnych. Rząd ani władze miejskie nie mogą też przeznaczać żadnych środków na cele religijne. W państwowych szkołach nie można uczyć religii. Ustawa z 1905 r. gwarantuje Kościołowi swobodę sprawowania kultu w sferze prywatnej, pod warunkiem nie wchodzenia w obszar życia publicznego. Rozwiązanie to, traktowane jako istotna wartość życia społecznego, stało się sztandarowym wyrazem świeckiego charakteru państwa. Wiele środowisk broni go jak niepodległości. Spory o świeckość
Jednak w ostatnich latach odżyły dyskusje nad jego istotą i praktycznymi konsekwencjami. Ma to związek z coraz większą obecnością we Francji wyznawców islamu, stanowiących już około 7 proc. mieszkańców kraju (5 mln). Zasada świeckości państwa jest im obca. Najjaskrawszym przejawem jej niedostosowania do obecnych realiów społecznych był głośny konflikt wokół zakładania przez muzułmańskie uczennice chust zakrywających włosy. Ostatecznie parlament przyjął w 2004 r. ustawę o znakach religijnych, która zakazuje noszenia w publicznych szkołach islamskiej chusty, żydowskiej jarmułki i chrześcijańskiego krzyża o dużych rozmiarach.

Mimo zasady świeckości, prezydent Francji zachował przysługujący głowie tego państwa od 1604 r. tytuł kanonika rzymskiej bazyliki św. Jana na Lateranie. W grudniu 2006 r., podczas objęcia tej honorowej kanonii, Nicholas Sarkozy oświadczył, że "korzenie Francji są zasadniczo chrześcijańskie". Wyraził też pragnienie wprowadzenia w życie "świeckości pozytywnej, czyli takiej, która czuwając nad wolnością myśli, wolnością wiary i niewiary, uważa przy tym religie nie za niebezpieczeństwo, lecz za atut". Wypowiedź ta spotkała się z krytyką francuskich polityków, którzy zarzucili szefowi państwa odejście od ideałów republikańskich poprzez próbę rezygnacji z rozdziału Kościoła i państwa.

Miesiąc później Sarkozy skrytykował karykaturalną wizję świeckości państwa. Zapewnił, że "nikt nie chce podważać świeckości, nikt nie chce opróżniać tego bardzo cennego skarbca, jakim jest neutralność państwa, poszanowanie wszystkich wierzeń, jak również niewiary". Jednak czy ma to oznaczać konieczność "rezygnacji ze spotykania księży, pastorów, rabinów, zakonników, aby im powiedzieć, że to, co robią na rzecz najuboższych, dla opieki nad chorymi, dla przywracania więźniów społeczeństwu jest po prostu użyteczne i dobre?

Czy zasada świeckości zobowiązuje prezydenta Republiki do mówienia wyłącznie o bezpieczeństwie drogowym i sile nabywczej pieniądza, bez poruszania spraw istotnych, jak życie, cywilizacja, miłość, nadzieja?" - pytał retorycznie Sarkozy. Podkreślił, że dzieci w szkole mają one "prawo do spotkania na pewnym etapie swej formacji intelektualnej i ludzkiej przedstawicieli religii, którzy otworzą je na pytania duchowe i wymiar Boga". Na razie jednak nic poza dyskusjami ze słów szefa państwa nie wynikło.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg